Obok sędziwej huty ,Bobrek" w Bytomiu, gdzie czas zatrzymał się wiele lat temu, stanął dworzec kolejowy, przypominający identyczny w Bitterfeld z dawnej NRD. Stał będzie jeszcze trzy dni, później polsko-niemiecka ekipa filmowa przeniesie się do Wrocławia.
Film pod tytułem ,17 czerwca" realizowany jest na zamówienie niemieckiej telewizji publicznej MDR i w całości nakręcony zostanie w Polsce. Opowiada o dramatycznych strajkach w 1953 roku na terenie byłej NRD, które wybuchły w kilku miastach, także w Berlinie, właśnie 17 czerwca. Do powszechnego buntu doszło nim stanął mur dzielący obydwa niemieckie państwa, ale o losie ludzi uwikłanych w te tragiczne dni, o rozmiarze dramatu wciąż niewiele wiemy.
,17 czerwca" jest pierwszą próbą fabularną opowiedzenia o tamtych czasach. Dopiero w przyszłym roku Niemcy poznają na ten temat raport historyków.
- Bunt był skrzętnie chowany przed społeczeństwem, a także krajami ościennymi - podkreślają niemieccy realizatorzy. - Ciągle nie wiemy, ile strajkowało osób, ile zastrzelono.
Pierwszy klaps padł 25 lipca. Zagrały już plenery bytomskie i gliwickie, m.in. koksownia i GZUT. W piątek zagrają jeszcze czołgi z gliwickiej jednostki wojskowej. Staną na przeciw manifestantów i będą udawać czołgi radzieckie.
Występują tylko niemieccy aktorzy, m.in. Thekla Carola Wied, Peter Sodann. Wśród setki statystów - zbuntowanych mieszkańców Bitterfeld będzie Jan Mijas z Zabrza. ,Zagrał" już robotnika i dyżurnego ruchu. Z Sosnowca dojechała na zdjęcia 3-osobowa rodzina Kozłowskich. - Pracy nie ma, a tu jest świetna zabawa - mówi Bogdan Kozłowski.
Sceny z udziałem 1000 statystów kręcone będą we Wrocławiu.
Czy polscy telewidzowie obejrzą ,17 czerwca"? - To bardzo trudny problem. Nie potrafimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy polski widz jeszcze oczekuje od telewizji filmów historycznych - mówi producent wykonawczy Mirosław Bork (Best Film).
Reżyser Thomas Freundner:
- ,17 czerwca" to film o faktach historycznych, ale nikogo nie zamierzamy uczyć historii. Pokażemy losy rodziny, która znalazła się w wirze tych dramatycznych wydarzeń. Nasz główny bohater nie staje na czele strajku z pobudek politycznych, tylko osobistych - z zazdrości o własną żonę. Opieramy się na dokumentach, ale nasi bohaterowie to postaci fikcyjne. Moja rodzina pochodzi właśnie z Bitterfeld, więc emocjonalnie jestem związany z tym, co tam się stało przed laty.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?