Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kwaśne tory

ANDRZEJ MADEJCZYK, DARIUSZ KRAWCZYK
W niedzielę przed południem przy rozbitej cysternie strażacy neutralizowali kwas już bez masek.
W niedzielę przed południem przy rozbitej cysternie strażacy neutralizowali kwas już bez masek.
47 ton kwasu siarkowego wypłynęło nocą z soboty na niedzielę z cysterny kolejowej między Nakłem Śląskim a Tarnowskimi Górami. Dwa pociągi towarowe zderzyły się zaledwie 3 kilometry przed tarnogórską stacją PKP.

47 ton kwasu siarkowego wypłynęło nocą z soboty na niedzielę z cysterny kolejowej między Nakłem Śląskim a Tarnowskimi Górami. Dwa pociągi towarowe zderzyły się zaledwie 3 kilometry przed tarnogórską stacją PKP.

Kwas popłynął rowem w kierunku 7-tysięcznej Osady Jana. Wyciek miał niemal kilometr długości. Do ludzkich siedzib brakowało kilkuset metrów, do tarnogórskiej obwodnicy około kilometra.

Tarnogórscy strażacy informację o wycieku otrzymali w niedzielę minutę po północy, 26 minut po wypadku. Pierwsze wozy były na miejscu kwadrans po północy.

- Nikogo nie trzeba było ewakuować. Nie było zagrożenia dla ludzi. W pobliżu nie ma cieków wodnych, kanalizacji, oczyszczalni ścieków, urządzeń melioracyjnych - zapewniał wczoraj ,DZ" Janusz Skulich, zastępca śląskiego komendanta wojewódzkiego PSP, który całą noc dowodził akcją ratunkową. - Kwas siarkowy nie tworzy na szczęście większych ilości lotnych substancji, tylko wsiąka w glebę. Neutralizowaliśmy go wapnem.

Jak ustaliła specjalna komisja PKP, do katastrofy doszło w sobotę o godz. 23.35. Z listów przewozowych wynika, że w cysternie (drugi wagon od końca składu) było 46,8 ton kwasu, a w sąsiedniej (trzecia od końca) dziesiątki ton oleju napędowego. Cysterna z olejem na szczęście ocalała.

- Pociąg z chemikaliami stał na czerwonym świetle, przed wjazdem do Nakła, gdy najechał na niego inny pociąg towarowy. Uderzenie było tak silne, że zderzaki pustego wagonu buforowego, znajdującego się na końcu stojącego składu, przebiły cysternę - tłumaczy Grzegorz Skarwecki, zastępca dyrektora Zakładu Infrastruktury Kolejowej w Tarnowskich Górach. - Obaj maszyniści i pomocnicy zostali przebadani alkomatem. Byli trzeźwi.

Na miejsce wypadku przyjechało 14 wozów bojowych straży pożarnej. Jako pierwsi do akcji wkroczyli dysponujący specjalistycznym sprzętem strażacy z katowickiego plutonu ratownictwa chemicznego.

- Pracuję w straży pożarnej 18 lat, ale tak groźnego wycieku kwasu na torach jeszcze nie widziałem - mówi Janusz Ciesielski, obecny na miejscu akcji oficer operacyjny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej.

- Ryzykowaliśmy życiem. Same opary silnie stężonego kwasu siarkowego są niezwykle niebezpieczne. Teraz nie występuje już duże zagrożenie. Neutralizujemy kwas zasypując go wapnem. Rozcieńczamy też wodą, aby wytworzyć tzw. mleczko wapienne, które usunie skażenie - powiedział nam niedzielnego ranka uczestniczący w akcji ratunkowej brygadier Ryszard Świderski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Tarnowskich Górach.

W rejon katastrofy nie można było podjechać samochodem ciężarowym. Transporty wapna przeładowywano więc na kolejową drezynę i dostarczano strażakom, którzy ręcznie przenosili worki oraz łopatami rozsypywali biały proszek. Mieli na sobie gumowe płaszcze oraz maski przeciwgazowe. Nie obeszło się jednak bez drobnych zranień i oparzeń. Z jednej strony torów kwas rozlał się na odległość 700 metrów. Po drugiej strażacy zatrzymali żrącą ,powódź" w odległości 35 metrów. Załoga pociągu awaryjnego wyposażonego w dźwig podniosła strzaskaną węglarkę. Natomiast rozbitą cysternę umieszczono na lawecie. Akcja ratownicza trwała do niedzielnego popołudnia. Strażacy zużyli niemal 40 ton wapna. W tym czasie ruch kolejowy był oczywiście wstrzymany.

- Maszynista pociągu, który najechał na skład z chemikaliami, jest na obserwacji w szpitalu. Pomocnika pogotowie puściło do domu - informuje Marian Mielniczuk, komendant tarnogórskiej PSP.

- Przyczyną wypadku był przypuszczalnie błąd... urządzenia komputerowego. Nie zadziałała blokada wjazdu, która powinna zatrzymać pociąg z węglarkami, gdy na torach stały cysterny - dodaje komisarz Krzysztof Majchrzak z Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto