Nierealne okazały się bowiem plany marszałka, by po kawałku odbierać temu przewoźnikowi obsługiwane przez niego linie i przekazywać je w pełni kontrolowanym przez samorząd województwa Kolejom Śląskim.
W tym roku marszałkowska spółka miała przejąć połączenia z Gliwic do Częstochowy, z Gliwic do Bytomia i z Tychów do Sosnowca. Po środowym strajku kolejarzy pasażerowie mieli nadzieję, że do tej listy marszałek dopisze jeszcze jakieś trasy.
Tymczasem sprawy potoczyły się w zupełnie odwrotnym kierunku - pociągi Kolei Śląskich pojawią się w tym roku wyłącznie między Gliwicami a Częstochową (nastąpi to już w najbliższy piątek, o ile kolejarze z Przewozów Regionalnych spełnią swe groźby i ogłoszą 48-godzinny strajk).
Pytany o dwie pozostałe linie marszałek Adam Matusiewicz odpowiada krótko: na razie odpuszczamy. - Obiecałem to niedawno związkom zawodowym w imię "spokoju społecznego", a poza tym nie mamy dość taboru, by w najbliższym czasie przejąć większą liczbę tras - wyjaśnia Matusiewicz.
Sami związkowcy nie przyznają się jednak do zablokowania Kolejom Śląskim wjazdu na pozostałe linie.
- Nam marszałek niczego takiego nie obiecywał - przekonuje Mariusz Samek, szef Solidarności w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych.
- Ja też pierwsze o tym słyszę - dziwi się Jan Lalik, przewodniczący Związku Zawodowego Kolejarzy Śląskich. Jego zdaniem, bliższy prawdy jest drugi z wymienionych przez marszałka powodów - po prostu samorządowa spółka ma zbyt mało pociągów, by przejąć od dotychczasowego monopolisty większą liczbę połączeń.
Istotnie, cała flota KŚ to w tej chwili 5 Elfów. Kolejne trzy mają być w tym tygodniu gotowe do akcji, ale to za mało. Trzy Flirty do października są dzierżawione przez Śląski Zakład Przewozów Regionalnych, a dwa szynobusy są w remoncie.
Wyjściem z sytuacji byłoby wypożyczenie przez Koleje Śląskie pociągów od Przewozów Regionalnych, lecz po trwającej od kilku miesięcy "wojnie podjazdowej" z tą spółką marszałek Matusiewicz raczej wyklucza taką możliwość.
- Kto mi zaręczy, że druga strona nagle nie zerwie umowy? - pyta Matusiewicz i zapowiada, że w przyszłym roku prawdopodobnie dokupi swej spółce jakieś nowe pociągi.
Od kogo i w jakiej ilości - tego marszałek nie chce jeszcze wyjawić. Nie chce też ujawnić, ilu pracowników KŚ przejmą docelowo ze śląskich Przewozów Regionalnych. Chętniej natomiast kreśli optymistyczną wizję działalności swego przewoźnika.
- Skoro takie lokalne spółki dobrze sobie radzą na Mazowszu, Dolnym Śląsku, czy w Wielkopolsce, to dlaczego u nas miałoby być inaczej - przekonuje marszałek.
4 dni do strajku
Jeszcze cztery dni zostały zarządowi Przewozów Regionalnych na znalezienie porozumienia z działającymi w spółce związkami zawodowymi. W przeciwnym razie w piątek o północy kolejarze znów zablokują ruch pociągów osobowych w całej Polsce. W tym tygodniu na temat żądań związkowców ma dyskutować Rada Nadzorcza Przewozów Regionalnych, ale nie jest tajemnicą, że marszałkowie województw są niechętni przeznaczeniu dodatkowych pieniędzy na podwyżki dla kolejarzy.
Co sądzisz o strajku zapowiadanym przez Przewozy Regionalne?
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?