Było piątkowe popołudnie, tuż przed siedemnastą. Do sklepu zoologicznego w okolicy siłowni przy ul. Kotlarza 6 w Katowicach wbiegli dwaj chłopcy z prośbą o pomoc dla uwięzionego w słupie ptaka. W sklepie, jako klientka, znajdowała się Patrycja Wydra,
inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i do tego specjalistka od ptaków. Chłopcy nie mogli lepiej trafić.
- Sikorka pechowo wpadła do 3 - metrowego słupa na terenie publicznej siłowni przy ul. Kotlarza 6 w Katowicach. Zabezpieczający daszek został widać zerwany i ptak wpadł do słupa, ale nie mógł się wydostać. Leżał na jego dnie w wodzie, próbując wspierać się na skrzydłach, by nie utonąć - opowiada Patrycja Wydra.
Natychmiast zostali wezwani strażacy i zaczęła się akcja ratunkowa. W słupie trzeba było wyciąć dziurę.
- Dziw, że sikorka, z natury ptak bardzo płochliwy, przeżyła wiercenie i inne hałasy, ale udało się - mówi.
Akcja trwała ze dwie godziny, na oczach chłopców, którzy chcieli zobaczyć efekt swojej interwencji.
Po uwolnieniu sikorki nie można było jej od razu wypuścić, ponieważ - jak mówi Patrycja Wydra - nie wiadomo, ile czasu spędziła w tym miejscu i w jakim jest stanie fizycznym i psychicznym. Noc spędziła więc pod jej opieką. Została nakarmiona. Miała warunki, żeby wypocząć i dojść do siebie. Rano, kiedy okazało się, że wszystko w porządku, odzyskała wolność.
Chłopcy, dzięki którym sikorka żyje, to Damian Rzezik i Mateusz Turowski, 12-letni uczniowie SP nr 19 w Katowicach.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?