Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mimo 74 lat Stanisław Socha nadal uczy studentów AWF Katowice

Tomasz Kuczyński
fot. Tomasz Jodłowski
fot. Tomasz Jodłowski
Szczupła sylwetka, świetna pamięć, umiejętność ciekawego opowiadania, błysk w oku i... chęć zdobywania gór. Na dodatek dyżurna buteleczka whisky w szafce, którą oczywiście zostałem poczęstowany - to pierwsze wrażenia ze ...

Szczupła sylwetka, świetna pamięć, umiejętność ciekawego opowiadania, błysk w oku i... chęć zdobywania gór. Na dodatek dyżurna buteleczka whisky w szafce, którą oczywiście zostałem poczęstowany - to pierwsze wrażenia ze spotkania z byłym rektorem AWF Katowice - Stanisławem Sochą. Socha ciągle uczy studentów tej uczelni, a w przyszłym roku wybiera się na Mount Blanc. Po co? Aby uczcić swoje 75 urodziny!

To człowiek kochający góry, choć przed laty znalazł się pod lawiną i cudem uszedł z życiem.

- Dokładnie 18 marca w 1968 roku w Tatrach wybraliśmy się na Przełęcz Szpiglasową - wspomina rektor. - Nastąpiło nagłe załamanie pogody, w ciągu paru godzin z minusowych temperatur zrobiły się dodatnie. Jak to mówią znawcy gór, zaczęło trzaskać, śnieg pękał. Poszła lawina i ściągnęła mnie do Morskiego Oka. Na szczęście, byłem na czubku lawiny. Próbowałem się łapać krzewów po drodze, ale to była za duża siła. Mocno mnie poturbowało. Miałem zmiażdżoną rękę powyżej łokcia, połamane żebra. Znaleźli mnie GOPR-owcy, przeszedłem operację zespolenia tych strzępów kości. I niby się wszystko udało, ale... pacjent zmarł. Nastąpił moment śmierci klinicznej. Wyszedłem jednak z tego. Miłości do gór to jednak nie osłabiło, stąd pomysł, żeby razem z kolegą mieszkającym we Francji wejść na Mount Blanc.

Widział terrorystów

Socha jest jednym założycieli katowickiej AWF (wtedy Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w 1970 roku), to on w sali Pałacu Młodzieży wygłosił pierwszy wykład inauguracyjny, w obecności Edwarda Gierka i wojewody Jerzego Ziętka. Od tego czasu pracuje na uczelni. Ostatnio miał półtoraroczną przerwę w związku z przejściem na emeryturę. Ale został poproszony o powrót i... nie odmówił. Prowadzi seminaria magisterskie, opiekuje się doktorantami, recenzuje prace, pełni funkcje promotorskie. Studenci, którzy wybiorą przedmiot "Problemy współczesnego olimpizmu", chodzą właśnie na wykłady do profesora Sochy. Trudno się dziwić jego wiedzy o igrzyskach. Jako trener polskich dziesięcioboistów trzy razy uczestniczył w olimpiadach - w 1972, 1976 i 1980 roku. A na igrzyska w 1968 nie pojechał przez wspomniany wypadek w górach. Był w Zakopanem na zgrupowaniu lekkoatletów przed olimpiadą w Meksyku. Nie mógł potem pracować przez kilka miesięcy.

- Dawniej trenerem kadry narodowej zostawał szkoleniowiec, który wprowadzał do niej swych wychowanków - wspomina Socha. - Kto miał najlepszych zawodników, ten pracował z reprezentacją. W 1973 roku po raz pierwszy uczestniczyliśmy w drużynowym Pucharze Europy i zdecydowanie wygraliśmy! Rok wcześniej na igrzyskach Ryszard Katus zdobył brąz. Pierwszym naszym dziesięcioboistą, który wyrósł ponad poziom lokalny był Ryszard Skowronek. Na igrzyska w Monachium pojechał z najlepszym wynikiem na świecie. Na jego start miała wpływ sprawa z terrorystami palestyńskimi, którzy opanowali budynek, gdzie mieszkała reprezentacja Izraela. Zresztą, widziałem wszystko jak na dłoni, zamaskowane postacie na balkonie na trzecim piętrze, helikoptery... Potem dowiedzieliśmy się o tragedii na lotnisku. Zawody zostały zawieszone na jeden dzień. W nocy była okropna ulewa. Na siódmym płotku Skowronek tak blisko podbiegł do niego, że uderzył nogą i złamał cztery kości śródstopia. To był w 98 procentach kandydat na mistrza olimpijskiego. Gdyby wystartował w normalnych warunkach, mielibyśmy złoto. Na pocieszenie Katus zdobył brąz. Potem przy dziesięcioboju zaczęło się kręcić pełno typków, którzy chcieli ukręcić jakieś swoje interesy, dlatego z czasem zacząłem się wycofywać i skupiać na uczelni.

Towarzyszu magistrze, jesteście potrzebni

W Andrychowie po wojnie założono prywatne (!) gimnazjum. W 1948 roku powstało tam państwowe liceum, w którym uczył się Socha. Tam grał siatkówkę i koszykówkę. Razem ze swoim starszym kolegą Tadeuszem Szlagorem (wybitnym siatkarzem i trenerem kadry siatkarzy) zdawali na AWF Warszawa. Pojawiła się jednak okazja wyjazdu na studia do Leningradu, z której Socha skorzystał, ze względu chociażby na to, że rodzice nie byli w stanie pomagać mu finansowo. Przypadła mu lekkoatletyka. W 1955 roku wrócił do Polski i z nakazu pracy trafił do Wrocławia, choć wolałby do Krakowa.

- Usłyszałem: towarzyszu magistrze, jesteście potrzebni we Wrocławiu. Pracowałem tam przez 15 lat. Ze Śląska przyjechała do mnie delegacja, znani trenerzy i działacze. Namawiali do przeprowadzki do Katowic i pomocy w organizacji nowej uczelni. Przyjechałem razem Lechosławem Decem, który został pierwszym rektorem. Pracowałem więc od podstaw i jestem teraz jedynym żyjącym profesorem katowickiej AWF, który pracuje tu od początku jej powstania - mówi Socha.

Serce się kraje

Ale nie jest optymistą, jeśli chodzi o dalsze funkcjonowanie polskiego sportu. Martwi się, że zaprzestano systemowego szkolenia młodzieży. Obecne sukcesy określa jako ostatnie efekty wcześniej lepiej działającego sportu młodzieżowego. Na poletku katowickiej AWF z niepokojem patrzy na budowę nowej hali.

- Serce się kraje i ciarki przechodzą po plecach, gdy słyszę o sprawach afer w naszej AWF, o tym, co dzieje się z halą. A przecież była przygotowana dokumentacja pod rozbudowę uczelni z trzema halami sportowymi, w tym jedną lekkoatletyczną i basenem. Mieliśmy akceptację władz miasta. Projekt przygotował znany projektant Wojciech Zabłocki. W listopadzie 1989 roku przestałem być rektorem. Przyszły nowe władze, dokumentację zniszczono i zaczęto wszystko od nowa! I budują tę halę do dzisiaj...

Stanisław Socha na katowickiej AWF

• Jeden ze współzałożycieli - 1970 rok

• Rektor - 1984-1989

• Prezes AZS AWF Katowice - 1971-1981 i 1990-1993

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto