Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Kruczek: Jakie lato, taka zima

Rafał Musioł
Fot. Łukasz Klimaniec
Rozmowa z Łukaszem Kruczkiem, trenerem kadry skoczków narciarskich

Pierwsze w historii zwycięstwo drużynowe, triumfy indywidualne Adama Małysza i Kamila Stocha, prowadzenie w Pucharze Narodów. Nie ma pan zawrotów głowy od sukcesów w Letniej Grand Prix?

Obyśmy mieli tylko takie problemy (śmiech). To lato rzeczywiście jest dla nas bardzo udane, a przecież w ostatnich sezonach ci, którzy odgrywali ważne role w LGP świetnie spisywali się także zimą. Oby ta reguła sprawdziła się także tym razem.

Wie pan, co sprawiło, że zawodnicy tak się rozskakali?

Wiem tylko, że wszyscy na to ciężko pracujemy, cały sztab i oni sami. Myślę, że efekty przynosi też praca psychologa, ale podkreślam, że pracują z nim tylko ci, którzy tego chcą, nie cała kadra. Moi asystenci, fizjoterapeuta, biomechanik, serwismen, wszyscy wykonują świetną pracę. Pod względem samych treningów prawie nic nie zmieniliśmy, nowinki, które testujemy też nie są specjalnie rewolucyjne.

A może procentuje wybudowanie skoczni w Wiśle i Szczyrku?

Nawet na pewno. Tak, to jest jeden z kluczy do sukcesu, własne obiekty tej klasy to atut nie do przecenienia.

Zwrócił pan pewnie uwagę, że wśród kadrowiczów panuje wreszcie przekonanie o własnej wartości? Po każdym skoku niemal eksplodują emocjami.

Nie zauważam jakiegoś wielkiego przełomu, oni naprawdę są tacy, jacy byli. Może tylko ta częstsza niż dotychczas radość po sukcesach sprawia wrażenie, że w kadrze aż tak wiele się zmieniło.

**Nie boi się pan, że obecne sukcesy zwiększą jednak presję wyniku przed zimowym Pucharem Świata?>
Ja nie rozróżniam aż tak bardzo wartości LGP i PŚ. Każde zawody są poważne, zawodnicy zawsze mają dać z siebie wszystko. Wracając do pytania - może będzie właśnie odwrotnie: na śniegu pojawi się pewna siebie drużyna, która będzie potrafiła poradzić sobie ze stresem, tak, jak robi to obecnie?
Po wielu konkursach wciąż od nowa wybucha dyskusja na temat nowego systemu oceniania skoków, gdzie uwzględnia się także wysokość belki startowej, siłę i kierunek wiatru. Federacja przeprowadza jeszcze jakieś konsultacje z trenerami i zawodnikami?
Już tylko sporadycznie, nie są to konsultacje masowe. Wszyscy wiemy, że klamka zapadła i nie ma od tego pomysłu odwrotu. Dyskusje mogą dotyczyć tylko tego, czy trzeba gdzieś dostawić jakiś czujnik pomiaru wiatru albo kamerę. Tak naprawdę chodzi już tylko o detale. Wszyscy muszą się z tym pogodzić.
A nie tęskni pan za starym systemem punktowania?
Wystarczy, że spojrzę na klasyfikację LGP, by powiedzieć stanowcze "nie". (śmiech).
**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto