Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hotel Silesia w Katowicach: Kolos opuszczony stoi już dziewięć lat. Zajrzeliśmy do wnętrz ZDJĘCIA

Justyna Przybytek
Hotel Silesia
Hotel Silesia Arkadiusz Ławrywianiec
W hotelu Silesia wygląda, jakby czas się tu zatrzymał w 2006 roku, goście i obsługa w popłochu uciekali i dotąd nikt nie pofatygował się tych wnętrz posprzątać. Sami zobaczcie!

Hotel Silesia od wielu lat stoi opuszczony i niszczeje w samym centrum Katowic. Od ubiegłego roku znów ma jednak gości - na dłuższy pobyt, ale tylko do września, do czasu otwarcia nowego Supersamu, bo aktualnie w obiekcie urzędują przedstawiciele wykonawcy inwestycji. Zajmują trzy spośród dziesięciu hotelowych pięter. Widać, że są tu na krótko: tylko niektóre z pomieszczeń na piętrach zaadaptowano na biura budowy, w pozostałych hotelowych pokojach hula wiatr. Większość na wszystkich piętrach jest podobna, gdzieniegdzie tylko inna tapeta, choć wszystkie w jasnych, beżowych odcieniach.

Tapeta, wykładziny, boazerie - to wszystko zostało w Silesi z dawnych czasów. Całość sprawia wrażenie, jakby czas się tu zatrzymał, goście i obsługa w popłochu uciekali i dotąd nikt nie pofatygował się tych wnętrz posprzątać. Czerwone i bordowe wykładziny wciąż ścielą posadzkę, już mocno zakurzone, ale wciąż trzymające kolor. Pokoje puste, jedynie w łazienkach pozostały gdzieniegdzie umywalki i wanny. W budynku nie ma prądu, ani ogrzewania. Jest zimno i ciemno (prąd podłączono jedynie na piętrach zajmowanych przez budowlańców).

Na parterze, w dużym holu wciąż stoi recepcyjny stół. Obok jest pomieszczenie, za lustrem wiedeńskim, gdzie jak wspominają pracownicy Silesii, był prowadzony nasłuch gości... Naprzeciw punkt, w którym, gdy Silesia działała, było coś w rodzaju kawiarenki internetowej, napis na szybie wciąż jest: komputer, internet. - To był pierwszy internet w Katowicach - mówi ochroniarz, który pracował w latach świetności hotelu. Tuż przy wejściu kolejna pamiątka sprzed lat pomieszczenie po Peweksie.

Hotel Silesia, gdy otwarto go w maju 1971 r. uchodził za luksusowy. Było tu 200 pokoi, w tym sześć apartamentów, wszystkie z łazienkami, z telewizorami, radioodbiornikami i telefonami. Goście mogli korzystać tu z kantoru, salonu fryzjerskiego, kawiarni, kiosku i Peweksu. Działały też tu restauracja i klub, podobno pierwszy katowicki ze striptizem.

Nocowali tu Aleksander Kwaśniewski, Charles Aznavour, Czesław Miłosz czy Andrzej Wajda, a także narodowe drużyny piłkarskie Niemiec i Szwecji. W czasach świetności pracowało tu 300 osób, w tym aż 30 pokojowych.

Właścicielem przybytku była przez całe lata spółka Orbis, a od 2006 r. firma ECE (budująca m.in. galerie handlowe), która jednak nie informowała, jakie ma plany względem katowickiego budynku. W ostatnich latach hotel znów zmieniał właścicieli, w końcu trafił do osoby prywatnej.

Zobacz materiał spoza miasta:

dziennikbaltycki.pl

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto