W środę oficer dyżurny z Komisariatu V w Katowicach otrzymał informację, że na ulicy Leśnego Potoku, mężczyzna groził kobiecie pistoletem. Na miejsce natychmiast skierowano policyjny patrol. Funkcjonariusze, zabezpieczeni kamizelkami kuloodpornymi, weszli do wskazanego budynku i podeszli pod drzwi mieszkania, w którym miał przebywać grożący kobiecie mężczyzna. Gdy próbowali wejść do środka, mężczyzna rzucił się na nich, a następnie uciekł do pokoju. Zachowując ostrożność, z bronią w ręku, policjanci weszli za nim.
Zobaczyli innego mężczyznę, który celował do nich z pistoletu. Krzyczał, że będzie strzelał. Policjanci wycofali się i wezwali wsparcie. Przeprowadzona z mężczyznami rozmowa przyniosła pożądany skutek - po około pięciu minutach, z rękami podniesionymi do góry, wyszedł 33-latek, a po kolejnych pięciu - 65-latek. Obaj zostali obezwładnieni i trafili do policyjnego aresztu. Sprawą zajęli się policjanci zwalczający przestępczości przeciwko życiu i zdrowiu. W mieszkaniu znaleziono: rewolwer hukowy, pistolet, wiatrówkę i kilkadziesiąt sztuk amunicji hukowej.
Okazało się, że na żadną broń nie jest potrzebne zezwolenie oraz żadna z nich nie wymaga obowiązkowej rejestracji. Mężczyźni usłyszeli zarzuty: kierowania gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariusza publicznego. Obaj przyznali się do zarzutów i dobrowolnie poddali karze czterech lat pozbawiania wolności w zawieszeniu na dwa lata. Dodatkowo każdy nich będzie musiał zapłacić grzywnę. Jeden 500, a drugi 2 tysiące złotych.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?