Dziś mija termin odpowiedzi inwestorów na zaproszenie do udziału w prywatyzacji Polskich Hut Stali. Oferty rozesłano do 12 czołowych koncernów światowych. Dzisiaj także rząd ma przyjąć program restrukturyzacji przemysłu stalowego, zawierający kopenhaskie uzgodnienia z Unią Europejską.
- Szczegółowo program reguluje m.in. zakres pomocy publicznej. Objęte nią zakłady nie mogą przejmować majątku hut postawionych w stan upadłości ani też transferować pomocy - wyjaśniał podczas wczorajszej konferencji w PHS wiceminister gospodarki Andrzej Szarawarski. - Rząd musi zagwarantować, że warunki te będą dotrzymane przez nowego właściciela koncernu.
Poważnie przejęciem PHS (w jego skład weszły m.in. huty Katowice i Cedler) od kilku miesięcy zainteresowane są US Steel oraz LNM Ispat, którego właścicielem jest hinduski przedsiębiorca Lakshmi Mittal. Oba koncerny zaciekle walczą o rynek środkowoeuropejski. Amerykanie przejęli słowacką hutę VSZ Koszyce (produkuje najtańszą ciekłą stal na naszym kontynencie) oraz współpracują z jugosłowiańską Sartid. LNM Ispat kończy przejmowanie czeskiego kombinatu Nova Hut w Ostrawie, a rok temu kupił rumuńskie zakłady Sidex. Dodatkowym atutem US Steel jest możliwość wejścia do pakietu offsetowego myśliwca F-16.
- Wszystko będzie jasne po 10 stycznia. Jeżeli inwestorem zostanie US Steel lub LNM Ispat pierwszy etap prywatyzacji może zakończyć się szybko, w innym wypadku przesunie się o kilka miesięcy - dodał Andrzej Szarawarski.
Program prywatyzacji hutnictwa jest opóźniony. Jeszcze w połowie 2002 roku zapowiadano, że inwestor strategiczny będzie znany w grudniu.
- Restrukturyzacja wiąże się z procedurami administracyjnymi i bankowymi - tłumaczył Andrzej Szarawarski. - Strona unijna narzeka, że nie rozpoczęliśmy w terminie budowy walcowni gorącej blach, ale projekt czeka na "dopięcie" finansowania. Chodzi o 800 mln zł. Procedury bankowe nie słuchają dyrektyw unijnych, tylko swoich zarządów.
- Zdołaliśmy przedłużyć do połowy roku umowę z głównymi wierzycielami, przewidującą wstrzymanie się od podejmowania egzekucji - dodawał Jerzy Podsiadło, prezes PHS.
Przedłużenie się prywatyzacji sprawia, że potencjalny inwestor będzie musiał więcej wydać już w pierwszym jej etapie, kiedy zapłaci za wierzytelności (1,6 mld zł), które następnie zamieni na akcje PHS. Dług z każdym miesiącem obrasta odsetkami. W drugim etapie inwestor ma dokapitalizować grupę. Wówczas obejmie kontrolny pakiet akcji.
- Staramy się także ograniczać koszty funkcjonowania PHS. Ułatwi to konsolidacja grupy w koncern. Połączenie służb zaopatrzenia i logistyki ograniczy zatrudnienie - podkreślał Jerzy Podsiadło. - Wspólne zakupy powinny także pozwolić na wynegocjowanie niższych cen. Obecnie huty, korzystając z systemu kompensat, płaciły za odstawy 10 - 15 proc. powyżej cen rynkowych. To koszty braku płynności finansowej.
Podczas prywatyzacji o ok. jedną czwartą spadnie zatrudnienie w PHS (obecnie ok. 16 tys. pracowników). Nie wiadomo, jakie będą losy tzw. spółek serwisowych powstałych na bazie Huty Katowice. Rozpatrywany jest m.in. projekt włączenia pracowników zmianowych do huty, a pozostałych do jednej dużej spółki serwisowej, obsługującej cały koncern.
- Okazuje się, że wyłączenie spółek przyniosło realne oszczędności finansowe - dodawał Jerzy Podsiadło. - Ostateczna struktura PHS zostanie ustalona z inwestorem.
Docelowo planuje się, że stalowy koncern będzie zatrudniał niespełna 12 tys. osób, w tym 4,5 tys. w Dąbrowie Górniczej i 800 w Sosnowcu.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?