Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwizdak: Prokuratura chce zastraszyć protestujących partactwem legislacyjnym

Redakcja
Jarosław Gwizdak
Jarosław Gwizdak Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Teoretycznie każdy, kto umieszcza w internecie relację z protestu, opatruje ją jakimś zachęcającym komentarzem, może być oskarżony o podżeganie do nielegalnej demonstracji i narażanie ludzi na niebezpieczeństwo. Pamiętajmy jednak, że mówimy o zgromadzeniach, których zakazywanie inne niż ustawą, jest niezgodne z konstytucją. Ustawy nie ma, są jakieś wytyczne, jak w pamiętnej sprawie z maseczkami, a więc po raz kolejny zderzamy się z partactwem legislacyjnym państwa - mówi Jarosław Gwizdak, były sędzia, członek zarządu Instytutu Prawa i Społeczeństwa.

Państwo zamierza walczyć z demonstracjami przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Instrukcje ścigania organizatorów protestu wydał prokuratorom sam Prokurator Krajowy, Bogdan Święczkowski. To się dzieje naprawdę, czy państwo tylko straszy?
To z pewnością jedno z działań obliczonych na zasianie strachu wśród protestujących. Pytanie, co prokuratura, w obecnej strukturze, z tym zamiarem zrobi, bo pamiętajmy, że nie w całości jest ona na zachcianki i wezwania ministra Zbigniewa Ziobry. Na razie mamy „ściągę” dla prokuratorów, w której wskazano, kto jest wrogiem.

Zarzuty miałby usłyszeć każdy, kto organizuje demonstrację. Czyli kto?
To jest fascynująca konstrukcja. Teoretycznie, każdy, kto umieszcza w internecie relację z protestu, opatruje ją jakimś zachęcającym komentarzem, może być oskarżony o podżeganie do nielegalnej demonstracji i narażanie ludzi na niebezpieczeństwo. Pamiętajmy jednak, że mówimy o zgromadzeniach, których zakazywanie inne niż ustawą, jest niezgodne z konstytucją. Ustawy nie ma, są jakieś wytyczne, jak w pamiętnej sprawie z maseczkami, a więc po raz kolejny zderzamy się z partactwem legislacyjnym państwa. Rząd czegoś zakazał w sposób amatorski i teraz próbuje egzekwować coś, co jest w praktyce nieegzekwowalne.

Prokuratur Krajowy odwołuje się do przepisów wprowadzonych w związku z epidemią i wskazuje na wprowadzanie stanu zagrożenia zdrowia publicznego.
Przede wszystkim zakłada, że prokuratura, a potem sądy, znowu pomogą rządzić państwem. A tak to nie działa. Artykuł 57. Konstytucji zapewnia wolność organizowania pokojowych zgromadzeń, a wolność tę – podkreślam – może ograniczać tylko ustawa. Idąc za logiką Prokuratora Krajowego, który chce ścigać prowodyrów protestów, należałoby się zastanowić, czy nie ścigać Julii Przyłębskiej. Wydając takie orzeczenie, w takim momencie, musiała liczyć się z konsekwencjami społecznymi.

Ścigać. Prezes Trybunału Konstytucyjnego. Serio?
Jeśli mówimy o podżeganiu do ulicznych protestów, a podstawy są tak niejasne, to dlaczego nie. Kto wyprowadził tych wszystkich ludzi na ulicę? Politycy lewicy? Platformy? Sławomir Nowak? A może Julia Przyłębska, a potem jeszcze Jarosław Kaczyński?

I im też będzie grozić 8 lat?
To górna granica zagrożenia. Ile osób wrzuca do internetu swoje relacje z protestów i zachęca do udziału? Załóżmy, że co dziesiąty uczestnik. Policja szacowała, że tylko wczoraj na ulicach było 410 tys. ludzi. To teraz wyobraźmy sobie, że prokuratury będą musiały sporządzić akty oskarżenia wobec 40 tys. osób. Jak to zrobić? Może minister Ziobro ogłosi zbiórkę na Się Pomaga, bo ktoś będzie musiał przeczesywać portale społecznościowe w poszukiwaniu wpisów z marszów. To jest narażanie na śmieszność państwa i całego wymiaru sprawiedliwości. A zaraz jeszcze Unia Europejska znów nam zapali czerwoną lampkę i zrobi się naprawdę niewesoło.

Czy kogoś zniechęci ta taktyka „ani kroku w tył”?
Nie sądzę. Rubikon został już przekroczony. Pytanie raczej, kto zatrzyma tę karuzelę śmiechu. Bo od wielkości do śmieszności jest jeden krok.

Może prokuratorzy będą ścigać politycznych liderów, którzy – owszem – wzywają do protestowania? Tych zresztą zidentyfikował w Sejmie prezes Kaczyński.
Najpierw trzeba by im pouchylać immunitety. W międzywojniu politycy byli wyciągani z sali obrad, gdy sanacji nie szło. Ta władza uwielbia rekonstrukcje historyczne, więc może to ten sam kierunek. Co dalej? Czasem wydaje mi się, że gorliwość obozu Zbigniewa Ziobry to tylko sposób na skompromitowanie idei rzucanych przez Kaczyńskiego.

Co dalej? Marsz Niepodległości.
Na miejscu jego organizatorów już dziś spodziewałbym się wezwania do prokuratury.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto