Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Bagnie powoli wychodzą z bagna, choć w okolicy asfaltu nadal brak

Justyna Przybytek
Tak, ale tylko gdy deszcz popada. Mieszkańcy zapomnianego osiedla w katowickich Szopienicach pięć lat temu wzięli sprawy w swoje ręce. Nadal nie ma tu asfaltu, a z domów odpada tynk, ale żyje się lepiej

Trzy bloki pośród ruin Huty Szopienice i kilku prywatnych firm. Szare i brzydkie. Tu - na osiedlu Bagno - termomodernizacja to marzenie. Tak samo jak asfalt, bo na osiedlu dróg nie ma i nigdy nie było. Jest utwardzona ziemia, a po deszczu błoto. - To chyba z tego wzięło się to Bagno - przypuszcza Wojciech Skrobek, mieszkaniec jednego z bagiennych bloków. Żyje tu od lat 90.

Bagno na końcu świata
- Plusy? Jest spokojniej niż na Szopienicach - mówi. Minusy? Oj, tych jest sporo. Brak drogi to pierwszy. Kolejne: stan budynków i stosunek władzy, która przez lata wprowadzała tu eksmitowanych lokatorów. - Nie ma sklepu ani apteki. Do najbliższego spożywczego trzeba iść pół godziny - dodaje Mariola Gąsiowska.

Spacer jest długi, bo i Bagno leży na "końcu świata". Dojechać można tu jedynie ulicą Roździeńską. Przed południem pośród bloków cisza i spokój. Pozornie, to cisza przed burzą. A burza i grad pomysłów co roku przychodzą na wiosnę. Ruszają porządki na placu zabaw, dopinane są kwestie organizacyjne pikników i festynów. I w końcu pojawi się kolejny wpis w opasłym tomisku - Kronice zatytułowanej "Wyjście z Bagna". Kronika życia osiedla powstała pięć lat temu, na pamiątkę pierwszej inicjatywy mieszkańców. A zaczęło się od wizyty na Bagnie Agnieszki Rzepeckiej z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. MOPS w Nikiszowcu, Załężu i Szopienicach realizuje Program Centrum Aktywności Lokalnej. CAL. To nie instytucja, a metoda pracy z lokalną społecznością - zaszczepienie w ludziach aktywności i skłonienie do realizowania własnych inicjatyw.

Mieszkańców Bagna nie trzeba było długo przekonywać. Żyje tu ok. 150 osób, grupa najaktywniejszych wzięła sprawy w swoje ręce. Pierwszy wpis do kroniki jest opatrzony datą: X 2007. Na początek była diagnoza tutejszych problemów i bez owijania w bawełnę ich lista: brak poczucia bezpieczeństwa, spożywanie dużej ilości alkoholu, brak miejsca na wspólne spędzanie czasu, zaniedbane klatki schodowe, kradzieże. W kolejnych notatkach - zawsze suchych i konkretnych - są wymieniane działanie, które podejmowano, aby problemom zaradzić: budowa placu zabaw, sadzenie kwiatów, odnawianie klatek i budynków, organizacja festynów.

Plac na dobry początek
Ale zaczęło się od placu zbaw, mieszkańcy odnotowywali w kronice każde pozyskane na ten cel pieniądze: 4 tys. zł na huśtawki i karuzele, okoliczne firmy dały pieniądze na piasek, farbę, drzewa i kwiaty. I każdą wbitą na placu łopatę. Prace budowlane wykonywał, kto chciał i mógł. Plac za jednym zamachem załatwił kilka spraw: bezpieczne miejsce dla dzieci, a tych obecnie na osiedlu jest 35, oraz miejsce spotkań dla dorosłych - jest ława, stół, miejsce na grilla, nawet mini fontanna. Powstało też miejsce na festyny trzeźwościowe i pikniki sąsiedzkie. A klatki? Choć nadal zaniedbane, niektóre nie są już nie tak obskurne.

A mieszkańcy działają nadal. 4 października 2010 - malowano okna na jednej z klatek, 6 października - WC, żółtą farbą emulsyjną. 10 października sukces - klatka 20 C odmalowana i "oddana do użytku bez zastrzeżeń". Wiosną 2011 zaczęło się sprzątanie po zimie - też odnotowane - na pierwszy ogień: naprawa płotu wokół placu zabaw. W maju było sadzenie kwiatów, malowanie huśtawek i karuzel, a w czerwcu m.in. malowanie drzwi do klatek 22, 24 i 26 i ścian zewnętrznych budynków farbą olejną.

Perły szykują piknik
W kronice jest obecnie kilkaset wpisów. Kolejne pojawią się niebawem. - Planujemy zorganizować podwórkowy dzień dziecka i 20 lipca trzeci piknik sąsiedzki - zapowiada Barbara Wocław, przedstawicielka najaktywniejszych mieszkańców.

Na Dzień Dziecka będą gry, zabawy, konkursy i dużo słodkości. Impreza zostanie zorganizowana na osiedlu po raz pierwszy. Na pomysł wpadli mieszkańcy, w realizacji pomoże PCAL.

Piknik natomiast ma już swoją tradycję. To inicjatywa "Szopienickich Pereł", najsłynniejszej w dzielnicy grupy muzycznej. Grupa powstała na Bagnie także w ramach CAL. Z powodzeniem. Składa się głównie z kobiet i dzieci i choć amatorska, to ma już na koncie nagraną płytę, nagrody i wyróżnienia. I mocno zapchany kalendarz - bo Perły zapraszane są na wszystkie odbywające się w Szopienicach festyny i pikniki. I też mają swoja kronikę.
Obie imprezy odbędą się między blokami, czyli na placu zabaw. Ale plac trzeba przygotować. - Płotek wokół ma już cztery lata, jest drewniany, w kilku miejscach się łamie. Namawiamy prezesa naszej spółdzielni na nowy z siatki rozwiniętej między metalowymi palikami - mówi Wocław.

Marzenia z Bagna
Opowiada, co jeszcze marzy się mieszkańcom osiedla: bardziej nowoczesne urządzenia na placu zabaw, wspomniany nowy płot i malowanie kolejnych klatek. Niby nic, ale dla ludzi z Bagna wiele. Między innymi dlatego, że wszystko to: farby, siatka na płot, czy huśtawki kosztują. A na Bagnie nikomu się nie przelewa. Mieszkańcy więc szukają sponsorów. O farbę na malowanie klatek poproszą HGSM.

- To wszystko małe rzeczy, ale coś się dzieje i osiedle się zmienia. Przed CAL było tu zupełnie inaczej, dużo zniszczeń, dewastacji. Chacharstwo i menelstwo - wspomina Wocław. Zapewnia, że mieszkańcy nie spoczną na laurach. Dlaczego? - Po tych pięciu latach lepiej się tu żyje - tłumaczy. I są nowi lokatorzy. Wprowadzają się w miejsce eksmitowanych za niepłacenie czynszu. - Chcemy się zintegrować i pokazać, że tu się sporo dzieje - mówi pani Barbara.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto