Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głos internauty: O miłości do Katowic słów kilka

Kasia Nowakowska
Kocham Katowice – impreza jakiej te miasto nie widziało chyba nigdy wcześniej, trzy dni koncertowania i imprezowania w przyjaznej i pełnej marketingowego ciepła atmosferze.

Zalane są też – jak na każdą tego typu masową imprezę przystało – hektolitrami alkoholu. Porównywalną ilość ludzi, jak i porównywalną ilość alkoholu można by chyba zobaczyć w Katowicach jedynie przy okazji Juwenaliów Śląskich.

Kto pił? Prawie wszyscy. Gdzie? Wszędzie. Co? Cokolwiek. Jak? No właśnie, i tutaj rodzi się pytanie, kiedy picie jest OK, a kiedy OK nie jest. Cytując z oficjalnej strony ulicy Mariackiej ludzie spożywający alkohol w ogródkach piwnych są jak najbardziej OK, przecież po to te ogródki są, natomiast spożywanie poza barierkami knajpek przyrównują do „chlania różnego rodzaju alkoholu pod chmurką, na Mariackich ławeczkach”. Może się mylę ale jak dla mnie w tym wypadku „chlanie” jest „chlaniem” i pozostanie nim bez względu na to, czy etanol aplikujemy sobie na ławeczce czy też na krzesełeczku. O ile trudno się nie zgodzić z faktem, że spożywanie zakupionego w pobliskim monopolu alkoholu nie jest specjalnie w dobrym tonie, o tyle trudno mi zaakceptować zachowanie patroli policyjnych podczas weekendowej imprezy. Że na pijących „na ławeczkach” najwięcej tracą restauratorzy wiemy wszyscy. Przechadzając się wczoraj ulicą na niemal każdej z tych ławeczek widać było puszki po piwie, plastikowe kubeczki i soki owocowe – oczywiście 40%.

Wśród niepozornie wyglądających ludzi przysłowiowego menela, którego raczej nie chce się spotkać w ciemnej uliczce wychwycić można było co kilka metrów. Czy policja reagowała? Nie. Policja na Mariackiej zdecydowanie poszła w kierunku ilości a nie jakości wystawianych mandatów, idąc na łatwiznę i spisując ludzi, których oceniała raczej jako łatwy cel. Miałam nieprzyjemność zakwalifikować się do tej grupy. Dlaczego? Wychodząc z jednego z pękających w szwach barów, z zakupionym w lokalu piwem nie załapałam się na miejsce w ogródku. Co zrobić – na moje nieszczęście stanęłam z grupą znajomych zaraz obok. Patrol policji zjawił się przy nas w przeciągu 30 sekund. Czy dokonaliśmy wykroczenia? Formalnie przebywałyśmy 3 metry od strefy w której pić nam było wolno, także według prawa spożywałyśmy alkohol w miejscu publicznym. Poświadczenie barmana, że alkohol zakupiono w lokalu, rachunek – wszystko nieważne. Zakłócaliśmy porządek „chlejąc pod chmurką”.

Jeśli panom policjantom można mieć coś za złe, to pewnie nie to że wystawili nam mandat, chciałoby się powiedzieć taka praca. Tylko kto zgarniał meneli, żebraków, i bezpretensjonalnie sączących 0,7 kiedy oni zajęci byli pilnowaniem porządku w sposób wyżej opisany? Zastanawiająca dla mnie jest również kompetencja stróżów prawa. Od kilku lat w Polsce nie ma obowiązku meldunkowego, także w dowodzie jednej z koleżanek adres nie widniał. Nie ma meldunku – jej prawo. Co na to Pan Policjant? „Podaj adres, albo jedziemy na komendę ustalać dane”. Czy imię, nazwisko, pesel, numer dowodu, nazwa organu wydająca dokument to dla Panów Policjantów ciągle za mało? Szczerze mówiąc miałam wrażenie że widzieli tak dowód pierwszy raz w życiu, i chyba myśleli że dziewczyna zakupiła go sobie na bazarze. Powinszować kompetencji, kolejny raz.

Na Mariackiej policja jest co weekend, co weekend są też pijący na ławeczkach. Jednak co weekend nie ma imprez na taką skalę, nie ma zapchanych ogródków piwnych. Ludzie nieszukający problemów nie wychylają nosów z knajpek. Nie robię tego również ja i moi znajomi. Siedząc w tych ogródkach piwnych nie jeden raz widziałam policję ignorującą większe grupy amatorów ławeczkowego 0,7.

Kilka dni temu mój kolega o mało nie został na Mariackiej pobity. Proszono go o kasę na działkę. Nie dał, więc musiał uciekać. Gdzie wtedy była policja? Ta sama „ekipa” okupująca stale jedną z mariackich ławeczek składała mi propozycję skorzystania z seksualnych usług. Gdzie wtedy była policja? Mam nieprzyjemność studiować w jednej z najgorszych dzielnic Katowic, i pracować w drugiej. Szczerze mówiąc za każdym razem gdy wracam z Zawodzia czy Szopienic zastanawiam się, gdzie jest policja. Teraz już wiem. Policja pilnuje porządku na Mariackiej.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto