Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kastracja z zazdrości

Grażyna Kuźnik
Rys. M. Nycz
Rys. M. Nycz
Na oddział urologiczny szpitala im. Michałowskiego w Katowicach przywieziono pacjenta z całkowitą amputacją narządów płciowych. Lekarze byli zszokowani.

Na oddział urologiczny szpitala im. Michałowskiego w Katowicach przywieziono pacjenta z całkowitą amputacją narządów płciowych. Lekarze byli zszokowani. Młody, przystojny, zamroczony dawką środków usypiających mężczyzna został okaleczony chirurgicznym skalpelem! Ktoś użył też klamer uciskowych przy cięciu, ale nie potrafił zatamować krwotoku. Ofiara mogła umrzeć.

— Operujemy różne przypadki obrażeń narządów płciowych, ale z takim przypadkiem jeszcze się nie spotkałem. To nie było częściowe uszkodzenie krocza, tylko radykalne pozbawienie penisa i jąder. Takie okaleczenia zdarzają się bardzo rzadko i zmieniają życie pacjenta. Na stole operacyjnym mogliśmy już tylko opatrzyć ranę. Jako urolog zrobiłem wszystko, co mogłem. Teraz pacjent potrzebuje pomocy psychologa i seksuologa — stwierdził lekarz Henryk Augustyniak, który operował mężczyznę.
Operacje penisa w tym szpitalu wcale nie są rzadkością. Panowie tracą tę część ciała w wypadkach samochodowych i przy pracy, podczas pijackich awantur, czasem są ofiarami zemsty lub sami sobie ucinają genitalia. Potem organ trzeba odtwarzać z lepszym lub gorszym skutkiem. Urolodzy nie chcą wnikać w motywy takiego postępowania; za wieloma kryją się zaburzenia psychiczne.
Jednak nawet w szale nikt dotąd nie wykastrował innego mężczyzny tak dokładnie.

— Chociaż pod względem medycznym ta operacja nie była trudna, dla mnie była ciężkim przeżyciem. To był wstrząsający widok — przyznaje lekarz.

Odtąd zawsze hormony
Pacjent po kilku dniach od operacji wrócił do domu. Rany fizyczne goją się dobrze. Jakie są są rozmiary tych psychicznych, na razie nikt nie wie. Może nawet on sam.

Po takich dramatach zdarzało się, że okaleczony mężczyzna próbował popełnić samobójstwo. Chociaż o tym wiadomo, oddział urologiczny katowickiego szpitala nie mógł pacjentowi zaoferować pomocy psychologa. Uratował mu życie, ale co dalej?

— Sztuczne penisy nie są doskonałe, operacje są bardzo skomplikowane. Na pewno do końca życia ten pacjent będzie musiał brać hormony — mówi Henryk Augustyniak.

32-letni Witold J. mieszka w centrum Katowic, w zadbanej kamienicy. Sam otwiera drzwi. Jest blady, osłabiony, nie wygląda jednak na kogoś, kto znajduje się w skrajnej depresji. Sprawia wrażenie silnego psychicznie. Jest atrakcyjnym brunetem.

— Czuję się dobrze, dam sobie radę — mówi stanowczo. — Nie potrzebuję cudzego zainteresowania, nie chcę być sensacją.

O swoim partnerze nie chce się wypowiadać, ale wokół i tak wszyscy wiedzą, gdzie mieszkali dwaj panowie, których tak wiele łączyło. Pewnego dnia po południu pod dom podjechała karetka i zabrała jednego z nich. Bardzo krwawił. Pojawiła się policja. Mieszkańcy eleganckiej kamienicy zaniemówili — takiego skandalu dotąd nie było.

Po kilku dniach karetka przywiozła Witolda z powrotem. Co się stało z jego partnerem, nikt dokładnie nie wie. Został w areszcie, a może w szpitalu psychiatrycznym?

Panika po amputacji
Główny lokator Witold J. jest Ukraińcem, z pochodzenia Polakiem. Na Ukrainie skończył studia informatyczne, przyjechał do Polski i skończył jeszcze teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Potem przeprowadził się na Śląsk. Kierował własną firmą związaną z komputerami, świetnie mówi po polsku.

Siergiej R. przyjechał do Katowic dużo później. Panowie poznali się na Ukrainie i postanowili razem zamieszkać w Polsce, u Witolda. 27-letni Siergiej jest z wykształcenia lekarzem. Po przyjeździe nie mógł jednak znaleźć pracy, był na utrzymaniu przyjaciela.

Wkrótce ten układ zaczął się psuć.

Według katowickiej policji, Witold po kilku miesiącach wspólnego mieszkania stwierdził, że ma już dosyć związku. Nie zamierzał być wierny Siergiejowi, który powinien się wyprowadzić i zacząć żyć na własny rachunek. Siergiej z takim pożegnaniem nie mógł się pogodzić. Potraktował to jako zdradę i zaplanował zemstę.

Podobno kropką nad i było przyłapanie Witolda z innym partnerem. Tego Siergiej nie mógł znieść i przestał się wahać. Najpierw zaaplikował partnerowi środki nasenne i znieczulające. Środek usypiający podał w kawie, potem zrobił zastrzyk z narkozą. I poszukał skalpela.

Mimo tych przygotowań koszmarna operacja nie przebiegła fachowo. Szalony medyk nie przewidział, że krwotok będzie tak duży.

— Pomoc utrudniał nam fakt, że pacjent był pod wpływem środków, które mogły wpłynąć na obfitość krwawienia. Klamry uciskowe nie spełniły swojego zadania. To było bardzo niebezpieczne cięcie, życie ofiary było zagrożone Dlatego pacjent trafił najpierw na OIOM do siemianowickiego szpitala — dodaje Henryk Augustyniak.

Gdy Siergiej zobaczył jatkę, do której doprowadził, stracił panowanie nad sobą. Podobno chciał popełnić samobójstwo, próbował też sam się wykastrować. Nie doszło jednak do tego; sam nie podniósł na siebie skalpela. Nie zrobił sobie poważnej krzywdy.

W końcu w panice zawiadomił znajomych, że z Witoldem jest źle. To oni wezwali pogotowie. Siergiej R. został zatrzymany przez policję; nie stawiał oporu, nie ukrywał, że wykastrował partnera z miłości i z zazdrości. Był w szoku.

Cios w symbol
Jeszcze w areszcie próbował pożyczyć kartę telefoniczną, żeby się nią wykastrować. Nie dostał jej. Teraz Siergiej R. jest pod specjalną obserwacją funkcjonariuszy, bo trudno przewidzieć, co zrobi.

— Zazdrość bywa straszną, destrukcyjną siłą — tłumaczy seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. — Ludzie z zazdrości popełniają najgorsze czyny, stosują przemoc, jakiej nigdy by się nie dopuścili w innych sytuacjach. Kobiety i mężczyźni niszczą przedmioty, ranią, zabijają. W swojej praktyce spotkałem się już z tym, że kobiety próbowały obciąć penisa mężczyźnie. Czasem im się to udawało. To wcale nie takie rzadkie. Używały noża, tasaka. Ale to, że zazdrość odbiera rozum, nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla takich czynów.

Zdaniem prof. Izdebskiego na zachowanie Siergieja mogły nałożyć się różne okoliczności. Także to, że był uzależniony ekonomicznie od swojej ofiary.

— Być może nie miał tu prawa stałego pobytu, nie miał pracy, własnych dochodów. Rozstanie z partnerem przyjął nie tylko jako emocjonalną krzywdę, ale też jako cios w swoje warunki bytowe. Grunt usunął mu się spod nóg. Może liczył na stabilizację, na lojalność partnera i jego pomoc w usamodzielnieniu się, miał też przekonanie o własnej wartości, jest przecież człowiekiem wykształconym. To wszystko zapewne runęło, gdy dowiedział się, że partner go wyrzuca z domu i z życia — zastanawia się prof. Izdebski.

Dlaczego jednak Siergiej zdecydował się na tak odrażającą zemstę jak kastracja?

— W środowiskach homoseksualnych penis ma szczególne znaczenie jako symbol męskości, atrakcyjności, prestiżu. Nie bez powodu odrzucony partner wpadł na taką właśnie koncepcję; pozbawił swoją ofiarę znaczenia — uważa prof. Izdebski.

Nadzieja w medycynie
Seksuolodzy i psycholodzy mogą pomóc Witoldowi J. przyjąć do wiadomości to, co się stało. Ale prawdziwą szansę mogą dać mu tylko chirurdzy.

— Oczywiście, że wypadki kastracji się zdarzają — potwierdza prof. Zbigniew Lew-Starowicz. — Medycyna idzie jednak do przodu, nie jest to koniec męskości. Wykonuje się obecnie rekonstrukcje plastyczne penisów, które spełniają swoją rolę. Można prowadzić współżycie seksualne, a to bardzo wiele. Do pewnego stopnia można też odzyskać wrażliwość zakończeń nerwowych. Oczywiście, pacjenta czeka dość długa droga do celu, stale będzie musiał zażywać środki hormonalne, ale powrót do zwyczajnego życia jest możliwy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto