Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kutz na kucu" - Mural upamiętniający Kazimierza Kutza odsłonięto w Szopienicach. Mistrz doczeka się też muzeum swojego imienia?

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Odsłonięcie muralu "Kutz na kucu"
Odsłonięcie muralu "Kutz na kucu" Patryk Osadnik
W Katowicach powstał mural upamiętniający wielkiego śląskiego reżysera filmowego - Kazimierza Kutza. Praca autorstwa Erwina Sówki została przeniesiona na ścianę familoka w Szopienicach, w którym wychowywał się Kutz. W przyszłości nieopodal tego miejsca ma powstać muzeum jego imienia. - Marzy mi się, że będzie to miejsce żywe, do którego każdy będzie mógł przyjść, gdzie będzie można spotkać się z drugim człowiekiem - mówi Iwona Świętochowska-Kutz, żona zmarłego Mistrza.

"Kutz na kucu" - wyjątkowy mural powstał w Szopienicach

W Szopienicach przy ul. Wypoczynkowej powstał wyjątkowy mural. To Kazimierz "Kutz na kucu", dzieło Erwina Sówki, które zrealizowano z inicjatywy Gazety Wyborczej na ścianie familoka, w którym wychowywał się słynny śląski reżyser filmowy.

- To było takie urokliwe miejsce, a zarazem bardzo zadymione. Oddychało się tutaj takim żółtym dymem, który w małych ilościach był nawet przyjemny - wspominał z uśmiechem Sówka podczas odsłonięcia muralu. - Myślę, że Kazimierz będąc gdzieś tam u góry ciągle jest przy nas, widzi, że o nim pamiętamy. Cześć jego pamięci.

Kazimierz Kutz na muralu w Szopienicach został przedstawiony jako młody chłopiec. W końcu to kraina jego dzieciństwa. Przelatuje ponad familokami w towarzystwie dymu z fabrycznych kominów na... kucu. Kucu na biegunach, którego niosą w kierunku zachodu rolki taśm filmowych.

Ten konik galopuje. Gdzie? Oby ku dobremu - Erwin Sówka

Jest to Kutz dziecinny, ale jak przyznają jego bliscy, w dorosłym życiu nigdy się nie bawił. Nie chodził na imprezy, ponieważ to nie była dla niego dobra zabawa. Najważniejsze było stałe poszerzanie horyzontów, przekraczanie granic.

Ze ściany familoka Kutz patrzy wprost na plac zabaw. To również bardzo symboliczne, ponieważ niezwykle lubił dzieci.

- Ten konik galopuje. Gdzie? Oby ku dobremu - mówił Sówka.

4 listopada mural został oficjalnie odsłonięty. W tym wydarzeniu udział wzięła Iwona Świętochowska-Kutz - żona Kazimierza Kutza.

- To jest przede wszystkim bardzo wzruszające miejsce i bardzo wzruszający czas. Wszystko rozkłada się już na okres blisko roku, kiedy ta żałoba nie może się skończyć, ponieważ tyle się dzieje wokół... - mówiła Świętochowska-Kutz.

Pracę Sówki na format muralu przełożyło dwóch śląskich artystów wielkoformatowych - Daniel Walerski i Łukasz Zasadni.

- Niesamowicie trudno zmierzyć się z taką legendą jak Kazimierz Kutz - przyznał Walerski. - Ogromnym wyzwaniem było samo przeniesienie tego projektu na tak dużą ścianę. Adrenalina była bardzo duża, ściśnięty żołądek, ale jakoś nam się udało. Były to trzy dni bardzo intensywnej pracy, po której nie byłem w stanie ścisnąć dłoni, ale było warto.

Jakiś czas temu pojawił się również pomysł, żeby w Katowicach powstało muzeum im. Kazimierza Kutza. Marci Krupa, prezydent miasta potwierdził, że prace nad realizacją tego pomysłu trwają.

Marzy mi się, że będzie to miejsce żywe, do którego każdy będzie mógł przyjść, gdzie będzie można spotkać się z drugim człowiekiem - Iwona Świętochowska-Kutz

- Nie będzie czegoś takiego jak muzeum im. Kazimierza Kutza, ponieważ uważam, że takiego miejsca w ogóle nie powinno być - uważa żona reżysera. - Jeżeli muzeum to żywe. Chcę, żeby było to miejsce pod patronatem Muzeum Historii Katowic. Marzy mi się, że będzie to miejsce żywe, do którego każdy będzie mógł przyjść, gdzie będzie można spotkać się z drugim człowiekiem.

Zdaniem Świętochowskiej-Kutz ma to być miejsce, w którym będą mogli działać młodzi artyści i aktywiści. Miejsce tętniące życiem, wolnością słowa, nieskrępowaną niczym wolnością artystyczną.

Mój mąż nigdy nie dał na sobie niczego wymusić, nawet krawata. Pozwólmy młodym ludziom działać tak samo - Iwona Świętochowska-Kutz

- Nie stawiajmy pomników, bo one nie są nam potrzebne - powiedziała. - Inwestujmy w siebie, w ludzi, którzy chcą nam coś pokazać, a nie ludzi, którzy coś na nas wymuszają. Mój mąż nigdy nie dał na sobie niczego wymusić, nawet krawata. Pozwólmy młodym ludziom działać tak samo. Bądźmy kolorowi, tacy jacy jesteśmy - apelowała.

Wolność to jej zdaniem swego rodzaju przesłanie, które towarzyszy pamięci o zmarłym mężu.

- Chce, żeby w tym miejscu zmysły dostawały kształtów - plastycznych, muzycznych i literackich - tłumaczyła Świętochowska-Kutz. - Ma ono służyć wymianie myśli artystycznej bez żadnych ograniczeń. Nie będzie tam czegoś takiego, że coś wypada, a coś nie. Wypadać to mogą zęby albo macica, ale nic innego. Nie ograniczajmy się, po prostu żyjmy i cieszmy się miejscami takie jak te, bo są naprawdę piękne.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto