Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kijowskiego Uniwersytetu Medyczny zorganizował konferencję w Katowicach

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
W Katowicach odbyła się konferencja zorganizowana przez Oddział w Polsce Kijowskiego Uniwersytetu Medycznego. Rozmawiano np. na temat obecności ukraińskich lekarzy w Polsce oraz tego, jak nowoczesna protetyka może pomóc żołnierzom rannym na froncie.

Uniwersytet Medyczny w Kijowie zorganizował w Katowicach konferencję

— Tytuł lekarza jest tytułem europejskim, dlatego do niedawna każda osoba spoza Unii Europejskiej musiała nostryfikować dyplom. Sytuacja polityczna otworzyła możliwość głównie dla lekarzy z Ukrainy (ale nie tylko, ponieważ nie jest to ściśle określone) uzyskania warunkowego prawa wykonywania zawodu. Zgodę na podstawie analizie pewnych dokumentów wydaje minister zdrowia i ministerstwo zdrowia i potem kieruje tych lekarzy do właściwej Okręgowej Izby Lekarskiej - tłumaczy Paweł Jasiński Członek Prezydium Śląskiej Izby Lekarskiej.

Izba nadaje (lub nie) wspomniane warunkowe prawo. Nasz rozmówca wskazuje, że otrzymuje je zdecydowana większość zgłaszających się. Może ono być np. ograniczone czasowo, by później zweryfikować działania lekarza na podstawie opinii przełożonych placówki, gdzie pracuje. Stefan Hryniuk od 2020 roku pracuje w Polsce. Nostryfikował dyplom i zaczął prace w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Obecnie leczy w Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie. Wskazuje, że na Ukrainie dokonuje się zmiana w medycynie związana m.in. z wprowadzaniem europejskich procedur.

— Ukraina dąży do Europy i musimy przeprowadzić reformę we wszystkich dziedzinach medycyny. Jeżeli chodzi o kształcenie, to na Ukrainie na przykład w ogóle nie mamy stażu podyplomowego, czyli na przykład, gdy absolwent skończył 6 lat medycyny, to od razu dostaje pełne prawo wykonywania zawodu i może wybrać specjalizację - opowiada lekarz.

Wspomina również, że wspomniana specjalizacja trwa krócej niż w Polsce. Na jednej z debat pojawił się Grzegorz Nowak, dyrektor szpitala numer 2 w Mysłowicach, członek zarządu Związku Szpitali Powiatowych woj. śląskiego. Zapytaliśmy o to, czy napływ ukraińskich lekarzy jest zagrożeniem dla Polaków w kontekście miejsc pracy.

— Myśmy już 10-15 lat temu jako dyrektorzy szpitali mówili, że przyjdzie czas (wszyscy to bagatelizowali), że nie będzie chętnych, którzy chcieliby być lekarzami. Nie ma tych chętnych, którzy chcieliby być specjalistami, ale nie jakimiś chirurgami plastycznymi, czyli wybitnymi postaciami w świecie medycyny, gdzie się za wizytę bierze kilkaset złotych, tylko tymi, którzy mogą pracować na chirurgach ogólnych w szpitalach powiatowych oraz brać udział w dyżurach czy pracować na SOR-ach - wskazuje rozmówca.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto