MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Historie z życia wzięte

MAREK SKOCZA
Od lewej: Marek Latacz, Beata Jodzis i Dariusz Czarny.  / ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Od lewej: Marek Latacz, Beata Jodzis i Dariusz Czarny. / ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC
Siedemnaście ballad Beata Jodzis wybrała do swego recitalu "Historia o... ". A zaśpiewała je tak, iż zdaje się, że każdą z historii sama przeżyła. Warto było na to spotkanie wybrać się do katowickiego klubu ...

Siedemnaście ballad Beata Jodzis wybrała do swego recitalu "Historia o... ". A zaśpiewała je tak, iż zdaje się, że każdą z historii sama przeżyła.

Warto było na to spotkanie wybrać się do katowickiego klubu muzycznego "Scena", który częściej gości muzykę country, ale proponuje i inne klimaty. Beata Jodzis wywodzi się zresztą z tego nurtu, ale przygotowując własną płytę, zaprosiła słuchaczy w rejony balladowo-piwniczne. Wokalistce, a także kompozytorce i autorce tekstów (m.in. dla Karawany, występującej w "Scenie" dzień wcześniej) w jej autorskim programie, dopowiedzianym podtytułem: "Ballady - akustycznie", partnerowali znakomici muzycy - gitarzysta Dariusz Czarny (także w roli "chórku") i basista Marek Latacz (brał udział w płytowych nagraniach Stinga). Poza swoimi utworami, Beata Jodzis zaśpiewała jedną z muzyką Tomasza Szweda i po jednej z repertuaru Martyny Jakubowicz i Bułata Okudżawy. To świetny repertuar.

Najbardziej uwiodła mnie artystka swymi tekstami i zaraz potem, głęboką, soczystą, znakomicie je podkreślającą, więcej - współtworzącą, muzyką. Beata Jodzis pisze i śpiewa znakomitą poezję, pełną niebanalnych skojarzeń i zaskakujących świeżością słownych gier (choćby pyszne: wczoraj go upiła setką komplementów...). Najważniejszym przy tym jawi się to, że muza poezji nie zabija, nie rozmydla w jej tekstach konkretu życia (stróżem ognia w naszym domu będę ja). Artystka nie wodzi nas po chmurach, ale po życiu. Wtedy, gdy śpiewa dla córki "Na potem" i w znakomitym erotyku "Nieba płaszcz" (czarne włosy przede mną, nade mną, pode mną, nad nami), w "Requiem dla Tomasza M." i w "Historii o...", czyli o tym, jak nie ma się nic...

Wielkim walorem recitalu Beaty Jodzis jest fascynujące jej współmuzykowanie z Markiem Lataczem i Dariuszem Czarnym, uważnymi partnerami, odkrywającymi w wykonywanej muzyce głębię, soczystość, ale i lekkość czy spore pokłady humoru ("bałałajka" Czarnego w "Saniach" Okudżawy). Nie mogło zatem obejść się bez bisów. Publiczność długo nie chciała artystki wypuścić z estrady i tym goręcej oczekuje płyty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto