Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mimo żałoby Związek Zawodowy Górników w Polsce kopalni Szczygłowice nie zrezygnował z imprezy andrzejkowej w górach

Izabela Kacprzak, Łukasz Klimaniec
Na stołach pojawiły się butelki wódki.  Andrzej Nowak
Na stołach pojawiły się butelki wódki. Andrzej Nowak
Przy wódce, śmiechach i suto zastawionych stołach związkowcy z ZZG kopalni Szczygłowice, w ośrodku wczasowym Zagroń w Szczyrku "obchodzili" w weekend żałobę po zmarłych kolegach z Halemby.

Przy wódce, śmiechach i suto zastawionych stołach związkowcy z ZZG kopalni Szczygłowice, w ośrodku wczasowym Zagroń w Szczyrku "obchodzili" w weekend żałobę po zmarłych kolegach z Halemby.

- Wszystko, co chciałbym powiedzieć na temat kolegów, jest niecenzuralne - przyznał wczoraj ze smutkiem Andrzej Chwiluk, przewodniczący ZZG w Polsce.

Związkowcy z żonami zjechali do Zagronia w piątek późnym wieczorem na zaplanowaną dawno temu imprezę andrzejkową. Biesiada zaczęła się kolacją i trwała do rana. Nie odmawiali sobie przyjemności. Na stoły wjechał alkohol, głównie wódka i wino. Impreza wyglądała jak wesele, poza jednym. Nie było muzyki. Wiadomo - żałoba.

Panowie w białych koszulach i garniturach pogrywali dla rozrywki w ping-ponga, elegancko ubrane panie utyskiwały na brak muzyki i nudę. W barze ośrodka młoda blondynka w karnawałowej sukni z dekoldem żaliła się barmance: - Ludzie by chcieli potańczyć, albo żeby chociaż muzykę cicho włączyć, przecież to nic takiego, ale oficjalnie nie można.

Z rozmów bawiących się związkowców wynikało, że przed włączeniem muzyki powstrzymywała ich nie solidarność z górnikami z Halemby, ale obawa, przed... dziennikarzami. - Jakbyśmy tu zaczęli tańczyć, to by nas na pierwszej stronie opisali. Afera byłaby na całą Polskę! - tłumaczył siedzącym paniom w holu hotelu związkowiec.

Sobotni wieczór w hotelu Zagroń wyglądał podobnie. Związkowcy siedzieli w części jadalnej przy suto zastawionych stołach. Inni wybierali hotelową kawiarnię, gdzie opowiadali przy piwie. Co jakiś czas rozmowy przy stoliku przerywały głośne wybuchy śmiechu. Nie było żadnych tańców, muzyki, czy śpiewów. Dało się jednak odczuć, że części rozrywkowej bardzo brakuje. - Jakby była impreza, to od razu mielibyśmy na głowie TVN - mówił do swoich kolegów podchmielony mężczyzna siedzący w hotelowej kawiarni. W niedzielę po śniadaniu związkowcy wrócili do domów.

W niedzielę zadzwoniliśmy do kolegów górników z Halemby. Byli zszokowani. - Ale to przykre - westchnął Zbigniew Zatorski, wiceszef ZZG w Halembie. - Powinni zrezygnować, a nie myśleć o kosztach. Wszystkie imprezy zostały definitywnie odwołane, nawet te za dwa, trzy tygodnie. To wyjątkowa sytuacja. To dla nas bolesna sprawa, tym bardziej, że do naszego zakładowego ZZG należał Mirek Toczek, jeden z 23 zmarłych górników. Pomagamy jego żonie, a tutaj...

Jeszcze ostrzej zareagował Zbigniew Domagała z "Sierpnia 80" kopalni Halemba. - Jeszcze żeśmy kolegów nie pochowali, a już się bawią?! - grzmiał. Według niego żadne tłumaczenie nie ma sensu. - Całe górnictwo jest w żałobie, myśmy nawet odwołali turniej szachowy, nie mówiąc już o biesiadach piwnych i tego typu imprezach. To nieetyczne i cholernie przykre, że koledzy nie solidaryzują się z nami i wolą zabawę w górach.

Andrzej Chwiluk, szef ZZG w Polsce, kiedy usłyszał od nas, jak obchodzą żałobę koledzy ze Szczygłowic był zdruzgotany. - Niech pani więcej już nic nie mówi. Słów mi brakuje - powiedział cicho. - Nie przyjmuję żadnego tłumaczenia. Nie rozumiem, jak mogli nie odwołać wyjazdu. Słowo daję, to... - zamilkł, potem dodał. - To, jak chciałbym to skomentować, jest niecenzuralne. Oprócz potępienia moralnego, będę się starał wyciągnąć konsekwencje. Dziękuje, żeście mi o tym powiedzieli.

Przewodniczący tłumaczy się
Nie było żadnej zabawy! – stanowczo podkreśla Krzysztof Kozubowski, przewodniczący ZZG Kopalni Szczygłowice. – To był typowy wyjazd turystyczny. Pierwotnie miały być Andrzejki, ale zrezygnowaliśmy z imprezy. To była wycieczka. Każdy miał czas dla siebie, mógł pochodzić po Szczyrku, czy jechać na górę Żar.
– A nie lepiej byłoby odwołać taki wyjazd kiedy trwa żałoba? – pytamy.
– Ośrodek był zamówiony już rok temu. Zadatki były wpłacone i pan chce, żebym teraz ja ponosił koszty? Nie dało się go odwołać.
– To może lepiej było przełożyć taką wycieczkę?
– Nie można było tego przełożyć, bo ośrodek w Szczyrku jest bardzo obłożony. Dyrektor ma pełno rezerwacji. A jeszcze w każdym okresie ceny są inne.
– Warto było jechać?
– Każdy rozumiał sytuację. Dlatego zmieniliśmy charakter wyjazdu. To nie była zabawa andrzejkowa, tylko wycieczka turystyczna. Przecież ludzie mają prawo odpocząć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto