Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmach Muzeum Śląskiego bezpieczny. Muzealnicy tłumaczą, o co chodzi w sporze z wykonawcą

Justyna Przybytek
Przekaz na temat stanu budynku, który jakoby miał się zawalić jest nieuzasadniony i niezgodny ze stanem faktycznym – przekonuje Alicja Knast, dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach. Jednocześnie apeluje, aby nie spekulować na temat pozwu złożonego przez muzealników wobec generalnego wykonawcy, bo sprawę ostatecznie rozstrzygnie sąd. Knast sprzeciwia się też, aby „używać” tematu muzeum w kampanii wyborczej. O co chodzi? O nieszczelność siedziby Muzeum Śląskiego. Temat ciągnie się już od 2013 roku, bo to wówczas stwierdzono usterki, ale naprawdę głośno zrobiło się o nim w tym tygodniu

Sprawa tego, w jakim stanie jest gmach Muzeum Śląskiego zelektryzowała media w tym tygodniu. Dyrektor Muzeum Śląskiego mówiła o problemach z siedzibą podczas posiedzenia Sejmiku woj. śląskiego w poniedziałek. Następnie temat zaczęli komentować lokalni politycy. Aby rozwiać narastające wątpliwości, w środę konferencję w sprawie zwołała dyrektor Muzeum – Alicja Knast.

- Odmawiam używania tej sprawy w początkach kampanii wyborczej. Ta sprawa jest stara, a my ją teraz kończymy i bardzo proszę, abyśmy mogli ją dokończyć w interesie publicznym – apelowała.

Sprawa usterek w gmachu MŚ ciągnie się od 2013 roku

W czym rzecz? Już na etapie odbioru budynku Muzeum Ślaskiego w 2013 roku stwierdzono przecieki wody do wnętrza. Sprawa ciągnie się od tego czasu, bo choć wykonawca deklarował, że usterki usunął, te pojawiały się ponownie.

- Wykonawca w dalszym ciągu dokonywał napraw, ale nie zdołał zapewnić trwałej szczelności budynku. Wyrażał przy tym pogląd, że przecieki nie stanowią skutku wad wykonawczych, a są wynikiem wad projektu. Projektant stanowczo ten zarzut odrzucił – przypominają muzealnicy. Sprawa przeciągała się, a tymczasem w ubiegłym roku minął termin gwarancji na siedzibę muzeum. W związku z tym przedstawiciele MŚ z roszczeniami wobec wykonawcy wystąpili na drogę sądową i w lipcu 2017 roku złożyli pozew do Sądu Rejonowego w Katowicach.

- Pozwanymi w sprawie są członkowie Konsorcjum Budimex – Ferrovial Agroman. Jednocześnie uruchomiono liczne działania i procedury mające na celu zabezpieczenie budynku, a tym samym kolekcji i pozostałego mienia niezależnie od toczącego się sporu – poinformowali muzealnicy w piśmie przesłanym do mediów. - Pragniemy zdementować informacje o stanie siedziby Muzeum, której jakoby, zgodnie z przytaczanymi wypowiedziami, grożą zalania i zawalenia – dodawali w tym samym piśmie. Jak przekonywali w budynku nie występują „poważne wady konstrukcyjne”, a wady wykonawcze.

Roszczenia muzeum wobec wykonawcy to ponad 122 mln zł

Kwota roszczenia jaką MŚ zgłasza wobec wykonawcy to ponad 122 mln zł. - Ta kwota wynika z naszych analiz, w tym kosztów remontu, czy usunięcia usterek, zamknięcia muzeum, pakowania zbiorów, znalezienia dla nich miejsca zastępczego. Przeliczyliśmy też koszty działania instytucji poza murami siedziby. Sama kwota dotycząca usunięcia usterki to 19 mln zł – mówiła w trakcie konferencji prasowej Alicja Knast.

Usterka z jaką mamy do czynienia w gmachu muzeum to nieszczelności w różnych miejscach. Muzealnicy nie chcą mówić, w których dokładnie, nie pozwalają ich też fotografować. - Z prawnego punktu widzenia, w związku z tym, że toczy się postępowanie sądowe, jest to niemożliwe – tłumaczyła dyrektor MŚ. Jak dodawała sprawa jest delikatna. - Nie możemy dyskutować nad czymś, nad czym ma się pochylić niezawisły sąd.

A co ze stanem technicznym budynku? W kontekście gmachu pojawiały się różne sformułowania, w tym mowa była o „katastrofie budowlanej”. - Komunikacja na temat stanu budynku, który jakoby miał się zawalić jest nieuzasadniona i niezgodna ze stanem faktycznym – odpowiada Knast. Natomiast spór muzeum z wykonawcą jest wyrazem poważnego podejścia do kwestii usunięcia zaistniałych usterek z uwagi na to, czym mogą skutkować w przyszłości.

Gmach muzeum nie grozi zawaleniem

- Budynek Muzeum ma charakter budynku monumentalnego, nie jest na 5 czy 10 lat, ale na ponad 100 lat. I każda najmniejsza usterka, której dziś nie usuniemy może mieć brzemienne skutki za lat na przykład 80. W związku z tym od początku podejmowaliśmy wiele doraźnych działań, które chronią przede wszystkim zbiory przez ewentualnym zniszczeniem. Do tej pory nic nie zostało zniszczone i zbiory są bezpieczne – tłumaczyła dyrektor.

Muzeum, mimo że temat nieszczelności ciągnie się od pięciu lat, działa normalnie, utrzymuje kilka wystaw stałych i otwiera liczne czasowe. Tylko w ubiegłym roku placówkę odwiedziło ponad 200 tys. osób.

- Jesteśmy świadomi, że sytuacja nie jest idealna. Jesteśmy w sporze, bo budynek nie jest taki, jaki być powinien. Nieistotne, czy coś będzie miało konsekwencje za 10 czy za 100 lat, moją rolą jest doprowadzić do sytuacji, w której ta sprawa będzie jasna – deklarowała dyrektor.

Dla formalności muzealnicy dodają, że budynek MŚ przechodzi regularne, przewidziane stosownymi przepisami przeglądy budowlane i zgodnie z raportami pokontrolnymi nie zachodzi konieczność wyłączenia go z użytkowania w części lub całości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto