Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Szopienic-Burowca protestują przeciw osiedlu z lex deweloper. Inwestycja zablokuje velostradę Katowice-Sosnowiec?

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
We wtorek 14 marca w Domu Kultury Burowiec odbyło się spotkanie, na którym dyskutowano o konsekwencjach budowy nowego osiedla na mocy lex deweloper.
We wtorek 14 marca w Domu Kultury Burowiec odbyło się spotkanie, na którym dyskutowano o konsekwencjach budowy nowego osiedla na mocy lex deweloper. Marcin Śliwa
Na mocy lex deweloper ma powstać nowe osiedle w Katowicach w rejonie ul. Mroźnej i ul. Korczaka w dzielnicy Szopienice-Burowiec. Inwestor zamierza wybudować 48 budynków jednorodzinnych w miejscu planowanego przebiegu velostrady Katowice-Sosnowiec, którą będzie budować Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Mieszkańcy nie chcą na to pozwolić. We wtorek 14 marca w Domu Kultury Burowiec odbyło się spotkanie, na którym strony przedstawiły swoje racje. O tym czyje argumenty przeważą zadecyduje Rada Miasta Katowice, która będzie głosować w sprawie wniosku "lex deweloper" w czwartek 30 marca.

Spis treści

Osiedle czy velostrada w Katowicach? Trójstronna dyskusja w Szopienicach-Burowcu

Spotkanie organizowane przez stowarzyszenia "Prawo-Ekologia-Zdrowie" oraz "Zielony Burowiec" cieszyło się sporym zainteresowanie. Wzięło udział około 150 osób, wśród których znaleźli się mieszkańcy dzielnicy Szopienice-Burowiec, aktywiści miejscy i grupy rowerzystów oraz Bogdan Pietrzak - właściciel terenu oraz 4 osoby z 28-osobowej Rady Miasta Katowice.

Osiedle ma powstać w rejonie ul. Mroźnej i ul. Korczaka na działce po dawnej kolei piaskowej. To wąski pas terenu mający średnio 32 m. szerokości i około 450 m. długości. Deweloper przedstawił koncepcję planowanej inwestycji, która ma składać się z 48 budynków o trzech kondygnacjach, w których znajdzie się 96 mieszkań. Osiedle ma być nieogrodzone, z placem zabaw i wpasowane w otoczenie.

Inwestor przekonuje, że osiedle lex deweloper na Burowcu nie wyklucza velostrady

Inwestor na spotkaniu podkreślał, że zgodził się zmniejszyć intensywność zabudowy na jednorodzinną, w jego ocenie zbliżoną do tej na osiedlu przy ul. Mroźnej, gdzie istniejące zabudowania mają dwie kondygnacje.

- Pomyśleliśmy, że w kontekście otoczenia 4 piętra to mogło być za dużo, dlatego ścięliśmy to o połowę. To niestety też nie pasuje - mówi Bogdan Pietrzak, prezes spółki Pietrzak B.B. - Co do velostrady, to w tym śladzie, który teraz jest zaproponowany, moim zdaniem jest to nie do przeprowadzenia. Robiąc tę koncepcję wskazaliśmy miejsca, w których wzdłuż naszej działki może to być przeprowadzone - dodaje.

Jednocześnie inwestor przekonywał, że w jego ocenie sąsiednie tereny z całą pewnością zostaną zabudowane, bo zezwala na to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

- Sytuacja jest patowa. Coś tam będzie musiało powstać, cokolwiek, co będzie przynosiło zysk, np. magazyny - mówi Bogdan Pietrzak. - Na południu Katowic jest wiele osiedli pobudowanych w jeszcze mniejszych odległościach od istniejącej zabudowy, niż to które chcemy wybudować - dodaje.

Radosław Kuberski, właściciel Pracowni Projektowej Forma odpowiedzialnej za koncepcję osiedla, przypominał, że na etapie planowania odbyły się konsultacje z GZM w sprawie velostrady i były sprawdzane alternatywne przebiegi nie wymagające wywłaszczenia. Według architekta, nie ma możliwości wybudowania ścieżki rowerowej na dawnym nasypie kolejowym.

- Nie może powstać w tym stanie prawnym, ale może powstać po stronie wschodniej. Jest to przewidziane w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego i bez problemu można poprowadzić tu velostradę - przekonuje.

W jego ocenie budowa osiedla nie wpłynie na wzrost natężenia ruchu drogowego, ponieważ w związku z budową osiedla w ramach „Mieszkanie+” (etapu I, a później II) powstaje droga publiczna zakończona placem do zawracania.

Argumenty strony społecznej przeciw osiedlu z lex deweloper

Według mieszkańców inwestycja zaburzy naturalne ciągi komunikacyjne oraz zmniejszy liczbę terenów zielonych, bowiem działka, o której mowa stanowi jedyną urbanistyczną barierę między osiedlem Zimowym, a powstającym osiedlem Mieszkanie+. Zwracano również uwagę na to, że planowana zabudowa jest zbyt gęsta, co może skutkować np. brakiem wymaganej liczby miejsc parkingowych.

- To osiedle, to ultragęsta zabudowa i naszym zdaniem nie jest korzystne dla miasta. Przez gęstość zabudowy to miejsce nie będzie tworzyło żadnych więzi społecznych. Ludzie będą tam inwestowali lokując kapitał, wprowadzając się na krótki okres, albo kupią pod wynajem - mówi Adrian Sklorz, przewodniczący zarządu stowarzyszenia "Prawo-Ekologia-Zdrowie".

Aktywiści wskazywali również na bardzo wysoki, ciągle rosnący udział mieszkań deweloperskich w mieście, a przy równocześnie postępującym spadku liczby mieszkańców Katowic. Podnoszono także fakt, że inwestycja spotyka się z silnym sprzeciwem społecznym, na co wskazują wyniki 21 dniowych konsultacji społecznych wniosku „lex deweloper”, gdzie oddano 734 głosy przeciw i jeden za.

W Domu Kultury Burowiec głos zabrała także Barbara Wojtaszek z Fundacji Rzecz Społeczna, która podziękowała 4 osobom z Rady Miasta Katowice za przybycie i zwróciła uwagę na aspekt inwestycji związany z ekologią.

- W 2018 roku w Katowicach był Szczyt Klimatyczny, na którym dowiedzieliśmy się, jak bardzo dynamiczna jest sytuacja w świecie przyrody, jak bardzo szkodzi nam betonoza i jak bardzo brakuje terenów zielonych - przypomina Barbara Wojtaszek. - Dużo jest pustostanów, a wciąż buduje się nowe, zabierając tereny zielone. W XXI wieku, w momencie katastrofy klimatycznej i środowiskowej. Czemu tak się dzieje? Radni Rady Miasta, to są decyzje, które będą przez lata procentować. Albo będą tereny zielone, albo będzie betonoza - dodaje.

Głos środowisk rowerowych przedstawił Krzysztof Popławski ze stowarzyszenia Rowerowe Katowice, który przekonywał, że pobliska droga S86 jest przeładowana i dochodzi na niej do ponad 600 zdarzeń drogowych rocznie. Powołując się na opracowania prof. Roberta Tomanka zauważył, że nie ma możliwości poszerzenia tej drogi, plany budowy szybkiej linii tramwajowej i rozszerzenia DTŚ do Sosnowca również upadły.

- Velostrada jest jedynym realnym sposobem, żeby połączyć te miasta - przekonuje Krzysztof Popławski. - Większość ruchu, który odbywa się na S86 to ruch lokalny z Zagłębia do Katowic, to głównie samochody osobowe, czyli ludzie jeżdżący do pracy. Nie ma realnej alternatywy - dodaje.

Jednocześnie Wiesław Bełz z Rowerowych Katowic przekonywał, że zapewnienia dewelopera o tym, że na działce na się zmieścić velostradę, drogę i osiedle są nierealne.

- Ten teren ma szerokość tej sali. To nieporozumienie, żeby na takim obszarze budować tego typu inwestycję, gdzie są mieszkania, droga dojazdowa i jeszcze ścieżka rowerowa. To jest nie do zrobienia. Ten teren należy oddać mieszkańcom i miastu - przekonuje Wiesław Bełz.

Adrian Sklorz argumentował, że w przedstawionej koncepcji inwestycji lex developer, nawet jeśli dojdzie do budowy drogi rowerowej, to nie będzie to velostrada.

- Charakterystyczne są te zakręty, jeden ma 90 stopni, przy kolejnym jest lekkie wypłaszczenie. Trzeba wiedzieć, czym jest velostrada - zauważa Adrian Sklorz. - To droga, po której można się poruszać ze średnią prędkością 45 km/h i najistotniejszy parametr, który nas tutaj dotyczy, to minimalny promień łuku wewnętrznego velostrady wynoszący 35 m. Nie ma możliwości, aby to co zostało przedstawione, w jakikolwiek sposób miało kształt zbliżony do velostrady - dodaje.

Zdzisław Majerczyk zauważył, że miejsce w którym ma powstać osiedle, jest biologiczną pustynią. W jego ocenie lepiej jest, żeby nie mieszkali tam ludzie. Lepszym rozwiązaniem ma być biegnąca tędy velostrada, która sprawi, że więcej osób będzie jeździć do pracy na rowerach, dzięki czemu zwolni się około tysiąc miejsc parkingowych w centrum Katowic.

Na zanieczyszczenie tej części miasta zwróciła również inna mieszkanka mówiąc:

"Ta część dzielnicy jest najbardziej obciążonym fragmentem miasta jeśli chodzi o zanieczyszczenia środowiska i pozostałości działalności przemysłowej. My mieszkańcy wiemy o tym, że huta metali nieżelaznych pozostawiła trwały ślad w tej dzielnicy, a w szczególności w ziemi. Również moje dzieci uczęszczały do tej szkoły, w której prowadzone w latach 80. i 90. badania potwierdzały ołowicę, wysoki poziom ołowiu we krwi dzieci."

Pat czy win-win?

Dawid Durał, radny Rady Miasta obecny na spotkaniu przekonywał, że miasto się rozwija i jest zaprojektowane z wieloletnim namysłem. Zauważył, że Inwestor kupił ten teren ze świadomością, że nie może tam nic wybudować. Zmieniło się to wraz z uchwaleniem tzw. lex deweloper i zapewnił zgromadzonych o zrozumieniu dla ich wątpliwości. Adrian Sklorz zapewniał, że w jego ocenie jest wyjście z tej sytuacji i rozwiązanie na zasadzie win-win. Interes prywatny i społeczny może zostać pogodzony w przypadku, gdy miasto wykupi ten teren lub zaproponuje wymianę. Jak dotąd jednak, w katowickim urzędzie nie rozważano takiej możliwości. Inwestor na początku był sceptyczny, ale ostatecznie przekonywał, że może rozważyć takie rozwiązanie w przypadku otrzymania korzystnej propozycji.

Niestety, na spotkaniu na Burowcu nie był obecny żaden przedstawiciel GZM, który mógłby odnieść się do przedstawianych argumentów dotyczących możliwości przebiegu velostrady nr 1 Katowice - Sosnowiec.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto