Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Już wkrótce Trybunał Konstytucyjny zadecyduje, czy będziemy wypełniać deklaracje majątkowe

BEATA SYPUŁA
PIOTR BUTLEWSKI/ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
PIOTR BUTLEWSKI/ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Za sprawą Trybunału Konstytucyjnego do końca listopada przekonamy się, czy rzeczywiście co dziesiąty z nas będzie musiał się wyspowiadać przed fiskusem z posiadanego majątku. - Może chodzić o 15 proc.

Za sprawą Trybunału Konstytucyjnego do końca listopada przekonamy się, czy rzeczywiście co dziesiąty z nas będzie musiał się wyspowiadać przed fiskusem z posiadanego majątku.

- Może chodzić o 15 proc. z 24 milionów podatników. Swój stan posiadania musiałoby ujawnić do końca kwietnia 3,6 mln osób - twierdzi Mieczysław Bąk, dyrektor Instytutu Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym.

Do spowiedzi u fiskusa poszedłby każdy, kto ma gospodarstwo domowe z wyposażeniem jednostkowym wartości powyżej 10 tys. zł albo mieszkanie o powierzchni powyżej 70 m kw. (a bez względu na powierzchnię ci, którzy mają dwa albo i więcej), albo posiadający auto (lub dwa czy trzy) o wartości powyżej 80 tys. zł.

Nasz Czytelnik wydrukował sobie z internetowej strony fiskusa formularz deklaracji majątkowej i przeczytał z przerażeniem: "Osoba, która nie składa deklaracji majątkowej lub składa deklaracje majątkową nierzetelną, podlega karze określonej w art. 56a ustawy z dnia 10 września 1999 r. Kodeks karny skarbowy". Tym bardziej więc postanowił spełnić wymogi ministra Grzegorza Kołodki.

A musi to zrobić, ponieważ w 1980 roku wykupił od gminy mieszkanie o powierzchni 81 m kw. Zapłacił 70 tys.
ówczesnych złotych - co uwidoczniono w akcie notarialnym.
Po denominacji jest to... 7 zł. Taką też cenę poda w deklaracji przy wartości 81-metrowego mieszkania!

- Od tego momentu zaczynają się jednak schody, gdyż przez to mieszkanie muszę pokazać wszystkie inne składniki majątku, niezależnie od ich wartości - opowiada nasz Czytelnik. - Samochodu nie posiadam, więc odpada problem z "wykazem środków transportu". Niestety, mam aż trzy rachunki bankowe i zawsze trochę gotówki "do pierwszego".
Musi więc wypełnić "wykaz zasobów pieniężnych". Szkopuł w tym, że nie pamięta już, kiedy zakładał rachunki, a musi to ujawnić. Banki prześlą mu wyciągi ze stanem na 31 grudnia 2002 roku. Jak wypełnić rubryki "w tym wartości pieniężne zgromadzone od dnia 1 stycznia 1996 r."?

- Jako człowiek przezorny, za jakiego uważałem się do tej pory, posiadam wyciągi tylko z ostatnich trzech lat! Kto pamięta, ile miałem gotówki przed ośmioma laty? A ja to muszę wiedzieć, żeby uniknąć kary! - jęczy nasz Czytelnik.

Biegli w sztuce finansowej uspokajają jednak, żeby się nie martwić na zapas. W deklaracji majątkowej trzeba wykazać mienie nabyte przed 1 stycznia 1996 r. i po tej dacie.
Kontrola skarbowa dotyczy tylko 5 ostatnich lat. Kto martwi się, że ma mienie "o jednostkowej wartości" powyżej 10 tys. zł - antyki, biżuterię, precjoza, bogate konto - może łatwo wybrnąć z kłopotów.

- Wystarczy podać, iż wszystko to zgromadziliśmy przed 1 stycznia 1996 roku za pieniądze przywiezione z saksów. Dziś nikt nie sprawdzi, czy i jak długo tam byliśmy, a tym bardziej nie może nam niczego opodatkować - radzą biegli w sztuce oszukiwania fiskusa.

Jeśli budowaliśmy dom po 1996 r., a nie na wszystko mamy kwity, wystarczy podać "koszt wytworzenia". Jest to wartość np. darmowego wkładu pracy braci i szwagrów plus własnoręcznie wyrabiane pustaki.

Po co to wszystko?

"Skoro aparat skarbowy, czego ja nie ukrywam, nie był w stanie do tej pory skutecznie ściągać należności z nieujawnionych źródeł i na ponad 80 tysięcy wszczętych postępowań, w ostatnim czasie mógł wydać pozytywnych decyzji jedynie niewiele ponad tysiąc, to o czymś to świadczy. (...) Aparat skarbowy po prostu nie ma odpowiednich instrumentów" - tłumaczyła w radiowej "Trójce? wiceminister finansów Irena Ożóg.

Skołowany obywatel pyta, czy deklaracje pomogą fiskusowi tak już słabemu, że ujawnia swą niemoc całemu światu.

"Ministerstwo Finansów informuje, że podległe mu służby są gotowe i będą w stanie przyjąć abolicyjne deklaracje podatkowe i deklaracje majątkowe, zgodnie z ustawą przyjętą przez rząd i Sejm RP, nawet jeśli czas, jaki pozostanie obywatelom (wskutek rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym - przyp. BS) ulegnie skróceniu" - deklarował w komunikacie prasowym p.o. dyrektora Biura Prasowego Ministerstwa Finansów, Jarosław Skowroński.

Wszystko jasne: łatwiej sprawdzić 3,5 mln deklaracji majątkowych niż 24 mln rocznych PIT?ów, składowanych przez pięć lat, co daje imponującą liczbę 120 mln PIT-ów, jakimi zasypany jest fiskus domagający się coraz szerszej wiedzy o naszym mieniu. Jest jednak drobne pytanie: a co będzie, jeśli Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje ustawę? Naszym skromnym zdaniem każdy podatnik już wie, choćby z wypowiedzi wiceminister Ożóg, że fiskus sobie przestał radzić. A słabego przeciwnika łatwo ograć - zgodnie z piłkarską zasadą: tak się gra, jak przeciwnik pozwala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto