Nowy Tomyśl. Najbardziej zadymione miasto

Pył ten składa się z mieszaniny cząstek zawieszonych w powietrzu, będących mieszaniną substancji organicznych i nieorganicznych. Pył zawieszony może zawierać substancje toksyczne takie jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (np. benzo/a/piren), metale ciężkie oraz dioksyny i furany.
Pył PM10 zawiera cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów, które mogą docierać do górnych dróg oddechowych i płuc. Największą emisję pyłów powoduje spalanie węgla w starych i często źle wyregulowanych kotłach i piecach domowych oraz w dużych miastach komunikacja.

- O przekroczeniach norm PM10 mówimy od kilku lat w całej Polsce. To nie jest problem tylko Nowego Tomyśla, czy Gniezna - informuje nas Danuta Krysiak z Wydziału Monitoringu Środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu. - To jest problem dotykający całego naszego kraju, jednak występuje głównie w sezonie grzewczym, czyli od września do marca, kwietnia. Przekroczenia są związane ze zmianą pór roku – temperatura powietrza spadająca poniżej zera, dni bezwietrzne. Przekroczenia związane są również ze zwiększoną w okresie zimnym emisją zanieczyszczeń głównie z sektora komunalno-bytowego. Dlatego podkreślanie, że Nowy Tomyśl ma w tej chwili największą liczbę przekroczeń normy pyłu PM10 na 24 godziny może być tylko stwierdzeniem faktu - przekroczenia stwierdzono również w innych miastach województwa wielkopolskiego (Poznań, Kalisz, Gniezno, Ostrów Wielkopolski, Piła, Wągrowiec). Nie oznacza to jednak, że nie trzeba pracować nad poprawą jakości powietrza w naszym województwie. Szereg działań w tym celu jest już prowadzonych od kilku lat. Obecnie WIOŚ opracowuje wyniki badań za miesiąc maj - i w Nowym Tomyślu, podobnie jak w innych miastach, przekroczeń obowiązującej normy już nie ma - dodaje.

Czy pył, który wdychają mieszkańcy Nowego Tomyśla i okolic może być groźny dla ich życia i zdrowia?

- PM 10, jak każdy pył przynosi negatywne skutki dla organizmu. Może na przykład powodować napady astmatyczne u osób z chorobami płuc. Ponadto może powodować ostre zapalenie dróg oddechowych, szczególnie u alergików. Wszystko zależy jednak od czasu, w jakim osoba ma kontakt z pyłem. Jeżeli jest to jednorazowe, to nie ma zagrożenia, jeżeli natomiast trwa to długotrwale, to zagrożenie wzrasta - powiedział nam w rozmowie telefonicznej dyrektor Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Poznaniu prof. nadzw. dr hab. med. Aleksander Barinow-Wojewódzki.

Temat dymiącego miasta nieraz poruszaliśmy już na naszych łamach. O dymiących na czarno kominach prowadzona jest również ożywiona dyskusja na nowotomyskim forum niezależnym. Kto jednak zadymia miasto?

- Na pewno nie instytucje gminne oraz nam podległe, bowiem nie mamy już zasilania węglowego. Dym, a przez co i pył produkują prywatne gospodarstwa domowe, a my jako gmina nie mamy regulacji, żeby zabronić im używać piecy węglowych, czy nakazać ich wymianę. Ponadto nasze miasto leży w niecce, nie mamy odpowiedniego wietrzenia, takiego jak choćby Opalenica, czy inne miejscowości. Do tego u nas jest mniej niż u sąsiadów opadów, a to wszystko też w pewnym stopniu wpływa na tę sytuację - opowiada nam zastępca burmistrza Nowego Tomyśla Wojciech Ruta.

Kilkanaście miesięcy temu głośno było o decyzjach władz Krakowa, które nakazały mieszkańcom na własny koszt wymianę rodzaju ogrzewania i całkowite pozbycie się piecy węglowych.
Nowy Tomyśl na pewno nie zdecyduje się na takie rozwiązanie.

- Nie zmusimy mieszkańców do przyłączenia się do sieci cieplnej.Ważnym elementem jest tu również kwestia spalania śmieci przez mieszkańców, bo to nadal niestety jest praktykowane. My jako gmina prowadziliśmy już i nadal będziemy prowadzić akcję informacyjną, dotyczącą przeciwdziałania paleniu w piecach śmieciami, a tym samym zatruwaniu środowiska nas otaczającego i nas samych. Ponadto na dzień dzisiejszy sprawę związaną z normami PM10 będziemy monitorować i przyglądać się, jak to wygląda - mówił zastępca burmistrza.