Na spotkanie do Gimnazjum nr 19 przyszły tłumy, sala gimnastyczna szkoły wypełniła się po ostatnie miejsca. Atmosfera od początku była jednak nerwowa, a zebrani nie ukrywali niepokojów związanych z planowaną przez miasto inwestycją.
Najpierw głos zabrali przedstawiciele Urzędu Miasta oraz Tramwajów Śląskich. Wyjaśnienia tych pierwszych dotyczące planowanego przedłużenia linii tramwajowej z pętli w Brynowie aż do osiedla Bażantów i mającej tu powstać pętli Kostuchna mieszkańcy Ochojca wysłuchali jeszcze w spokoju, ale przedstawicielowi Tramwajów przerwali zdenerwowani, gdy ten zaczął opowiadać o inwestycjach zrealizowanych przez spółkę w Katowicach. - Nie mamy na to czasu - krzyczeli.
Gdy przyszło do zadawania pytań emocje sięgały zenitu. Mieszkańcy Ochojca podzielili się na dwie grupy, także zwolennicy inwestycji: jedni są przeciw poprowadzeniu linii przez dzielnicę i ciasną zabudową, drudzy: w okolicach, albo przez lasy i w pobliżu rezerwatu Ochojec.
Ci pierwsi dopytywali, jak urzędnicy w ciasnych uliczkach zamierzają zmieścić dwa tory, czy miasto zdaje sobie sprawę w jak fatalnym stanie jest zabudowa dzielnicy i czy zbadano wpływ linii na konstrukcję budynków. Drudzy oburzali się, że magistrat do tej pory nie zbadał jak inwestycja wpłynie na środowisko, podnosili, że wpływ ten będzie negatywny, a wówczas na pewno nie uda się jej sfinansować z pieniędzy unijnych.
Wiele było pytań, po co tramwaj? Mieszkańcy krzyczeli, że jest im on nie potrzebny. - Od 15 lat mieszkam w Ochojcu i ani razu nie miałam potrzeby jechać do centrum – mówiła jedna z obecnych kobiet. - Kto z tego skorzysta, przecież nikt ze wschodniej części Piotrowic nie będzie się przemieszczał na przystanek pod las – dodawał pan Maciej.
Przed spotkaniem mieszkańcom rozdano ankiety, w których mieli się wypowiedzieć na temat proponowanych wariantów linii tramwajowej. Większość zebranych miała jednak do urzędników pretensje, że wśród pytań nie ma zasadniczego: czy chcesz budowy tramwaju na południe.
Przedstawiciele magistratu na wątpliwości katowiczan odpowiedzi mieli kilka, ale wszystkie podobne: że inwestycja jest fazie koncepcyjnej (stąd brak opracowań dot. oddziaływania na środowisko czy zabudowę) i że będzie dla nich korzystna. Przeciwnikom wariantu „leśnego” polecali ten, w którym linia biegła by przez dzielnicę, a tym, którzy są przeciw budowie torów w ciasnych uliczkach – wariant „leśny”. Odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasto nie zapytało katowiczan, czy tramwaju w ogóle chcą, nie mieli.
W planie są jeszcze trzy spotkania w sprawie inwestycji. Kolejne odbędzie się we wtorek w V LO im. Broniewskiego przy ulicy Jankego, następne w środę w SP 27 przy ul. Łętowskiego, a ostatnie w czwartek w Bażantowo Sport. Wszystkie rozpoczynać będą się o 17.30.
Przypomnijmy, budowę tramwaju na południe zapowiedział jeszcze w styczniu prezydent Marcin Krupa. Nowa linia ma być gotowa w 2018 roku i kosztować ponad 110 mln zł. Trasa ma liczyć 5 km. Jej początek to pętla w Brynowie, zaś koniec przy nowej pętli i centrum przesiadkowym w Kostuchnie przy osiedlu Bażantowo.
Władze miasta chcą tramwaju szybkiego, dlatego choć wariantów jest kilka, w tym jeden, w którym tory miałyby biec ulicą Radockiego. Najbardziej preferowana w magistracie opcja to ta, w której linia biegłaby wzdłuż rezerwatu Ochojec. Wiadomo, że na trasie przystanków będzie niewiele od sześciu do dziewięciu (w zależności od wariantów). Urzędnicy chcą, aby tramwaj jeździł na trasie z prędkością 60 km na godzinę. Kierowców do skorzystania z linii miałyby zachęcić parkingi wybudowane przy przystankach.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?