Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice. Uchodźcy z Ukrainy na dworcu - to miejsce jest pełne ludzkich dramatów. "Serce się łamie"

Magdalena Grabowska
Magdalena Grabowska
Wideo
od 16 lat
Idziemy ulicą Stawową do Dworca PKP w Katowicach. Już z oddali widać czerwone namioty i wielki autobus Straży Pożarnej. To właśnie tam uchodźcy z Ukrainy, którzy odbyli bardzo długą i niebezpieczną podróż, mogą odpocząć, zjeść ciepłe jedzenie i spróbować znaleźć odpowiedź na bardzo trudne pytanie… Co dalej?

Dworzec w Katowicach, godzina 7 rano. Ogromne tłumy. Widok rozłożonych kocy i polowych leżaków jest tu już na porządku dziennym. Na samym środku tego zgiełku stoi dziewczyna, która bezsilnie czegoś szuka. Na szczęście zauważyła ją wolontariuszka.

- Pomóc?
- Gdzie do Szczecina? - pyta dziewczyna. Po akcencie słychać, że jest z Ukrainy.

Wolontariuszka sprawdza rozkład jazdy. Kieruje ją do odpowiedniego peronu. Pokazuje o której godzinie odjeżdża jej pociąg.
Takich sytuacji na dworcu PKP jest bardzo dużo. Dzięki wolontariuszom uchodźcy mogą się odnaleźć w całkiem nowej rzeczywistości.

- Rozdajemy tutaj jedzenie uchodźcom z Ukrainy. Robimy im herbatę, kawę, pomagamy jak możemy - mówi nam Bartosz Książek z 96 Drużyny Wędrowniczej Drachy Hufiec ZHP Katowice, który stoi przy jednym ze stoisk na dworcu, zaraz obok poczekalni dla uchodźców z Ukrainy. - Dla dzieci dajemy musy, owoce. Nie tylko harcerze tutaj pomagają, pomaga praktycznie każdy, kto może - dodaje.

W pomoc zaangażowani są także zwykli ludzie, którzy oferują transport uchodźcom do poszczególnych punktów pomocowych. Czekają na nich na dworcu z karteczkami, na których po ukraińsku napisane są imiona i nazwiska.

- Odbieramy naszych współwyznawców, zapewniamy im noclegi, wyżywienie w Centrum Kongresowym w Sosnowcu, a później pomagamy w dalszym transporcie. Do Wiednia, do Berlina, tam, gdzie docelowo chcą dotrzeć - mówi nam Andrzej Krymski. - Dzisiaj odprawiliśmy już osiemnaście osób, teraz są cztery osoby. Trudno mi określić, bo co chwilę dostajemy informację o kolejnych. Jesteśmy tu praktycznie cały czas - wyjaśnia. Nasza rozmowa nie trwała długo. Pan Andrzej musiał iść na peron odebrać kolejne osoby.

Na dworcu sporo ludzi. Widzimy starszą panią siedzącą na metalowym krześle. Obok niej leży mały, stary piesek.

- Jak się nazywa? - pytamy ją, pokazując na pieska.
- Heti. Jechaliśmy autobusem ewakuacyjnym z Czerkas do granicy. Wolontariusze pomagają. Teraz czekam na znajomych, mają przyjechać - wyjaśnia.

Uchodźcy nie tylko otrzymują pomoc na Dworcu PKP. Przed budynkiem urząd wojewódzki we współpracy z miastem Katowice rozstawił cztery pomarańczowe namioty, w których uciekający przed wojną mogą wypocząć, zjeść coś ciepłego i zdecydować, gdzie zakończyć swoją podróż.

- Serce się łamie - mówi nam Marcin Krupa, prezydent Katowic. Spotkaliśmy go przy namiotach. - Ci ludzie jak tylko pomyślą o tym, co się tam u nich dzieje to widać od razu łzy w oczach. Pytają, gdzie mogą znaleźć schronienie, pytają również, czy mogą wyjechać za granicę, czy mamy świadomość jakie tam są warunki.

Wchodzimy do namiotu. Widzimy rodzinę, która zabiera swoje plecaki i torby.

- Gdzie jedziecie?
- Przyno? (Pszczyna - przyp. red.) Odwiozą nas do tego miasta.

Uchodźcy z Ukrainy w namiotach także mogą liczyć na pomoc. - Jest tutaj bardzo duża grupa wolontariuszy, organizuje to urząd wojewódzki. Są także psychologowie, są tłumacze, także staramy się pomóc tu kompleksowo na tyle na ile jest to potrzebne. Wiemy, że te osoby są w bardzo trudnej sytuacji - mówi nam mł. bryg. Tomasz Starowicz z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

- Poczęstowali nas na granicy i dali jedzenie ze sobą - mówi nam Tania, która siedziała w namiocie. Jadła gulasz. - Jedzenie było dobre, dziękuję serdecznie! Moje dzieci zabierają do pracy, jeszcze czekam aż mi ją zaoferują.

Katowice. Uchodźcy z Ukrainy na dworcu - to miejsce jest peł...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto