Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowiczanie pomogli uratować warzywniak przy Superjednostce. Jak wygląda sytuacja kilka dni po akcji na portalu społecznościowym?

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Sklep Warzywa i owoce w Katowicach przy Superjednostce
Sklep Warzywa i owoce w Katowicach przy Superjednostce Marcin Śliwa
FENOMEN KATOWICKIEGO WARZYWNIAKA. W Katowicach media społecznościowe obiegł post Dominika Tokarskiego, społecznika i przedsiębiorcy, o trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się małżeństwo od wielu lat prowadzące mały warzywniak znajdujący się między Superjednostką a Supersamem. Jak wygląda sytuacja kilka dni po wielkiej internetowej mobilizacji katowiczan?

Wspomniany post ma już ponad 12 tysięcy udostępnień i setki komentarzy internautów, motywujących się wzajemnie do działania. Postanowiłem przyjrzeć się z bliska temu, jak wygląda sytuacja kilka dni po tym, gdy katowicki sklep stał się bodaj najsławniejszym warzywniakiem w Polsce.

Po poniedziałkowych zamieciach na ulicach zostało jeszcze trochę śniegu. Trzyma także lekki mrozik, potęgowany przez wiatr hulający przy Superjednostce. Idę wzdłuż wielkiego bloku, chcę już wejść do małej blaszanej budki i poznać historię małżeństwa, które od wielu lat prowadzi kameralny biznes w samym sercu województwa, a teraz mówi o nich cały kraj.

Chwilę przed 13.00 docieram na miejsce, w środku kobieta robi zakupy. Gdy kończy, podchodzę bliżej, przedstawiam się, jednak właściciel zdecydowanie komunikuje mi, że nie chce rozmawiać z mediami. Ostatecznie odmawiając rozmowy mówi, że przez 15 lat nikt się nimi nie interesował. Ale teraz już jest lepiej, ruch w interesie ożył. Mówię, że rozumiem, cieszę się i nie zamierzam dłużej ich męczyć. Właściciel z odczuwalną ulgą i lekkim zaskoczeniem przyjął moją rezygnację, kwitując, że ja jedyny ich nie "dociskam". Szkoda, że nie dowiemy się niczego więcej, ale dobrze, że pojawili się klienci. Kupuję brukselkę, winogrona i ogórki gruntowe, bo zauważam, że są ponad dwa razy tańsze niż w sklepie, gdzie ostatnio robię zakupy. Płacę, żegnam się i wychodzę.

Wiatr dalej daje się we znaki. Postanawiam pokręcić się w pobliżu i poobserwować, jak rzeczywiście wygląda ruch. Nie mija minuta i kolejna osoba wchodzi do warzywniaka. Gdy wychodzi podchodzę do niej i pytam, czy słyszała o akcji z minionego weekendu. Odpowiada, że tak, ale mieszka tuż obok i robi tu zakupy od zawsze. Niemal w tym samym momencie do sklepu wchodzi następna kobieta. Zapytana o internetową akcję potwierdza, że trafiła tu dzięki niej i przekonuje, że warto robić zakupy w takich miejscach.

- Wie pan, pracuję w dużym markecie, no i może to nie jest najlepsza reklama, ale różnie tam bywa z jakością produktów. A tu wszystko jest takie świeżutkie - dodaje po chwili.

Idę w kierunku Supersamu, żeby się trochę rozgrzać. W wracam w stronę warzywniaka i widzę, jak wychodzi z niego inna kobieta. To już trzecia osoba w ciągu zaledwie pięciu minut.

- O akcji dowiedziałam się wczoraj. Codziennie wracam tędy z pracy, ale jakoś nigdy nie pomyślałam o tym, żeby zrobić tu zakupy. A w sumie... czemu nie? Czemu ciągle wspierać te wielkie sieciówki? - zastanawia się napotkana kobieta.

Mija kolejna minuta, a w koszach z jabłkami przed sklepem przebierają dwie inne kobiety. Jedna mówi, że tak, słyszała i specjalnie tu dziś przyszła, a druga przyjechała przed chwilą z Siewierza, jest tu przypadkiem i kompletnie nie wie o co chodzi.

Następną osobą, która wychodzi z warzywniaka jest elegancko ubrany mężczyzna. Opowiada, że od wielu lat pracuje w pobliżu, często przychodzi tu na zakupy i bardzo cieszy go to, co się dzieje w związku z postem pana Dominika.

- Znam właściciela od dawna i jest to życzliwy, skromny człowiek. Sklep jest zawsze dobrze zaopatrzony, a owoce i warzywa są smaczne i świeże. Już nie ma takich sprzedawców, którzy ostrzegają, gdy z wybranym produktem może być coś nie tak - zauważa klient warzywniaka.

Ruch jest na tyle duży, że właściciel dopiero po upływie 15, 20 minut zauważa, że wciąż kręcę się obok sklepu. Sukces internetowej akcji jest bezdyskusyjny. Odchodząc zastanawiam się, na ile takie sytuacje są trwałe. Ile osób, które od soboty odwiedziły to miejsce, zdecyduje się na zmianę swoich konsumenckich przyzwyczajeń.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto