Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy: Często robiłam szalone rzeczy. Wywiad z Macy Gray

Małgorzata Klimczak [email protected]
27 lipca Macy Gray wystąpi na Zamku Książąt Pomorskich w ramach festiwalu Szczecin Music Fest 2016. Zagra jedyny koncert w Europie, a nam udzieliła ekskluzywnego, jedynego w Europie wywiadu! Rozmawiamy z artystką o jej karierze, trudnych wyborach, miłości do muzyki i... polityce. Zapewniła, że szykuje duże show dla szczecińskiej publiczności.

Polska publiczność miała okazję już słuchać Cię na żywo, ale po raz pierwszy zagrasz w Szczecinie.
- Polska publiczność jest szalona. Cały czas śpiewa razem ze mną moje piosenki. Jestem zaskoczona, że ludzie tak dobrze je znają. Bardzo dobrze czuję się wśród Was.

Początki Twojej kariery to seria przypadków: napisałaś piosenki dla przyjaciela, miał je śpiewać kto inny, po czym zaśpiewałaś je Ty i tak to się zaczęło?
- Śpiewałam już w szkole. Pisałam własne teksty. Podczas nauki w University of Southern California napisałam teksty dla przyjaciela, ale nie pojawił się na sesji nagraniowej, więc sama je zaśpiewałam. Potem spotkałam producenta i nagrałam pierwsze utwory. To był początek mojej kariery.

Śpiewanie było wielkim marzeniem z dzieciństwa?
- Jako dziecko nie wiedziałam, co bym chciała robić w życiu. Ale grałam na gitarze i na pianinie. Zawsze lubiłam muzykę, była częścią mojego życia, lecz nie sądziłam, że zajmę się nią zawodowo. To wszystko przyszło później. Kiedy zaczęłam grać w kafejce jazzowej w Los Angeles, okazało się, że mój głos podoba się innym. Podpisałam kontrakt na nagranie pierwszej profesjonalnej płyty, przyszły nagrody i dzięki temu uwierzyłam, że mogę się tym zająć na poważnie.

Szybko przekonałaś się, że pieniądze i sława to problem, z którym trudno sobie poradzić. Co Ci pomogło?
- Zawsze kochałam muzykę i po prostu uświadomiłam sobie, że nie chcę stracić tego, co mam. Nie chcę przestać śpiewać. Nie chcę stracić swojej kariery. Ale wiesz, jestem kobietą i czasami robiłam różne dziwne rzeczy, czasami szalone. Moja pierwsza płyta osiągnęła duży sukces. Byłam młoda, nagle miałam dużo pieniędzy, z którymi nie bardzo wiedziałam, co zrobić. Zaczęłam dla zabawy eksperymentować z narkotykami i szybko okazało się, że nie chcę przestać. Nie wiem czy pomogła mi jedna konkretna rzecz, raczej było ich kilka, które uświadamiałam sobie stopniowo. Pewnego dnia po prostu spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że muszę z tym skończyć. Nagle stało się dla mnie oczywiste, że muszę przetrwać i poradzić sobie z tym.

Dlatego założyłaś własną szkołę muzyczną? To jakaś misja? Chęć niesienia muzyki w świat?
- Tworzenie muzyki, praca w branży muzycznej, to nie jest łatwa rzecz. Na młodych ludzi, którzy chcą się tym zajmować, czyha wiele niebezpieczeństw. Nie wystarczy nauczyć się śpiewu. Trzeba też umieć poradzić sobie w wielu trudnych sytuacjach: prawnych, organizacyjnych, emocjonalnych. Zbyt wczesne rozpoczęcie kariery też może być niebezpieczne, bo nie każdy jest na tyle silny, żeby poradzić sobie z dawką dobrych i złych emocji. Dlatego chcę się dzielić doświadczeniem. Wprowadzanie młodych ludzi w świat muzyki to moja pasja.

Mówisz im, jak sobie radzić ze sławą i pieniędzmi?
- Nie jestem pewna, czy sława i pieniądze to główne problemy. Sława jest dobrą rzeczą i pieniądze też są dobrą rzeczą. To elementy, które wiążą się z byciem muzykiem i są przyjemne. Chodzi o to, jak sobie z tym poradzimy. Jeśli wszystko przychodzi stopniowo, jest łatwiej. Jeśli kariera jest nagła i szybka, wtedy jest trudniej, szczególnie młodemu człowiekowi, który nie jest jeszcze ukształtowany emocjonalnie.

Powiedziałaś, że chcesz, by jak najwięcej osób słuchało Twojej muzyki. Co ważnego chcesz ludziom przekazywać?
- Najważniejsza rzecz, to być wolnym i szczęśliwym. Sztuka polega na tym, żeby przeżyć swoje życie tak, by się nim cieszyć, czuć radość z powodu każdej rzeczy, którą robisz w życiu. Bardzo dużo spraw składa się na to. Dla każdego co innego jest najważniejsze. Miłość, kariera. Trzeba umieć wybierać tak, żeby było więcej radości niż bólu. Żeby czuć, że wszystko idzie właściwym torem.

W piosenkach mówisz wiele o sobie, macierzyństwie, miłości. Nie boisz się tak otwierać?
- Muzyka jest po to, by dzielić się z ludźmi sercem i duszą. Czasami na koncercie mogą się znaleźć ludzie, którzy przeżyli takie same sytuacje, jak ja. Słuchając moich piosenek mogą sobie coś uświadomić, spojrzeć na problem w inny sposób. Pewne emocje towarzyszą nam zawsze. Miłość to uczucie, które można przeżywać w każdym wieku i przeżywa je każdy z nas, ale każdy inaczej. Inaczej nastolatek, inaczej człowiek z bagażem doświadczeń. Im bardziej dojrzewam, tym bardziej staję się świadoma wypowiadanych słów, ważę słowa. Mam świadomość pewnych doświadczeń. Ale wciąż chcę mówić do ludzi poprzez muzykę.

Współpracowałaś z wieloma artystami, jak Fatboy Slim, The Black Eyed Peas, Erykah Badu. Kto z nich miał na ciebie największy wpływ?
- Każdy ma swój własny styl, każdy prezentuje inny gatunek muzyczny, więc mogę z tego czerpać. Oprócz typowo amerykańskiej muzyki i artystów grających soul czy r&b, czerpię też z europejskiej muzyki, jak garage, 2step, techno. Przy tworzeniu inspiruje mnie wszystko, dlatego moja muzyka się rozwija. Poznałam Prince'a i wiele gwiazd hip-hopu, których od dawna słuchałam i których sama jestem wielką fanką.

W 2012 roku zrealizowałaś płytę „Covered” z utworami Eurythmics, Radiohead i Arcade Fire. Skąd pomysł na covery?
- To artyści, których bardzo lubię. Zawsze chętnie słuchałam ich piosenek i pomyślałam, że mogłabym niektóre nagrać. Poza tym, to był czas kiedy trochę brakowało mi inspiracji. „Covered” to dobra płyta, ludzie chyba ją lubią, a „Creep” Radiohead dość często gramy na koncertach. Chciałam zrobić coś, czego ludzie się po mnie nie spodziewali. To był pewnego rodzaju eksperyment i chyba się udał.

Twój ostatni album „The Way” pokazuje, jak bardzo rozwinęłaś się muzycznie. Jak Ci się nad nią pracowało?
- To płyta, przy której byłam już dojrzała i świadoma tego, co robię. Dorosłam i jako artystka, i jako kobieta. Wiele się wydarzyło w moim życiu, popełniłam wiele błędów, ale udało mi się z tego wyjść. Wiesz, jak to jest. Kiedy lepiej ci się układa w życiu, to przekłada się także na pracę. Dlatego uważam, że ta płyta jest bardzo dobra, bo powstała w dobrym dla mnie okresie.

Wystąpiłaś w kilku telewizyjnych show oraz w filmach. Aktorstwo to dla Ciebie odskocznia?
- To coś kompletnie zaskakującego. Oczywiście nigdy nie zostawię muzyki dla filmu. Bycie muzykiem traktuję jako zawód, natomiast aktorstwo jako rozrywkę. Granie w filmach to świetna zabawa. Moim pierwszym filmem był „Dzień próby”, który pozwolił mi uwierzyć, że jestem w stanie zagrać.

To trudne zadanie?
- Trudniejsze niż śpiewanie. Oczywiście rozwijam się jako wokalistka, pracuję nad tym, ale jest to mi bliskie i znajome. A aktorstwo było dla mnie czymś nowym. Żeby dobrze zagrać, muszę więcej pracować.

Od kilku lat w Ameryce narasta rasistowska fala przemocy, przeciw której protestowało na ulicach wielu czarnoskórych muzyków. Te problemy często widoczne są również w tekstach. Uważasz, że te nastroje eskalują, obecnie jest mniej bezpiecznie?
- Tak, przemocy jest rzeczywiście sporo. Rasizm zawsze był obecny w Ameryce, niebezpiecznie było na ulicach. Ale teraz jest tego naprawdę dużo. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Ale to nie tylko problem Ameryki. Codziennie na świecie dzieją się okropne rzeczy. Na niektóre zupełnie nie mamy wpływu. Możemy tylko robić to, co potrafimy najlepiej - dawać innym pozytywne przesłanie, radość. Tylko tak możemy przeciwdziałać się przemocy.

Jesteś fanką prezydenta Obamy. Wkrótce na stanowisku może zastąpić go ksenofob i rasista Donald Trump. Dlaczego ludzie chcą takiego wyboru?
- Nie wiem czy ludzie naprawdę chcą ksenofoba i rasistę na prezydenta. Myślę, że po prostu lubią Donalda Trumpa. Wielu nie patrzy na niego, jak na polityka, nie zastanawia się nad jego programem politycznym czy przekonaniami. Donald Trump jest znaną postacią nie z powodów politycznych, ale z powodu tego kim był w przeszłości, czym się zajmował i ludzie go lubią. Ja uważam, że doskonałym prezydentem jest Obama. On naprawdę wiedział co robi, a robił dużo dobrych rzeczy. To prezydent, który ma osobowość. Chciałabym właśnie takiego prezydenta. Myślę, że Amerykanów czeka trudna decyzja, tym bardziej, że czasy nie są w tej chwili najlepsze dla tego kraju.

___________________________________________________________________________________

Macy Gray
Jedna z największych gwiazd neo soul, wokalistka o bardzo charakterystycznym, chrypliwym i ciepłym głosie. Zadebiutowała w 1999 roku albumem „On How Life Is”, z którego pochodzi m.in. przebojowy utwór „I Try”. Na koncie ma siedem albumów, ponad 25 milionów sprzedanych płyt, nagrody Grammy, Billboard, MTV i BRIT.

Zobacz też:
ESKA Music Awards 2015 rozdane. Gwiazdy w szczecińskiej hali

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto