Jazz raz po raz

To tylko część artystów, którzy wystąpili bądź wystąpią przed śląską publicznością w cyklu koncertów "Jazz raz po raz". Na pomysł zorganizowania takiej jazzowej serii wpadła Agnieszka Kloryga z agencji artystycznej "Paradam". Koncerty odbywają się w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Wyjątkiem będzie grudniowy występ trio Jacques'a Loussiera w Górnośląskim Centrum Kultury w Katowicach oraz Jana Garbarka.

- Koncerty jazzowe nie są łatwym przedsięwzięciem i w zasadzie z góry skazanym na niedochodowość. Jednak warto ten rodzaj sztuki przybliżać śląskiej publiczności. Zresztą na Śląsku powoli powstaje swoisty tygiel jazzowych prezentacji, który trafia w gusta i oczekiwania fantastycznej śląskiej publiczności o niezwykle wyrafinowanym smaku - mówi Dariusz Piętak, współorganizator koncertów. - Nasz cykl ma charakter elitarny. Prezentujemy muzykę o znamionach alternatywnych, najnowsze, często eksperymentalne formy muzyki improwizowanej, za to z najwyższej światowej półki. Chcielibyśmy doprowadzić do pozytywnie pojmowanego snobowania się na jazz, bo ta genialna muzyka jest tego warta. Katowice jakoś nigdy nie były kolebką jazzu, ale już za chwilę staną się jednym z miejsc, gdzie tę muzykę się gra i kocha.

Cykl koncertów zapoczątkował kwartet Ala Fostera - legendarnego amerykańskiego perkusisty.

- Jazz to moje życie. Tą muzyką zainteresowałem się dzięki ojcu, jazzowemu kontrabasiście. Słuchałem wówczas także nagrań Maxa Roacha. Moim pierwszym ekspertem i instruktorem był Sonny Rollins - mówi Al Foster.

Fosterowi towarzyszyli Aaron Goldberg (fortepian), Eli Degibri (saksofony) oraz Doug Weiss (bas). Perkusista urodził się 18 stycznia 1944 roku w Richmond w Wirginii. Współpracował m.in. z Milesem Davisem. Koncertował i nagrywał także z McCoyem Tynerem, Dexterem Gordonem, Freddiem Hubbardem oraz Joe Hendersonem. Nagrał dziesiątki płyt: The Thing To Do, Pangaea, Agharta, Horizon, Quest. Potem w Teatrze Rozrywki zagrał Anthony Coleman oraz Roberto Rodrigez i Brad Jones.

- Dorastałem na Smith Street, w pobliżu kulturowej granicy dzielącej Brooklyn, później na Broadwayu w sąsiedztwie emigrantów z Dominikany. Salsa i merengue były czymś niezmiennym, wypełniającym przestrzenie pomiędzy świadomością i nieświadomością. Muzyka rozbrzmiewała wszędzie dookoła. Towarzyszyła wszelkim codziennym obrzędom, wymykając się jednocześnie wszelkiej estetyzacji, procesowi wymagającemu wiedzy i zdolności analizy, znajomości nazwisk, dat, technik i wielkich osobistości - opowiada o sobie Anthony Coleman.

5 grudnia na scenie katowickiego GCK wystąpi Jacques Loussier. Ten jazzowy pianista urodził się w Angers we Francji w 1934 roku. Od 1959 roku, kiedy założył swój pierwszy zespół, łączy zainteresowanie jazzem z miłością do muzyki Jana Sebastiana Bacha. Trio nagrało trzy albumy, które sprzedały się w nakładzie 6 mln egzemplarzy.

- Mija 40 lat od mojego pierwszego nagrania muzyki Bacha. Miałem 25 lat, gdy w 1959 roku nagrałem mój pierwszy album. Jak do tego doszło? Gdy tylko zacząłem czytać nuty, zakochałem się w preludium g-moll Bacha, umieszczonym w mojej dziecięcej książeczce z nutami. Tyle razy grałem i ćwiczyłem je, aż zacząłem zmieniać jego rytmikę, wpływać na linię melodyczną. Zauważyłem, że improwizuję - opowiada o początkach swojej kariery Jacques Loussier. - To, co od dzieciństwa robiłem z muzyką Bacha, spotkało się w końcu z zainteresowaniem producenta z dużej wytwórni... Muzyka Bacha, gdy dodać do niej linię basową i beat perkusji, brzmi jak swing. A gdy improwizujemy niektóre oryginalne fragmenty, stajemy się prawdziwym jazzowym triem.

W maju miłośnicy jazzu będą mogli posłuchać występu Jana Garbarka - norweskiego saksofonisty, który ze swoją muzyką pojawia się zarówno na komercyjnych listach bestsellerów, jak i w filharmoniach i na jazzowych estradach.