Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamienica pod Orłem – prokuratura wykluczyła podpalenie. Co dalej z zabytkowym budynkiem w Zabrzu? Jego stan pogarsza się z każdą chwilą

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Kamienica pod Orłem w Zabrzu - 1 lutego doszło tu do pożaru dachu
Kamienica pod Orłem w Zabrzu - 1 lutego doszło tu do pożaru dachu Arkadiusz Gola / Polska Press
Do pożaru poddasza kamienicy przy ul. Dworcowej w Zabrzu doszło 1 lutego. Obeszło się bez ofiar śmiertelnych, mieszkańcom udało się bezpiecznie wydostać z płonącej kamienicy, ale zabytkowy budynek mocno ucierpiał w pożarze. Ogień zniszczył ok. 250 m kw. dachu. Prokuratura wykluczyła podpalenie, ale remont w dalszym ciągu się nie rozpoczął. Powodem jest brak pieniędzy.

Kamienica pod Orłem w Zabrzu – prokuratura wyklucza podpalenie

Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, poinformowała 23 czerwca, że postępowanie w sprawie spalonego dachu Kamienicy pod Orłem w Zabrzu nadal jest prowadzone w fazie „in rem”. Jak czytamy w literaturze fachowej, na tym etapie wydawana jest decyzja o poszukiwaniu dowodów i określonych osób, a organy ścigania próbują ustalić, czy w danym zdarzeniu doszło do czynu zabronionego, w jakich okolicznościach miało miejsce i kto jest sprawcą zdarzenia.

- W sprawie tej uzyskano już opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, który w wydanej opinii nie stwierdził bezpośredniego udziału osób trzecich jako przyczyny powstania pożaru – informuje Joanna Smorczewska.

Jak dodaje, w tym momencie nie można wskazać terminu zakończenia postępowania przygotowawczego, ale zapewnia, że nie ma ono żadnego wpływu na rozpoczęcie remontu kamienicy.

- Oględziny miejsca zdarzenia przeprowadzono niezwłocznie po zdarzeniu i prokuratura ani Policja nigdy nie uniemożliwiała jakichkolwiek działań wspólnoty mieszkaniowe dotyczących zabezpieczenia budynku czy też jego remontu – dodaje rzeczniczka prokuratury.

Spalona kamienica w Zabrzu – ubezpieczyciel wypłacił tylko część odszkodowania

Okazuje się, że problemem w sprawie nie są, przynajmniej bezpośrednio, działania prokuratury i biegłych. Są nim… pieniądze. Sławomir Kuchta, mieszkaniec zabrzańskiej Kamienicy pod Orłem, mówi, że ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie, które pokryje jedynie niewielką część kosztów remontu.

- Według kosztorysu inwestorskiego remont będzie kosztował ok. 2,5 mln zł. Z tego kosztorysu ubezpieczyciel sporo usunął i wypłacił na konto wspólnoty 600 tys. złotych. Zdaniem ubezpieczyciela temat jest zamknięty – mówi Sławomir Kuchta.

Mieszkaniec dodaje, że po odpowiedzi ubezpieczyciela odbyło się spotkanie w siedzibie zarządcy nieruchomości, szukano odpowiedzi na pytanie, co robić dalej w tej sytuacji. Podczas spotkania miasto zobowiązało się do zatrudnienia firmy, która zweryfikuje wcześniejszy kosztorys i przedstawi kolejny. Okazało się, że ta oferta jest jeszcze droższa i przekracza 3 mln złotych.

- Stanęło na tym, że będziemy musieli odwołać się od decyzji ubezpieczyciela. Niestety od prawnika dowiedzieliśmy się, że oddanie sprawy do sądu może ją przeciągnąć o kilka lat. Zaczęliśmy szukać drogi wyjścia – wyjaśnia mieszkaniec.

Tym wyjściem będzie zaciągnięcie kredytu przez wspólnotę. Otrzymane odszkodowanie i środki z kredytu pozwolą na wykonanie najpilniejszych prac, czyli wyremontowanie dachu, by nie dochodziło do dalszych zniszczeń. Ta część remontu będzie kosztować przeszło 1 mln złotych.

By wspólnota była w stanie spłacać zaciągnięte zobowiązanie, konieczne będzie podniesienie opłat na fundusz remontowy.

- Według kalkulacji będziemy płacić ok. 17-18 zł za metr kwadratowy. Mamy przeszło stumetrowe mieszkania, ja mam 160 m kw., więc okaże się, że samego funduszu remontowego będę płacił kilka tysięcy złotych. Chyba będę zmuszony sprzedać to mieszkanie w takim stanie, w jakim ono jest, bo nie będzie mnie stać na utrzymanie – mówi Sławomir Kuchta.

Dalsze prace takie, jak wymiana tynków i instalacji w zalanych mieszkaniach, będą musiały zaczekać na inne środki finansowe.

Czas nie sprzyja Kamienicy pod Orłem – budynek coraz bardziej niszczeje

Każdy dzień zwłoki oznacza kolejne uszkodzenia, stan budynku z każdym dniem coraz bardziej się pogarsza.

- Jest coraz gorzej, cały czas leje, mieszkania są stale zalewane, z każdym kolejnym opadem stan budynku pogarsza się – mówi z rezygnacją Sławomir Kuchta.

Mieszkańcy zabytkowej kamienicy obawiają się, że za niedługo nie będą mieli gdzie wracać, bo uszkodzony budynek nie będzie się już nadawał do remontu.

- Moje mieszkanie na drugim piętrze było nieuszkodzone, liczyłem, że do niego wrócę. Obecnie z dnia na dzień straty są coraz większe. Za chwilę zacznę zalewać pierwsze piętro – mówił w maju mieszkaniec kamienicy.

Początkowo inspektor nadzoru budowlanego wyłączył z użytkowania ostatnią kondygnację budynku, jednak z powodu zalanej instalacji elektrycznej powrót do mieszkań okazał się niemożliwy. Ze względów bezpieczeństwa podjęta została decyzja o całkowitym wyłączeniu kamienicy z użytkowania, a w opustoszałym budynku zaczęli pojawiać się złodzieje.

Więcej na temat uszkodzeń budynku pisaliśmy w maju.

Od pożaru kamienicy w Zabrzu minęło prawie 5 miesięcy

Pożar poddasza zabrzańskiej Kamienicy pod Orłem miał miejsce 1 lutego ok godz. 3.40. Na szczęście w groźnie wyglądającym pożarze nikt nie ucierpiał. 15 mieszkańców, w tym 5 dzieci, udało się bezpiecznie ewakuować.

od 16 lat

W akcji gaszenia pożaru brało udział 9 zastępów Straży Pożarnej. Na miejscu zdarzenia pracowała również policja oraz biegły. Kpt. Wojciech Strugacz, oficer prasowy Straży Pożarnej w Zabrzu, poinformował, że spłonęło ok. 250 metrów kw. dachu kamienicy przy ul. Dworcowej. Ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko, ponieważ konstrukcja budynku w większości składała się z drewnianych elementów.

Secesyjna Kamienica pod Orłem, której dach został strawiony przez pożar została wybudowana w 1905 roku. Zleceniodawcą był aptekarz dr Paul Skrzipietz, a zaprojektował ją A. Jager w popularnym w tamtych latach stylu Art Noveau.

Ciekawostką jest, że charakterystyczne płaskorzeźby orłów, którym budynek zawdzięcza swoją nazwę, pojawiły się w projekcie dopiero na specjalne życzenie właściciela kamienicy. Pierwotny plan zakładał wstawienie w ich miejscu okien. W budynku mieszkało pięć rodzin, swoją siedzibę miał tu zabrzański sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a na trzecim piętrze mieściła się pracownia Witolda Berusa, doktora nauk plastycznych. Na parterze można było znaleźć barbera i lokal gastronomiczny.

W serwisie zrzutka.pl cały czas trwa zbiórka, z której środki zostaną przeznaczone na remont poszczególnych lokali oraz pomoc psychologiczną dla poszkodowanych mieszkańców zniszczonego budynku.

- Bardzo dziękujemy za wszystkie Wasze wiadomości, ciepłe słowa i wsparcie, które nam i wszystkim mieszkańcom Naszej Kamienicy dajecie. Jeśli jesteś w trudnej sytuacji i nie możesz wspomóc nas finansowo, bardzo prosimy o udostępnienie. Każde jedno jest dla nas na wagę złota! – czytamy w opisie zbiórki.

Zobacz także

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto