MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Miodowe Oscary

JADWIGA JENCZELEWSKA, GRAŻYNA KUŹNIK
Laureaci "Miodów" i "Złotych Kolumn" w towarzystwie Wydawcy "DZ", kierownictwa redakcji i AR. Fot.ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Laureaci "Miodów" i "Złotych Kolumn" w towarzystwie Wydawcy "DZ", kierownictwa redakcji i AR. Fot.ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Już po raz dziesiąty "Dziennik Zachodni" rozdał "Miody" i "Chrzany" za współpracę z "DZ". Agencja Reklamowa "Dziennika" przyznała także "Złote Kolumny" w zakresie reklamy i promocji.

Już po raz dziesiąty "Dziennik Zachodni" rozdał "Miody" i "Chrzany" za współpracę z "DZ". Agencja Reklamowa "Dziennika" przyznała także "Złote Kolumny" w zakresie reklamy i promocji. Słoiki miodu otrzymali: Jolanta Matiakowska-Karmańska, Urszula Szatkowska, Magdalena Szymańska-Mizera, Romuald Basiński, Krzysztof Mejer, Adam Nowak, Roman Rabsztyn, Piotr van der Coghen i Łukasz Zimnoch. Po odbiór chrzanu nikt się nie zgłosił.

Na zdjęciu laureaci "Miodów" i "Złotych Kolumn" w towarzystwie Wydawcy "DZ", kierownictwa redakcji i AR. Są w tym gronie również: Katarzyna Pastwa-Sikora - wyróżniona tytułem "Brylant Roku" - nagrodą dla najlepszego pracownika naszej Agencji Reklamowej i Marek Twaróg - Dziennikarz Roku 2002.

Z okazji 58-lecia "Dziennika Zachodniego" wyróżniliśmy słoikami miodu i korzeniem chrzanu trzynastu przedstawicieli różnych instytucji. Uroczystość odbyła się wczoraj w katowickim hotelu Novotel Rondo. Niestety, nikt z obdarowanych "Chrzanem" nie pojawił się na sali. Tylko wójt Wyr przysłał list, w którym wyjaśnił, że jest "włodarzem" od niedawna i nie ma czasu na zajmowanie się prasą. Ale być może kiedyś zasłuży na "Miód". Przysłał nam także "wójtowskie" pozdrowienia, za co dziękujemy.

- Dziwię się, że nikt nie przyszedł po odbiór chrzanu. Ja postawiłbym sobie za punkt honoru, żeby taką krytykę przyjąć osobiście - skomentował Kamil Durczok, dziennikarz telewizyjny, prezenter "Wiadomości". - Wciąż jeszcze spotykamy się z postawą, że lepiej coś ukryć przed społeczeństwem niż to ujawnić. U nas wciąż śmieci zamiata się pod dywan.

Na szczęście niechęć urzędów wobec mediów powoli się zmienia. Kiedy redaktor Jadwiga Jenczelewska-Różycka dziesięć lat temu spontanicznie wymyśliła "Miody i Chrzany", zdobycie informacji było drogą przez mękę. Zmienił się ustrój, urzędnicy nabierali wody w usta, życzliwi prasie informatorzy byli na wagę "miodu". Dzisiaj nie jest tak źle. "Miody" są zasłużoną nagrodą, a "Chrzany" dotkliwą nauczką.

- Chociaż czasem dziennikarze coś przekręcą, skrytykują, złośliwie skomentują, to jednak obrażanie się na media nie ma sensu. To czwarta władza, musimy z nią żyć i lepiej dla wszystkich, gdy jest dobrze poinformowana - stwierdziła senator Krystyna Doktorowicz.

Obdarowani "Chrzanami" są podobni do siebie w niechęci do dziennikarzy i przekonaniu, że stoją na straży najtajniejszych sekretów służbowych. Laureaci "Miodów" są nam przyjaźni na sto sposobów. Dzwonią wieczorem, wychodzą dla nas z zebrania, odbierają komórki na urlopie, bo wiedzą, że żyjemy w wiecznym pośpiechu.
- Byłam dziennikarką i wiem, że dziennikarz potrzebuje informacji na już, a najdalej na zaraz - powiedziała Jolanta Matiakowska-Karmańska, jedna z laureatek "Miodów", uznając otrzymaną nagrodę za "miodowego Oscara".

- Dziennikarze są sumieniem społeczeństwa - dodał Piotr van der Coghen, również laureat "Miodu". - Nie wyobrażam sobie naszej pracy bez pomocy mediów. Dzięki waszym ostrzeżeniom i artykułom ocaliliście bardzo wiele istnień.

Podczas spotkania również Agencja Reklamowa "Dziennika Zachodniego" przyznała swoje nagrody za stałą współpracę w zakresie reklamy i promocji. "Złote Kolumny" otrzymali: Górnośląski Bank Gospodarczy S.A., MediaMarkt, katowickie przedsiębiorstwo Meblowe "Agata". Nagrody specjalne w postaci statuetek "DZ" za aktywną współpracę i stałą obecność na reklamowych łamach przyznano: Górnośląskiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości, firmie Optyk Kłos z Chorzowa i agencji reklamowej Media Partner. Brylant Reklamy trafił w tym roku do rąk Katarzyny Pastwy-Sikory.

Nagrodę specjalną dla dziennikarza roku otrzymał nasz sympatyczny i bardzo zdolny kolega - Marek Twaróg.

Wręczanie przez "DZ" słoików miodu jest świetnym sposobem honorowania najbardziej wiarygodnych spośród tych rozmówców, do których trafiamy w codziennej gonitwie za najświeższymi wiadomościami. Szybkie i rzetelne informacje są dziś coraz cenniejszym towarem. Superinformatorzy pomagają nam nie tylko o każdej porze dnia, czasem także nocą. Najwierniejsi pomagają nam w tym, by najciekawsze informacje ukazywały się w "DZ" wcześniej niż w innych mediach. Nic dziwnego, że chcemy im trochę osłodzić życie.
Zdarza się jednak, że ta współpraca idzie jak po grudzie. Dlatego tym, którzy utrudniają nam dostęp do informacji, dajemy słoiki piekącego chrzanu. Wiemy, że chrzan jest cierpki w smaku i że otrzymanie takiej ,nagrody" to gorzkie doświadczenie dla obdarowanego. Lecz nasze doświadczenie pokazuje, że niejednokrotnie osoby, które najpierw otrzymywały "Chrzany", potem świetnie układały sobie współpracę z naszymi dziennikarzami i w kolejnych edycjach plebiscytu otrzymywały "Miody".

Oto tegoroczni laureaci "Miodów"
(nazwiska podajemy w porządku alfabetycznym):

ROMUALD BASIŃSKI, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Profesjonalista, niewyczerpane źródło rzetelnej informacji. Chce mu się pracować i współpracować z dziennikarzami. Zadaje sobie trud, by "przepytać" codziennie prokuratorów, wydobyć ciekawe informacje na temat intrygujących spraw. Nie trzeba dopraszać się go o informacje. Do tego potrafi przełożyć sztywne, urzędowe słownictwo prawnicze na język zrozumiały dla każdego. Dzięki jego relacjom sprawy objęte postępowaniami prokuratorskimi mogą być interesujące dla Czytelników "DZ" tak pod względem prawniczym, jak i psychologicznym czy obyczajowym. Nie boi się komentarzy w trudnych, skomplikowanych sprawach. Jego opinie są wyważone i kompetentne.

JOLANTA MATIAKOWSKA-KARMAŃSKA, rzecznik Górnośląskiego Banku Gospodarczego SA.

Za to, że nie zapomniała, iż dobra, szybka, precyzyjna i odpowiednio podana informacja jest dla nas bezcenna. Kiedyś sama była dziennikarką i nie zapomniała o tym. Chociaż nie każdy, kto pracował w naszym zawodzie, może być dobrym rzecznikiem, Pani Jola sprawdziła się w obu tych rolach.

KRZYSZTOF MEJER, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.

Niewątpliwie jest najlepszym rzecznikiem spośród tych, którzy do tej pory reprezentowali interesy wojewodów śląskich. Pracuje się z nim świetnie, choćby dlatego, że przygotowuje znakomity informacyjny serwis prasowy. Ma profesjonalny zespół współpracowników. Przekazuje nie tylko rzetelne informacje, ale potrafi też ze swadą, humorem i wdziękiem tłumaczyć wpadki swojego szefa. (Można by więc powiedzieć: - Szkoda, że zdarzają się rzadko). To człowiek na właściwym miejscu nawet wtedy, gdy wygłodniałych (jak zwykle) dziennikarzy korumpuje... słodkimi ciasteczkami.

ADAM NOWAK, szef biura prasowego Urzędu Miejskiego w Rudzie Śląskiej.

Nominujemy go do "Miodu" od lat. Jeśli ktoś poszukuje rzecznika idealnego, powinien zgłosić się do rudzkiego magistratu. Adam Nowak zawsze (odkąd sięgamy pamięcią) ma czas dla dziennikarzy i wyczerpujące informacje. Doskonale zna swoje miasto i jest na jego temat "skarbnicą wiedzy wszelakiej". Nigdy, nawet w przypadku najtrudniejszych dla magistratu problemów, nie stosuje uników. Wręcz przeciwnie. Nawet jeśli dziennikarskie dochodzenie nie przebiega po myśli urzędników, bywa świetnym mediatorem. Jest opanowany i życzliwy dla ludzi.

ROMAN RABSZTYN, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.

To kompetentny, rzetelny i przyjazny dziennikarzom informator. Kiedy dzieje się coś ważnego, a my o tym nie wiemy, możemy na niego liczyć, bo zadzwoni. Nigdy nie traktuje reportera jak natręta - jeśli akurat jest zajęty, zadzwoni gdzie trzeba i poprosi, by udzielono nam informacji. To rzecznik profesjonalny, przy tym zawsze miły, uprzejmy. Wzbudza naszą sympatię.

URSZULA SZATKOWSKA, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Zdecydowanie najlepszy informator "DZ" na Podbeskidziu. Zawsze chętnie udziela informacji, często daje "cynk", że dzieje się coś ważnego. Potrafi ułatwić pracę reporterom, pomóc dotrzeć do różnych ludzi i miejsc. Nie ma pory, w której nie można było zadzwonić do Pani Urszuli i poprosić o pomoc. Jest komunikatywna, bezpośrednia i życzliwa.

MAGDALENA SZYMAŃSKA-MIZERA, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.

Nie zna sakramentalnych sformułowań używanych często przez wielu mundurowych speców od informowania prasy typu: "nie wiem", "nie pamiętam", "to tajemnica śledztwa". Nie ma zwyczaju wyłączać służbowego telefonu komórkowego lub nie odbierać telefonu stacjonarnego. Nawet gdy ma urlop, nie zostawia reporterów bez pomocy. Jest rzeczowa, kompetentna, a zarazem sympatyczna.

PIOTR VAN DER COGHEN, szef Jurajskiej Grupy GOPR.

Jeden z najwspanialszych naszych informatorów; tak jak z wielkim poświęceniem spieszy na ratunek ludziom, którym przytrafiło się w górach nieszczęście, tak samo ofiarnie pomaga nam w pracy, zwłaszcza gdy pilnie tej pomocy potrzebujemy. Często sam do nas dzwoni, jeśli dzieje się coś ważnego i uznaje, że dziennikarze powinni być dobrze poinformowani. O Piotrze van der Coghenie mówimy w redakcji tak ciepło, jak mówi się o dobrym przyjacielu. Mamy nadzieję, że on podziela te uczucia.

ŁUKASZ ZIMNOCH, rzecznik prasowy Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego SA.

Zawsze jest osiągalny dla dziennikarzy, rozumie naszą pracę i chętnie nam pomaga. Nie unika odpowiedzi na trudne czy niewygodne pytania. Po pracy - niezależnie od pory dnia - również można się z nim skontaktować. Potrafi szybko zdobyć poszukiwane przez nas informacje. W odróżnieniu od wielu innych rzeczników, dla Łukasza Zimnocha kwadrans oznacza 15 minut, a nie pół dnia. Cenimy go też za rzetelność i ujmujący sposób bycia.

Oto laureaci "Chrzanów":

HENRYK JEGŁA, nowy wójt Wyr.

Za podtrzymanie, wydanego jeszcze przez jego poprzednika, zakazu rozmów urzędników gminnych z przedstawicielami mediów. Kiedy ma spotkanie, zebranie lub jest poza gabinetem - nie tylko nie sposób do niego dotrzeć, ale na dodatek nie ma możliwości zapytania któregokolwiek z podległych mu urzędników o to, co się w gminie dzieje. Bo żaden z nich nie odważy się autoryzować swej wypowiedzi.

MAREK ŁYKO, rzecznik siemianowickiej policji.

Osoba nieuchwytna. Jeżeli jakimś cudem dodzwonimy się do rzecznika na telefon komórkowy, to albo jest właśnie przed odprawą, albo w jej trakcie lub bezpośrednio po niej. Więc w praktyce najczęściej nie ma czasu (i nie będzie go miał) na informowanie żurnalistów. Umiejętność nabierania wody w usta to może zaleta dobrego policjanta, ale nie dobrego rzecznika policji. Zresztą w redakcji "DZ" od dawna wiemy, że szansa na skontaktowanie się telefonicznie z siemianowicką policją graniczy z cudem.

GRAŻYNA PIECHOTA, rzecznik Izby Skarbowej w Katowicach.

Za nieograniczone i twórcze korzystanie z przykładu jej pryncypała, Grzegorza Kołodki, który nie jest sojusznikiem dziennikarzy. Barykada, która dzieli Panią Rzecznik od reporterów, jest nie do pokonania. (Pani Rzecznik jest postacią do tego stopnia tajemniczą i niedostępną, że nie udało nam się zdobyć nawet Jej zdjęcia). Grażyna Piechota domaga się od nas, skromnych żurnalistów, abyśmy wreszcie zrozumieli i przyjęli do wiadomości, że - cytujemy - "reprezentuje urząd takiej rangi, jak Izba Skarbowa". Z powodu tej rangi urzędu Pani Rzecznik po prostu ,nie życzy sobie żadnych krytycznych tekstów o podatkach!".
Przyznajemy jej "Chrzan" za wyjaśnienia równie zrozumiałe, jak wszystkie ustawy fiskusa, za niezłomną wiarę (potwierdzaną przez Grażynę Piechotę w praktyce), że donos na dziennikarza złożony do jego przełożonego jest najskuteczniejszą metodą rozwiązywania konfliktów i posłania reportera precz.

KAZIMIERZ KRZYŚKÓW, p.o. rzecznika prasowego Urzędu Miejskiego w Zabrzu.

Rozmowa z nim to dla dziennikarza strata czasu, a także pieniędzy (na telefon). Mamy wrażenie, że jego nieprzejednana postawa strażnika urzędowych sekretów wynika z zapatrzenia się we wzorce jeszcze z czasów PRL-u. Podczas krótkiego urzędowania u boku nowego prezydenta Zabrza, Jerzego Gołubowicza, wsławił się powiedzeniami: "Nie powiem, bo nie", "Skąd mam wiedzieć, nie jestem panem prezydentem". Czasem domaga się nawet autoryzowania wyżej cytowanych wypowiedzi albo stwierdzenia: "Nie potwierdzam i nie zaprzeczam". Nigdy nie przekazał nam informacji, o której nie wiedzielibyśmy wcześniej z innych źródeł. I pomyśleć, że był kiedyś dziennikarzem!

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto