Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowicki Skarbek inspiruje artystów. Ikona trafiła na plakaty

Katarzyna Głowacka
Dla jednych to brzydki budynek, dla innych - wizytówka Katowic. Historia Skarbka rozpoczęła się w latach 70. i trwa nadal. A artyści zainspirowani jego architekturą, nazywają go ikoną katowickiego folkloru.

Znalazłam stare zdjęcie Skarbka, a że inspiruję się stylistyką retro, wymyśliłam, żeby go przenieść na plakat. Chciałam zrobić prace związane z Katowicami, ale tak, by pokazać miasto z innej strony. Chcę przetwarzać to, co mnie otacza - mówi Ewa Kucharska, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach na wydziale Projektowania Graficznego. Tak powstały trzy plakaty . Ich bohaterowie to: Dom Prasy, Teatr Śląski oraz Skarbek. - Ja jestem zakochana w Katowicach, tu się wychowałam. A Skarbek to sztandarowy budynek tego miasta, mnie się bardzo podoba. Podchodzę do niego z sentymentem - tłumaczy Kucharska. - Skarbek jest fajny, ale jego piękno jest nieoczywiste. Ma ciekawą formę i zaskakuje ludzi, którzy przyjeżdżają do Katowic - dodaje.

Zdaniem artystki młodzi ludzie powinni zaangażować się w dopieszczenie domu handlowego, bo za bardzo pachnie on komuną. - Skarbek i Zenit to symbole Katowic, ale jak słyszę głos pani z megafonu przy Zenicie, to mnie to odstrasza. Brakuje tam knajpy, miejsca gdzie można usiąść ze znajomymi, do tego miejsce na shopping i przestrzeń dla artystów. Wtedy byłoby idealnie - mówi Kucharska.

Plakaty z budynkami Skarbka, Domu Prasy i Teatru Śląskiego cieszą się dużym zainteresowaniem mieszkańców miasta, jest więc szansa, że niebawem te wizytówki Katowic zawisną i w naszych domach. Tymczasem już w tym tygodniu do księgarni Zła Buka trafi książka "Śląskie mity" Ewy Kucharskiej i plakaty przedstawiające słynne już postaci Beboka, Heksy, Meluzyny czy kopalnianego ducha Skarbka. Książkę kupimy za 39 zł, a plakaty za 80 zł. Zdaniem Kucharskiej to mogą być idealne pamiątki ze Śląska. - Mało jest gadżetów związanych bezpośrednio z Katowicami. W punkcie informacyjnym wieje nudą. A ludzie ze Śląska są charakterystyczni i dumni ze swoich korzeni, dlaczego tego nie pokazać? - pyta artystka. Zamiast kupować pocztówkę z Katowic, można więc nabyć stylowy plakat z Bebokiem.

Okropny, ale urzeka**

A już w środę ilustracje najciekawszych domów handlowych PRLu ubarwią ściany Kato Baru (ul. Mariacka 13). Na wystawie "Domy i Litery" Pawła Kłudkiewicza będzie też Skarbek. - Jest on częścią większego cyklu poświęconego domom towarowym późnego modernizmu. - Intrygowało mnie, że wszystkie te domy były podobne do siebie, a z drugiej strony spowijało je charakterystyczne nazewnictwo, jakieś Skarbki, Rusałki, Jubilaty - tłumaczy Kłudkiewicz, rysownik, twórca komiksów i projektant grafiki. - Skarbek kojarzy się ze Śląskiem. Mam wrażenie, że zgodnie z zasadą "zastaw się, a postaw się" Katowice zbudowały coś, co robi wrażenie - dodaje.

Kłudkiewicz po raz pierwszy zobaczył Skarbka kiedy przyjechał na OFF Festival wiele lat temu. Dziewczynie z Chrzanowa pokazywał wcześniej warszawską modernę i neony, a ona mu pokazała dom handlowy. - Użyto tam kolorów, które są obrzydliwe. To jest taki okropny budynek, który nikogo nie pozostawi obojętnym. Z drugiej strony jest odważny, jest takim tupnięciem nogą w zestawieniu z ugrzecznioną, szklaną architekturą. No i jego nazwa jest urocza. Dziś używa się dziwacznych nazw jak Fokus czy Galaktyka. A Skarbek to piękna, lokalna nazwa - mówi artysta. Kluczem doboru domów towarowych do jego cyklu było właśnie dobre liternictwo. - Łódź ma dom handlowy Magda. Ujęło mnie, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, by dom nazwać Magda - dodaje.

Stolica zazdrościła

Co o tym współczesnym katowickim folklorze myśli Jurand Jarecki, architekt Skarbka i Zenitu? -Zenit się podoba, bo to namiastka moderny, tych budynków, które są w południowej części miasta. Kiedyś przeczytałem, że Zenit zaliczono do socjalistycznej architektury, która miała być narodowa w formie i socjalistyczna w treści. A to pomyłka, bo ten budynek to tylko moderna - mówi Jarecki. - Z rynkiem dziś są różne zabawy i to śmiesznie wygląda, a w tej podłej komunie Skarbek zrobiono względnie szybko i sprawnie - dodaje. Jarecki projektując Skarbka chciał się zbliżyć do Zachodu w postępie technicznym. Z Francji za węgiel ściągnięto aluminiowe łezki. Dziś, łuskowa elewacja skrywa się pod wielkimi reklamami, które - zdaniem m.in. radnego Tomasza Godźka - szpecą miasto, burzą jego ład i estetykę.

Skarbek miał pierwsze ruchome schody polskiej produkcji. - Najpierw powstał nowoczesny Zenit. To były lata 60. i jedna z moich pierwszych realizacji. Mam miłe wspomnienia z tamtych czasów, codziennie byliśmy na budowie - wspomina Jarecki. Zenit miał pierwszy sklep samoobsługowy. Ale jeden dom handlowy okazał się niewystarczający, więc zbudowano Skarbka. - Chwalono nas za Zenit i kolejne obiekty. Nawet Warszawa nam zazdrościła - dodaje architekt. Jarecki chciał, by podczas przebudowy rynku dodać do Skarbka kawiarnię, ale pomysł upadł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto