MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Myslovitz u progu światowej kariery

JOANNA KARWETA
Wydana w 1999 roku płyta "Miłość w czasach popkultury" sprawiła, że zespół stał się polskim towarem eksportowym.
Wydana w 1999 roku płyta "Miłość w czasach popkultury" sprawiła, że zespół stał się polskim towarem eksportowym.
Gwiazda Myslovitz świeci teraz najsilniejszym blaskiem. Niedawno członkowie zespołu stanęli przed nowym wyzwaniem. Właśnie podpisali kontrakt z wytwórnią płytową EMI - zamierzają wydać płytę z piosenkami po angielsku.

Gwiazda Myslovitz świeci teraz najsilniejszym blaskiem. Niedawno członkowie zespołu stanęli przed nowym wyzwaniem. Właśnie podpisali kontrakt z wytwórnią płytową EMI - zamierzają wydać płytę z piosenkami po angielsku.

Pierwszy koncert

W 1993 roku wystąpili po raz pierwszy na scenie klubu "Olimp", należącego do Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Wtedy nazywali się jeszcze Freshman.

- Zagraliśmy własny repertuar, ale po angielsku. Okazało się, że sala chce bisów. To było dla nas zaskoczeniem. Może dlatego tak się stało, że na widowni było dużo kolegów Artura Rojka (studiował na tej uczelni). Przyjechali też nasi znajomi z Mysłowic. Na bisy zabrakło nam własnych utworów, zagraliśmy więc "Sun of the Blue Sky" Wilków i "Knocking on Heaven's Door". Zagraliśmy też coś Beatlesów - wspomina perkusista Jacek Kuderski. Już wtedy zauważyli, że ich muzyka się podoba, że jest ciepło odbierana. Teraz, po dziesięciu latach, zagrali w słynnych klubach muzycznych w Europie. W Londynie przyjęto ich tak samo przychylnie, jak wtedy, w Katowicach.

10 października 1994 roku ukazała się płyta grupy występującej już pod nową nazwą - Myslovitz. A w 1996 roku osiągnęli sukces dzięki płycie "Sun Machine". Z dnia na dzień zupełnie nieznani chłopcy z prowincjonalnego miasta stali się popularni w całym kraju. Ich przebój "Z twarzą Marilyn Monroe" był grany we wszystkich rozgłośniach Polski. "Miłość w czasach popkultury", płyta wydana w 1999 roku, sprawiła, że Myslovitz stali się towarem eksportowym Polski. Większość znajdujących się na niej utworów trafiła na listy przebojów ogólnopolskich rozgłośni.

Pierwsze spotkanie

Nie są kumplami z podwórka. Poznali się dzięki muzyce i dla niej. Jacek Kuderski, Wojtek Powaga (gitarzysta) i Artur Rojek (wokalista) zetknęli się przez przypadek, choć przyznają, że obserwowali się nawzajem od dawna.

- Zawsze kiedy mijałem na ulicy Artura, dokładnie go obserwowałem. Mieliśmy takie same płaszcze z "mieszalni", sygnety na tym samym palcu. To był "objaw gitarowy". Artur przyszedł na próbę naszego zespołu DKT, w którym graliśmy z bratem, i zapytał, czy nie pograłbym na perkusji w jego grupie. Po dwóch próbach okazało się, że lepiej mi idzie na gitarze. Tak tworzył się skład Myslovitz - opowiada Kuderski. Wtedy też do zespołu dołączył jego brat, Wojtek.

- Pamiętam to! Wtedy w długich płaszczach i sygnetach chodzili wszyscy, którzy słuchali muzyki new brit - wspomina Rojek. - Na Śląsku było jednak takich niewielu, częściej spotykało się newbritowca w Trójmieście. Pomyślałem: idzie facet o podobnym guście. Miałem rację. Jednak stara obiegowa prawda, według której ciuchy wyrażają osobowość, sprawdza się.

W 1996 roku do zespołu dołączył Przemek Myszor, gitarzysta. Od tego momentu nagrali cztery płyty. Najnowsza, wydana w kwietniu tego roku, "Korova Milky Bar", ma status złotej płyty. Niedługo osiągnie platynę. Ludzie chcą słuchać Myslovitz.

Nazwa z pieca

- Freshman to była głupia nazwa. Kojarzyła się z reklamą menthosów. Postanowiliśmy ją zmienić - mówi Wojtek Kuderski.
Zaczęła się burza mózgów. Myśleli o czymś filmowym, na przykład o nazwie Złodzieje Rowerów. - Ale przyjechał do nas znajomy, który jest fachowcem od łowienia młodych talentów. Spodobało mu się w Mysłowicach. Powiedział do nas tak: "Dlaczego nie nazwiecie się po prostu Mysłowice, od miasta, w którym mieszkacie?". Skojarzyłem to z piecem kaflowym w domu, na którym był napis "Adolf Jalowiecki Albertstrasse Myslowitz". Kolegialnie stwierdziliśmy, że Myslovitz lepiej brzmi niż Mysłowice. No i tak zostało - mówi Kuderski.

Praca zespołowa

Do piosenek z płyty "Korova Milky Bar" teksty napisali Wojtek Powaga i Przemek Myszor. Wiele z nich pisze też Artur Rojek, frontman zespołu. Jednak przeważnie pracują razem.

- Pracujemy grupowo. Ktoś przyniesie na próbę parę akordów gitarowych, potem wszyscy wymyślamy aranżację. Podobnie jest z tekstami piosenek. Kiedyś Wojtek Powaga zadzwonił do mnie wieczorem i przeczytał tekst "Długości dźwięku samotności". Trochę go wspólnie udoskonaliliśmy - mówi Artur.

Wojtek, który napisał teksty do "Korovy", przyznaje mu rację:

- Podobnie myślimy, więc taka praca zespołowa dobrze nam idzie. Ktoś dorzuci słowo, ktoś coś zagra. Na próbach albo kiedy gramy małe jam session, komponujemy na żywo najlepsze kawałki.

Popatrz, to ten...

- Popularność oznacza, że wszyscy chcieliby cię poznać albo chociaż zamienić z tobą słowo. A to czasami boli, bo jest uciążliwe dla bliskich. Ostatnio byłem na jakiejś imprezie w towarzystwie przyjaciół. Cała uwaga skupiła się na mnie, bo jestem popularny. Było mi przykro, że nikt nie poświęcił czasu pozostałym, bo Rojek był w pobliżu - wyznaje Artur.
Wojtka Kuderskiego najbardziej denerwuje coś innego: - Mam wrażenie, że jestem pod ustawicznym ostrzałem. Za plecami słyszę: "Popatrz, to ten z Myslovitz". Ale w końcu po to gramy, żeby nas ludzie słuchali i przychodzili na nasze koncerty, więc trzeba się z popularnością pogodzić.
Jednak jednogłośnie przyznają, że odkąd są sławni, żyje się im łatwiej.

Mała ojczyzna

Początki były trudne. W mysłowickim Urzędzie Miejskim, kiedy starali się o dofinansowanie koncertów, usłyszeli, że powinni zapłacić gminie za to, że używają nazwy miasta. Długo zespół był po prostu ignorowany przez lokalne władze, chociaż to właśnie on, a nie miejscowi politycy, rozsławił Mysłowice na całą Polskę. Ale mieszkańcy Mysłowic są dumni ze swoich chłopaków. A oni kochają swoje miasto.

- Jestem do Mysłowic przywiązany - przyznaje Wojtek Kuderski.

- Po co miałbym się wyprowadzać do Warszawy, skoro mogę to samo robić z powodzeniem jako mysłowiczanin? Nawet jakaś chata w puszczy nie wchodzi w grę. Co ja bym w tej chacie robił? Tu mam przyjaciół, tu mam rodzinę, tu mieszka moja dziewczyna. Dla mnie fajne jest to miejsce, gdzie otaczają mnie fajni ludzie - mówi Rojek.

- Mysłowice to nasza mała ojczyzna - mówi nieco górnolotnie Wojtek Powaga.

Tylko Jacek Kuderski przyznaje, że żywi w stosunku do Mysłowic mieszane uczucia: - Jest wiele ciekawszych miejsc.
Po półrocznych koncertach w Europie Zachodniej z ulgą wrócili jednak do miasta i swych rodzin.

Przed Iggy Popem

W tym roku zespół przejechał kilka tysięcy kilometrów. Koncertował m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Portugalii, we Włoszech. Latem objechali wszystkie najważniejsze festiwale rockowe. Grali jako support przed Simple Minds i gwiazdą punka Iggy Popem w najważniejszych zachodnich klubach. Teraz przygotowują się do zdobycia zachodnich sklepów muzycznych angielską wersją "Korovy". W tym roku dostali polską nagrodę MTV.

Artur mówi, że wskoczyli na wysoki pułap. Boi się trochę prawa Murphy'ego, według którego po wzlocie następuje spadek formy. Zebrali jednak dobre recenzje, a ludzie chętnie przychodzili, żeby ich posłuchać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto