- Nie chcemy, żeby powtórzyła się sytuacja z Kamienia Pomorskiego - mówi Janusz Jaworowski, szef PINB. Chodzi o pożar hotelu socjalnego z kwietnia 2009, w którym zginęło 21 osób. Tragedii być może udałoby się uniknąć, gdyby budynek spełniał normy przeciwpożarowe. Tych nie spełnia także dawna noclegownia z Brackiej. Najgorsze jest jednak to, że bezdomni ogrzewają się tu gazem. - Butle gazowe to bomba w takim miejscu - dodaje inspektor.
Budynek przy Brackiej ma trzy kondygnacje. Pomieszkuje tu 30 mężczyzn. Noclegownią prawie 20 lat kierowało Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne, które budynek, jako siedzibę zastępczą, otrzymało od miasta. Trzy lata temu okazało się, że to własność Skarbu Państwa. GTCh przestało nim zarządzać. Bezdomni zostali bez nadzoru. W ubiegłym roku wybrali samorząd i kierownika. Dawne zasady przestały obowiązywać: w tym zakaz spożywania alkoholu i regularne sprzątanie.
Dopiero po naszej interwencji urzędnicy katowickiego magistratu zorientowali się, że budynek jest w zarządzie prezydenta Katowic. - Bezdomni zostaną wysiedleni - zapewnia Jakub Jarząbek, rzecznik UM. Nie wiadomo jednak kiedy. Urzędnicy boją się oporu bezdomnych. Gwarantują jednak, że ci znajdą miejsca w innych noclegowniach. Urząd zapewni też transport ich rzeczy.
Squat na Brackiej w Katowicach. Tu rządzą bezdomni z byłej noclegowni
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?