Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec szpitala?

(BL)
Monika Zdanowicz-Setera: - Teraz nie wypłacą nam pełnej pensji, a co będzie ze środkami opatrunkowymi i lekarstwami. fot. ARKADIUSZ GOLA
Monika Zdanowicz-Setera: - Teraz nie wypłacą nam pełnej pensji, a co będzie ze środkami opatrunkowymi i lekarstwami. fot. ARKADIUSZ GOLA
Długi szpitala sięgnęły 9 mln zł, a komornicy zajmują od dłuższego czasu prawie wszystkie pieniądze przesyłane do tej pory przez Śląską Kasę Chorych. - Niestety, znaleźliśmy się w sytuacji, w której nie ma pieniędzy.

Długi szpitala sięgnęły 9 mln zł, a komornicy zajmują od dłuższego czasu prawie wszystkie pieniądze przesyłane do tej pory przez Śląską Kasę Chorych.

- Niestety, znaleźliśmy się w sytuacji, w której nie ma pieniędzy. To, co mogę zrobić, to wypłacić 171 pracownikom średnio po 60 procent pensji. Mam nadzieję, że po świętach otrzymam kolejny przelew tym razem już od Narodowego Funduszu Zdrowia i będę mógł wypłacić pracownikom resztę. Pojawianie się NFZ daje nam pewne szanse na przetrwanie, bowiem ustawa powołująca go do życia zakłada, że komornicy mogą zabrać tylko 25 procent transzy pieniędzy - wyjaśnia Piotr Dłubis, dyrektor szpitala.

Lekarze i pielęgniarki są przerażeni perspektywą tak znacznego obniżenia wynagrodzenia tuż przed świętami wielkanocnymi.

- Niektóre pielęgniarki płakały, bowiem rachunki trzeba zapłacić, bo inaczej odetną prąd, gaz, a co z czynszem? Przecież mamy na wychowaniu dzieci, a tu święta za pasem. Wszyscy pracujemy ciężko, mamy marne pensje, a teraz jeszcze nawet ich nie dostaniemy. To już koniec tego szpitala - mówi Elżbieta Brzoska-Kula, lekarz na Oddziale Internistycznym.

Monika Zdanowicz-Setera, również lekarz na tym oddziale, nie wyobraża sobie dalszej pracy w takim stresie i niepewności.
- Teraz nie wypłacą nam pełnej pensji, a co będzie ze środkami opatrunkowymi i lekarstwami. Mamy ostre dyżury, a pracuje tu tylko czterech lekarzy i trzech stażystów. Na każdym dyżurze przyjmuje się po 20, 30 pacjentów, bowiem ludzie nie kupują lekarstw, nie leczą się, aż w końcu trafiają do szpitala w złym stanie. Chciałabym tu pracować, ale nie wiem, czy placówka przetrzyma ten kryzys - dodaje Monika Zdanowicz-Setera.

- Pracuję tu dopiero pierwszy miesiąc i chyba nawet nie dostanę wypłaty. Tu wszystkie pielęgniarki funkcjonują na pełnych obrotach, mają mnóstwo nadgodzin, a teraz nie będzie za co przeżyć świąt. To, co teraz się dzieje w służbie zdrowia, jest naprawdę straszne - dodaje pielęgniarka Jolanta Datka.

Siostra oddziałowa jest równie przerażona jak inne pielęgniarki tu pracujące, w sumie 46 pań.

- Co można zrobić z 400 zł. Przecież nie przeżyjemy, jak tak dalej będzie. Nie spodziewałyśmy się, że dojdzie do takiej sytuacji. Przecież jesteśmy miejską palcówką, a nikt się o nas nie troszczy - dziwią się pielęgniarki.

Pacjenci narzekają, że obiady są niezbyt dobre, a ubikacje nadają się do remontu.

- Salowe sprzątają, ale przecież tu wszystko się sypie. Z drugiej strony musimy oszczędzać środki czystości, bo może ich zabraknąć - dodają pielęgniarki.

Przez ostatnie kilka lat katowiccy radni kłócili się i nie mogli zdecydować, co należy zrobić ze szpitalami należącymi do miasta. W najgorszej sytuacji był właśnie szpital im. Śniadeckiego - jego długi rosły, a decyzje nie zapadały. W końcu udało się wyodrębnić z jego struktury i sprywatyzować laryngologię oraz chirurgię, a położnictwo i ginekologię zlikwidowano. Działania były trochę spóźnione, bowiem na koniec 2001 roku dług placówki urósł do 5,1 mln zł, a obecnie sięgnął 9 mln zł. W jego strukturach jest Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, Oddział dla Przewlekle Chorych i Interna.

- Myślę, że teraz nie ma już wyjścia i trzeba szpital zlikwidować. Obecnie funkcjonujące oddziały przy tak niskich kontraktach z NFZ nie są w stanie spłacać długów - dodaje dyrektor Dłubis.

Mimo naszych starań nie udało się uzyskać w Urzędzie Miasta informacji, czy jest jakiś pomysł na uratowanie placówki.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto