Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Happening „Razem przekroczmy granice ciszy i ciemności”

Magdalena Mikrut-Majeranek
W sobotę na katowickim rynku każdy mógł przez chwilę przenieść się do świata widzianego przez osoby głuchoniewidome i na własnej skórze przekonać się, że funkcjonowanie bez słuchu i wzroku, czyli dwóch ważnych zmysłów nie należy do najłatwiejszych.

A wszystko za sprawą happeningu „Razem przekroczmy granice ciszy i ciemności”, zorganizowanego przez Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym. Uczestnicy wydarzenia – przypadkowi przechodnie - mieli okazję pokonać z zawiązanymi oczami tor przeszkód.

Niektórzy zakładali specjalne okulary z zaklejonymi szkłami, inni zdecydowali się dodatkowo na włożenie słuchawek, które eliminują hałas i sprawiają, że osoba je nosząca nie słyszy dźwięków otoczenia. Każdemu śmiałkowi, który zdecydował się na wzięcie udziału w tym osobliwym eksperymencie towarzyszył tłumacz – przewodnik, wspierający go podczas pokonywania toru przeszkód. Miało to na celu pokazanie w jaki sposób funkcjonują osoby głuchoniewidome, jak wygląda ich życie i jakiego wsparcia potrzebują na co dzień.

- Nasza organizacja działa już od 25 lat. Przez tę akcję chcemy pokazać, jak to jest być osobą głuchoniewidomą. Prezentujemy symulatory wzorku i niedosłuchu. Z jednej strony akcja ma na celu uwrażliwienie społeczeństwa, a z drugiej - chcielibyśmy pokazać, że osoba głuchoniewidoma potrzebuje wsparcia, ponieważ dzięki niemu może wiele osiągnąć – mówi Grzegorz Kozłowski, przewodniczący Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym.

Wielu przechodniów skorzystało z okazji i przeniosło się na kilka minut do świata osób głuchoniewidomych, wykonując zadania dyktowane przez organizatorów.

- Ciężko było mi się odnaleźć w nowej sytuacji. Na pewno świat osoby niewidomej jest o wiele bardziej skomplikowany. Pojawiają się liczne ograniczenia, problemy z równowagą. Można czuć się nieco zagubionym. Pokonanie slalomu jest trudne. Ciężko się poruszać nie mając zmysłu wzroku i słuchu- mówi Andrzej Bladoszewski z Piekar Śląskich, jeden z uczestników happeningu.

Stoisko organizatorów było rozstawione w samym sercu katowickiego rynku. Wielu przypadkowych przechodniów interesowało się wydarzeniem. Ale nie zawsze tak jest.

- Ludzie zaczepiani podczas happeningu na ulicy reagują bardzo różnie. Można się spotkać z opiniami, że ktoś nie ma czasu. Jest dużo niechęci. Znieczulica społeczeństwa jest duża. Jak ktoś nie jest idealny i nie pasuje do kanonu piękna, to często jest napadany słownie. Niejednokrotnie osoby niepełnosprawne, niewidome spotykają się z niezrozumieniem. Takie akcje mają na celu pokazanie świata osób głuchoniemych i pokazanie ich świata. Uzmysłowienie społeczeństwo, że to, że ktoś nie ma jednego ze zmysłów, nie oznacza, że jest gorszy. Ich świat jest trochę mniej kolorowy, ale to nie oznacza, że nie są świetni w tym co robią - komentuje Andrzej Bujak, jeden z wolontariuszy pomagających w organizacji wydarzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto