Katowice żegnają ikarusy. 16 takich pojazdów pójdzie pod młotek ZDJĘCIA

Ikarusy – ikona komunikacji publicznej w aglomeracji – jeszcze kilkadziesiąt lat temu dominowały na ulicach śląskich miast, dziś na chodzie pozostały ostatnie sztuki. Systematycznie od kilku lat ten model wycofuje ze swojej floty katowicki PKM. Obecnie ma ostatnie 19 sztuk, wszystkie zostaną wycofane z ruchu z końcem roku.

- Trzy zostawiamy sobie do przewozów okazjonalnych. Pozostałe 16 będzie wystawionych na sprzedaż, każdy może je kupić – mówi Grzegorz Juraszczyk, zastępca dyrektora do spraw technicznych w Przedsiębiorstwie Komunikacji Publicznej w Katowicach. Gdy kilka lat temu PKM sprzedawał już ikarusy, poszły pod młotek za 9 tys. zł, średnia cena tych, które pozostały w taborze (mają do 20 lat), wyniesie od 6 do 8 tys. zł.

Pasażerowie w Katowicach odetchną z ulgą. Ikarusy były głośne, rozklekotane, z wysoką podłogą, bez klimatyzacji, a dodatkową, choć wątpliwą „atrakcją” w czasie jazdy, gdy na zewnątrz padał deszcz, była woda skapująca na głowę przez dziury w gumowym przegubie. Atuty? Dobra wentylacja latem i duża pojemność.

- Owszem był głośny, ale minusów miał mniej niż plusów. Plusy to bezpieczeństwo, bo ikarus to masywny, mocny autobus, który w każdych warunkach dawał sobie radę – opowiada Zbigniew Gołda, który w PKM w Katowicach pracuje już od 20 lat i niemal od początku swojej kariery jeździł na ikarusach. Jak wspomina maksymalnie przewoził w „swoim” ikarusie nawet 200 osób. - Dziś pasażerowie ich nie lubią, bo są już nowocześniejsze autobusy z niską podłogą i klimatyzacją, ale trzeba wziąć pod uwagę, że one zaczynały jeździć, gdy my byliśmy dziećmi i wtedy spełniały oczekiwania podróżnych, były wręcz wygodne – dodaje.

Kierowca chwali ich bezawaryjność. - Z reguły nie zawodził, jechał nawet jak było bardzo zimno, choć zdarzało się, że rozrusznik odmówił posłuszeństwa, albo coś gdzieś wyciekało, ale takie rzeczy mają prawo zdarzyć się w każdym samochodzie – wyjaśnia. Pan Zbyszek z ikarusa przesiądzie się do nowego solarisa. - W nowym jest wygoda, ale to w starym pozostanie sentyment – kwituje.

Katowicki PKM żegna się z ikarusami systematycznie od 2011 roku, od kiedy na dużą skalę wymienia tabor. Aktualnie we flocie przedsiębiorstwa są 254 pojazdy. Od tego roku wszystkie nowe pojazdy sponsoruje Unia Europejska. Łącznie spółka wyda na modernizację swojej floty 100 mln zł, w tym 85,5 mln zł pochodzi właśnie z UE. W sumie kupi 100 nowych autobusów, w tym 20 pojazdów (w ramach wkładu własnego) kupiła już w ubiegłym roku. W tym roku to kolejnych 30 autobusów. Połowa z nich to autobusy przegubowe. Każdy z solarisów jest wyposażony w ładowarki USB (6 lub 10 w zależności od modelu) oraz darmową sieć WiFi dla pasażerów. W autobusach jest ogrzewanie i dwustrefowa klimatyzacja (dla pasażerów i kierowcy) oraz monitoring przestrzeni pasażerskiej. Dodatkowym, oprócz niskiej podłogi, udogodnieniem dla niepełnosprawnych, jest oświetlenie pomostów wejściowych, alfabet Brailla na przyciskach, czy tzw. „przyklęk” i platforma dla wózków inwalidzkich.

Wszystkie pojazdy wyposażone są w ekologiczne jednostki napędowe spełniające normę emisji spalin EURO 6. Zainstalowane jest w nich także oświetlenie w technologii LED.

Kolejne zakupy PKM planuje w przyszłym i kolejnym roku. W ciągu dwóch lat spółka kupi następne 50 autobusów, w tym 10 elektrycznych.