Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto przejmie GKS Katowice? Tak byłoby idealnie. Kibice zacierają ręce

Rafał Musioł
Wiceprezydent Krystyna Siejna została przewodniczącą rady nadzorczej GKS Katowice - pisze Rafał Musioł.

Zmiany w GKS-ie Katowice nabierają tempa, a z chaosu zaczyna wyłaniać się sensowny plan, którego finałem ma być całkowite przejęcie klubu przez miasto.

Na razie zostało spełnione pierwsze żądanie prezydenta Piotra Uszoka z czasów niedawnej "wojny" z Centrozapem: przedstawiciele magistratu przejęli większość miejsc w Radzie Nadzorczej, a jej przewodniczącą została wiceprezydent Krystyna Siejna. Dotychczasowy szef RN Ireneusz Król został wiceprzewodniczącym, za to nadal nie ma śladu po firmie Trust Trading, która za miliony złotych kupiła akcje należące wcześniej do Centrozapu.

Jak niedawno ujawniliśmy powiązania obu firm sięgają zarówno finansów, jak i obsad personalnych, przy czym TT jest firmą niewielką, w dodatku skrupulatnie unikającą rozgłosu, co powinno dziwić wobec handlowego profilu działalności. Na jej stronie internetowej widnieje nieistniejący numer telefonu, na wysyłane przez nas maile od kilkunastu tygodni nie ma odpowiedzi, podobnie jak na bezpośrednią próbę kontaktu, oznaczającą w praktyce pozostawienie wizytówki w rękach sekretarki.

Wkrótce te zagadki mogą przestać mieć znaczenie - miasto zamierza przejąć większościowy pakiet akcji oraz powołać własnego prezesa zarządu na miejsce Jacka Krysiaka, którego rządy charakteryzuje finansowo-sportowa klęska podparta porażką wizerunkową. Tym bardziej zastanawiające było ponowne powołanie go na urząd przez nową Radę Nadzorczą, uzupełnione nominacją wiceprezesowską dla prokurenta i rzecznika prasowego Radosława Bryłki (w miejsce Tomasza Karczewskiego). Z naszych rozmów wynika, że prezydent nie miał ochoty na przeprowadzanie rewolucji i wybrał inną opcję.

Zgodnie z tym scenariuszem Rada musi mieć czas na sporządzenie dokładnego sprawozdania finansowego. Decyzje powinny nastąpić najpóźniej w połowie czerwca

- Nie ma jednak co ukrywać, że istnieją obawy dotyczące kosztów przejęcia GKS i nie chodzi tu tylko o sam koszt zakupu nowych akcji - stwierdził jeden z naszych rozmówców.

- Nie można przecież wykluczyć , że tuż przed decyzjami prezydenta część pracowników klubu otrzyma nowe umowy, gwarantujące im np. wyższe odprawy. Taki scenariusz był już zresztą na Bukowej kiedyś przerabiany i można się liczyć z powtórką.

Przypomnijmy, że zamieszanie wokół klubu z Bukowej trwa od lat. Najgorzej prezentują się jego finanse, a właściwie permanentny brak pieniędzy. Scenariusz ratowania też już znamy: pomocną dłoń wyciąga miasto. Kilka tygodni temu radni na wniosek prezydenta podjęli uchwałę o zmianie w budżecie na ten rok - dzięki temu wygospodarowano 1,6 mln zł na wykupienie akcji GKS.

W poprzednich latach miasto też nie żałowało grosza na klub. Kupowało już akcje w 2010 i w 2011 roku za 2 mln zł i za 1,8 mln zł. Wcześniej GieKSę dotowało. W 2009 było to prawie 700 tys. zł. Klub otrzymywał też pieniądze za reklamę z miejskich spółek - MPGK i Wodociągów.

Wsp. Justyna Przybytek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto