MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak starostwo mikołowskie sprzedawało nieruchomość

TERESA SEMIK
Burmistrz Mikołowa Marek Balcer z wypisem z planu zagospodarowania przestrzennego miasta. / ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Burmistrz Mikołowa Marek Balcer z wypisem z planu zagospodarowania przestrzennego miasta. / ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Budynek, w którym miała powstać prywatna Klinika Zdrowia Kobiety w Mikołowie, przypomina ruinę. Pod koniec 2000 roku starostwo mikołowskie sprzedało go trzyosobowej spółce za bardzo dobrą cenę - 518.

Budynek, w którym miała powstać prywatna Klinika Zdrowia Kobiety w Mikołowie, przypomina ruinę. Pod koniec 2000 roku starostwo mikołowskie sprzedało go trzyosobowej spółce za bardzo dobrą cenę - 518.000 zł, nie informując nabywców, że dom przeznaczony jest do rozbiórki. Dziś nie jest wart nawet połowy tej kwoty. Kto zapłaci za błędy?

Starostwo mikołowskie, bez zbadania zamiarów samorządnej gminy Mikołów, w taki sposób wystawiło na sprzedaż budynek po byłej placówce służby zdrowia, że naraziło przyszłych nabywców na straty. Wprowadziło ich w błąd, sugerując, że los nieruchomości jest pewny.

- Plan zagospodarowania przestrzennego, obowiązujący od 1992 roku, zakłada, że ten właśnie budynek przy ul. Młyńskiej 1, a także sąsiednie domy zostaną wyburzone, gdyż trzeba poszerzyć ciasny układ komunikacyjny - mówi Marek Balcer, burmistrz Mikołowa.

Przed transakcją starostwo zleciło wykonanie operatu szacunkowego rzeczoznawcy majątkowemu, który błędnie wpisał, że jest to teren "mieszkaniowo-usługowy". Nie sprawdził, jakie jest przeznaczenie terenu w planie zagospodarowania przestrzennego gminy, bo gdyby wiedział, że na miejscu budynku jest poszerzone rondo, musiałby uwzględnić to przy wycenie nieruchomości. Czy odpowie za błąd?

- Niewątpliwie podstawą oszacowania wartości nieruchomości jest m.in. informacja o tym, co o niej mówi aktualny zapis w planie zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli rzeczoznawca tego nie czyni, popełnia błąd - wyjaśnia Krzysztof Urbańczyk, prezes Śląskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców Majątkowych.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że pod aktem sprzedaży budynku podpisany jest też starosta Eugeniusz Wycisło, który w poprzedniej kadencji był burmistrzem Mikołowa, a więc powinien pamiętać o ważniejszych przeróbkach komunikacyjnych.

Gdyby Kowalski sprzedawał nieruchomość Nowakowi, każdy z nich patrzyłby drugiej stronie na ręce. W tej sytuacji dochodziło do głosu zaufanie do władzy, która powinna się orientować w zamierzeniach inwestycyjnych miasta. Nikt więc władzy na ręce nie spojrzał.

Nabywcy ze spółki Klinika Zdrowia Kobiety zaryzykowali, nie pofatygowali się do Urzędu Gminy i nie przejrzeli map, a nikt ich z tego obowiązku nie zwolnił. Jeżeli ktoś kupuje sędziwy dom o powierzchni 310 m kw. i maleńką działkę za 518.000 tys., to ze zwykłej przezorności powinien jednak sprawdzić, co z tą nieruchomością za jakiś czas może się stać. Gołym okiem widać, że budynek wręcz "wbija się" w wąskie rondo, na którym koncentruje się cały ruch kołowy tej części miasta i jest nieustannie narażony na hałas oraz drgania.

Gdyby Nowak kupował ten dom od Kowalskiego, pewnie zastanowiłoby go to, że nie ma innych chętnych do przetargu. Właścicieli spółki Klinika Zdrowej Kobiety nie tylko to nie zdziwiło, ale można domniemywać, że przewidywali taką sytuację. W akcie notarialnym sprzedaży domu przy ul. Młyńskiej 1 spółka podaje swój adres: Mikołów, Młyńska 1.

Gdyby to nie starosta stawał przed notariuszem w roli sprzedającego, pewnie zwiększona byłaby także czujność rejenta. Zwykle wypytuje o stan nieruchomości. Może wtedy starosta Wycisło przypomniałby sobie o planowanych rozbiórkach?

- Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, sprzedając jakikolwiek grunt, ma ustawowy obowiązek zasięgnięcia opinii jednostki samorządowej, na której znajduje się ta nieruchomość i poinformowania jej o przetargu - mówi burmistrz Balcer. - Gdyby urząd dowiedział się od starostwa o nieszczęsnej transakcji, pewnie by zareagował.

Spółka dowiedziała się całej prawdy miesiąc po zakupie. W wydanej nieco później decyzji o warunkach zabudowy władze Mikołowa zwróciły uwagę, że "w zarezerwowanym pasie terenu mogą być wznoszone tylko tymczasowe budynki lub konstrukcje budowlane; ich usunięcie w wypadku budowy lub modernizacji drogi następuje na koszt właściciela, bez odszkodowania".

Potem posypała się lawina pretensji i żalów.

- Złożyliśmy propozycję zamiany gruntów, ale oferty nie zostały przyjęte - mówi burmistrz Balcer.

Po wyemitowanej przed tygodniem telewizyjnej "Sprawie dla reportera", w której przedstawiono konflikt, strony usztywniły stanowiska. Burmistrz Mikołowa mówi: "To nie jest nasz problem".

- Zastanawiamy się, jak rozwiązać umowę sprzedaży - twierdzi o wiele za późno wicestarosta Mikołowa Tadeusz Marszolik. - Nie mamy jednak pieniędzy, by je oddać spółce, gdyż wszystko wydaliśmy na remont szpitala powiatowego.

- Chcemy rozwiązać umowę. Nasi prawnicy liczą, jakiej powinniśmy zażądać kwoty, prócz ceny zakupu - mówi Anna Bednarska-Czerwińska, współwłaścicielka spółki.

Czy konflikt w Mikołowie ujawnił niedoskonałość rozwiązań ustawodawczych pracy samorządów, a zwłaszcza wzajemnych relacji między gminą, powiatem, województwem?

Mówi dr CZESŁAW MARTYSZ, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach:

- Każdy samorząd wykonuje niezależne zadania i nie ma powodów, by nakładać na poszczególne jego władze obowiązek uzgadniania decyzji. Jestem przeciwny stwarzaniu dodatkowych regulacji dla czynności cywilno-prawnych, opartych na równości podmiotów, gdyż nowych przepisów i tak już jest ogromnie dużo w naszym życiu. Wystarczą normy współżycia społecznego - elementarna przyzwoitość sprzedającego i przezorność kupującego.

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto