Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny śmiertelny wypadek w kopalni "Rydułtowy". Zginął górnik, a trzech rannych trafiło do szpitala

Jacek Bombor
Henryk Manek, dyrektor ds. pracy KWK Rydułtowy twierdzi, że jedna z głównych zasad pracy górniczej zakazuje wchodzenia na drogę transportu. Fot. Jacek Bombor  Jacek Bombor
Henryk Manek, dyrektor ds. pracy KWK Rydułtowy twierdzi, że jedna z głównych zasad pracy górniczej zakazuje wchodzenia na drogę transportu. Fot. Jacek Bombor Jacek Bombor
W nocy z poniedziałku na wtorek w Rydułtowach 26-letni Dariusz M. zginął 800 metrów pod ziemią, zmiażdżony przez podziemny wóz kolejowy. Jego kolega Dariusz S. stracił lewe podudzie.

W nocy z poniedziałku na wtorek w Rydułtowach 26-letni Dariusz M. zginął 800 metrów pod ziemią, zmiażdżony przez podziemny wóz kolejowy. Jego kolega Dariusz S. stracił lewe podudzie. Dwóch innych górników odniosło lżejsze obrażenia.
Do wypadku doszło, bo złamano przepisy dotyczące transportu i korzystano z wadliwych urządzeń, które nie przeszły nawet odbioru technicznego - ustalił Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.

Do wypadku doszło 800 metrów pod ziemią, ok. godz. 1.15 w nocy z poniedziałku na wtorek. Krzyki poturbowanych elektryków usłyszeli górnicy z innej brygady i natychmiast pospieszyli im z pomocą. Trzech rannych - Krzysztofa K., Dariusza S. i Gerarda P. na powierzchnię wynieśli koledzy. Najciężej ranny Dariusz M. - z rozległymi ranami klatki piersiowej, kręgosłupa i kończyn - nie przeżył transportu na powierzchnię.

Ranni pod opieką lekarzy

Wszystkich przewieziono do szpitala miejskiego w Rydułtowach.

- Wszystko mnie boli. Nie za dużo pamiętam. Weszliśmy na tory i poczułem silne uderzenie - powiedział nam w szpitalu Krzysztof K. - Nie mam pojęcia, chyba się coś urwało i w nas uderzyło.

- Widok rannych z kopalni jest zawsze potworny. Jedna wielka bryła węgla. W marcu takich samych przywieźli - mówi jedna z pielęgniarek.

- Niestety Dariusz S. miał bardzo poważne rany lewego podudzia. Musieliśmy amputować - mówi Zbigniew Łyko, dyrektor szpitala.

Wyjaśnianie przyczyn wypadku

W kopalni powołano komisję, która bada przyczyny tragedii. Na jej czele stanął Zbigniew Schinohl, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku. Szybko ustalono, że na czterech elektryków najechały trzy wagoniki, wyładowane po brzegi drewnem. Łącznie ważyły ok. 7,5 tony. Przetaczano je po torach na spągu (podłodze) wyrobiska za pomocą nawiniętej na kołowrót liny.

Dlaczego wagoniki najechały na górników? Jedna z głównych zasad pracy górniczej wyraźnie zakazuje wchodzenia na drogę transportu. Dlaczego więc znaleźli się tam górnicy? - To właśnie próbujemy ustalić. Nie mam pojęcia - mówi Henryk Manek, dyrektor ds. pracy KWK Rydułtowy. Ostatnio - 19 lipca - także przy transporcie doszło w tej kopalni do śmiertelnego wypadku. - Nie łączyłbym tych dwóch zdarzeń. - Tamten miał miejsce na głównych trasach przewozowych, a wozy były ciągnięte przez małą lokomotywę elektryczną. Ten wypadek miał miejsce na drodze wewnątrzoddziałowej - wyjaśnia Manek.

Mieli zielone światło

Zbigniew Schinohl, dyrektor OUG w Rybniku po zjeździe na miejsce zdarzenia nie miał wątpliwości, co było przyczyną tragedii:

- Wykonywano transport za pomocą niesprawnego kołowrotu, który nie był nawet poddany odbiorowi technicznemu i nie uzyskał zezwolenia kierownika ruchu zakładu górniczego na eksploatację. Dlatego zgodnie z przepisami w ogóle nie powinien być używany - wyjaśnia dyrektor Schinohl. - Jednym z elementów tej niesprawności był brak specjalnej sygnalizacji porozumiewawczo-ostrzegawczej. Dojścia do trasy transportu nie były więc prawidłowo sygnalizowane.

W takiej sytuacji elektrycy nie mogli się spodziewać, że wchodząc na tory grozi im niebezpieczeństwo. - A w tym samym czasie wskutek niesprawnego układu hamulcowego kołowrotu, doszło do niekontrolowanego stoczenia trzech wozów załadowanych drewnem - uzupełnia Schinohl.

Kto jest za to odpowiedzialny? - To jest teraz przedmiotem naszego postępowania - kończy dyrektor OUG.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kolejny śmiertelny wypadek w kopalni "Rydułtowy". Zginął górnik, a trzech rannych trafiło do szpitala - Katowice Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto