Konfitura z pomarańczy, sałatka z buraków i papryki w słoiku, syrop z malin, wędliny wytwarzane bez chemii, ciasto marchewkowe, kawa w ziarnach prażona w Bytomiu, pęczki marchewki, miód z dodatkiem cytryny, morele w syropie z whisky, chlebek bananowy, a nawet hummus z czarnej ciecierzycy albo z bobu można było kupić w czasie pierwszej odsłony Kato Bazaru.
CZYTAJ KONIECZNIE BLOG KATARZYNY PACHELSKIEJ:
KUPUJĘ WIĘC JESTEM
To jarmark produktów spożywczych wytwarzanych przez małe, ekologicznie zorientowane firmy z województwa śląskiego. W sobotę 6 lipca odbył się po raz pierwszy, ale będzie można na nim robić zakupy przez całe wakacje, a konkretnie w soboty lipca i sierpnia w godz. 9-14 na ulicy Mariackiej przed KATO Barem. Inicjatywa jest wpólnym pomysłem KATO i Oli Czapli Oslislo, autorki bloga kulinarnego Ostryga.
Doświadczenie pierwszego Kato Bazaru pokazało, że lepiej nie czekać na południe, tylko wcześniej zerwać się z łóżka, bo o godz. 12.00 niektóre stoiska (np. z wielkimi bochnami chleba z Sarnowa z Chaty z Zalipia) wyprzedały do cna swój asortyment. Na placu boju zostało jednak kilka firm.
My zachwyciliśmy się kolorowymi słoikami firmy A to dobre! z Sosnowca, reprezentowanej przez dwóch panów: Jakuba Meusia i Andrzeja Kowalskiego. Panowie częstowali klientów tostami z konfiturą z truskawki albo pomarańczy (8 zł). Można u nich było kupić też np. syropy, prawdziwe powidło, wiśnie drylowane i inne przetwory z owoców i warzyw. Wszystko w słoikach z ładnie zaprojektowanymi etykietami, za które sosnowiecka firma dostała nagrodę w konkursie Design Silesia w Cieszynie.
Obok Marcin Szala z gliwickiej firmy Good Cake zachwalał chlebek bananowy (4 zł) czy muffinki. Brownie się skończyły. Wegańskie internetowe delikatesy z Dąbrowy Górniczej nonodelikatesy.blogspot.com, reprezentowane przez Agatę Noszczyk, polecały sernik tofu ogórkowy z galaretką pomidorową (7,5 zł) czy hummusy (6 zł za 100 g).
Można też było spróbować chleba ze smalcem z Chaty Wieśniaka z Jaworzna, albo wędlin. Było też tam coś na słodko: owoce w syropach z whisky czy rumu (7 zł w słoiczkach, w czasie Kato Bazaru obowiązywały ceny hurtowe), miody o smakach wszelakich (od płatków róży po cytrynę).
Śląska Prażalnia Kawy z Bytomia oferowała oczywiście swieżo prażoną kawę (7 zł za 100 g), np. tę o wdzięcznej nazwie Bytomski Kusik. Na etykiecie można wyczytać, że to "bytomski, fest mocny kusik gryfnyj frelki, po ftorym niy idzie prziść od siebie".
Nie brakowało też ekologicznych warzyw na Ekologicznym Straganie, stoisku sklepu z ekologiczną żywnością z Mysłowic. Jarmuż sam się zachwalał jako "starożytny przysmak", a ekologiczny młody szpinak kusił informacją, że najlepszy jest duszony z czosnkiem. Można też było kupić ekologiczne jaja, surową czekoladę wytwarzaną w Polsce (10 zł) albo sok jabłkowo-buraczany (bardzo dobry, wbrew pozorom).
CO SĄDZISZ O INICJATYWACH, KTÓRE POMAGAJĄ WYBRAĆ DOBRE PRODUKTY ŻYWNOŚCIOWE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO? NAPISZ KOMENTARZ
DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA LIPIEC 2013*Sławny śląski aktor Jacenty Jędrusik nie żyje [ZOBACZ NAJLEPSZE ROLE]*Alarmy bombowe w Polsce i na Śląsku. Sprawcy napisali: WYDAJEMY WYROK ŚMIERCI*Gwałtowne burze na Śląsku. Dramat mieszkańców Pszczyny, Czechowic i Goczałkowic ZDJĘCIA i WIDEO**
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?