Już w poniedziałek zapadnie pierwszy wyrok w sprawie pomówień po zakończonej skandalem plenerowej imprezie "Zamek mocnych wrażeń" w Ogrodzieńcu.
14 września 2002 roku działająca w Ogrodzieńcu gminna spółka Zamek zorganizowała zapowiadaną jako największą w Polsce imprezę o charakterze "światło i dźwięk", na którą przybył nawet Aleksander Kwaśniewski. Ochrona została zlecona dąbrowskiej firmie Beta. Po imprezie organizatorzy nie chcieli zapłacić firmie ochroniarskiej twierdząc, iż ci nie byli profesjonalne przygotowani do zabezpieczenia imprezy, wpuszczali ludzi bez biletów i, co ciekawe, zamiast dbać o porządek... wyjadali potrawy z namiotu przeznaczonego dla głowy państwa i jego świty. Ochroniarze nie pozostali dłużni i na łamach prasy ujawniali brak profesjonalizmu ze strony organizatorów, którzy nie zabezpieczyli nawet tak podstawowych rzeczy, jak punkty medyczne. Obydwie strony oskarżyły się nawzajem o pomówienie i zniesławienie, i spotkały się wczoraj w zawierciańskim sądzie rejonowym, na rozprawie. Wcześniejsze rozprawy odraczano, gdyż zawsze brakowało którejś ze stron, bądź świadków.
Zamieniali się miejscami
Wczoraj odbyły się dwie rozprawy. Pierwsza z powództwa firmy Beta, która o pomówienie oskarżyła byłą prezes spółki Zamek Annę Pilarczyk-Sprycha. W drugiej to była prezes oskarżała o to samo firmę ochroniarską. W pierwszej sąd wysłuchał zeznań świadka. Następnie strony zamieniły się miejscami. Oskarżona stała się oskarżycielem i usiłowała udowodnić, że to firma ochroniarska oczerniała na łamach prasy właśnie ją. - Nigdy w żadnej wypowiedzi nie padło z moich ust nazwisko pani prezes - wyjaśnia dyrektor operacyjny firmy Beta Tomasz Byjos. - Wypowiadałem się ogólnie na temat niekompetencji organizatorów.
Wyrok w tej właśnie sprawie zostanie ogłoszony już w najbliższy poniedziałek.
Sądy jeszcze trwają
W wydziale gospodarczym Sądu Okręgowego w Częstochowie toczy się również proces o zapłatę 50 tys. złotych wynagrodzenia dla firmy Beta. Dąbrowska firma nie zamierza zrezygnować ze swoich roszczeń. - W pełni wywiązaliśmy się z warunków umowy podpisanej ze spółką Zamek i żądamy za to sprawiedliwej zapłaty włącznie z odsetkami - twierdzi T. Byjos.
Była prezes spółki Zamek w Ogrodzieńcu Anna Pilarczyk-Sprycha uważa, że spółka ma realne szanse na wygranie sprawy gospodarczej. Natomiast nie chce komentować wzajemnych prywatnych pozwów o zniesławienia. - Boję się, że moje wypowiedzi na łamach prasy znów mogą zadziałać przeciwko mnie, a nie mam już zamiaru więcej spotykać się w sądzie z firmą ochroniarską - zastrzega się A. Pilarczyk-Sprycha. - Nie powiem więcej ani słowa do momentu ogłoszenia wyroku w sprawie pomówienia, o które oskarża mnie firma Beta.
Ta sprawa została jednak odroczona aż do 15 października tego roku.
Finansowa klapa
Impreza pod hasłem "Zamek mocnych wrażeń" zakończyła się finansową klapą. Z kontroli, jaką po imprezie przeprowadziła komisja rewizyjna Rady Miasta Ogrodzieniec wynikało, iż dużą niegospodarnością szefostwo spółki wykazało się również przy organizacji siedmiu innych imprez, które przyniosły aż 100 tys. złotych strat. Radni odwołali za to Annę Pilarczyk-Sprycha z funkcji prezesa spółki Zamek, której 100-procentowym udziałowcem jest gmina Ogrodzieniec.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?