GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 2:7

Nie jest tajemnicą, że w polskim hokeju jest bardzo trudna sytuacja finansowa. W Katowicach jej nie ukrywano, ale też nic nie robiono, by jej zaradzić. Operatywność działaczy klubowych ogranicza się do próśb kierowanych do władz miasta i czekania na odzew. Gdy go nie ma, mamy do czynienia z bezradnym rozkładaniem rąk. Na pytanie o ewentualną poprawę sytuacji odpowiedzi nie ma. W chwili szczytu okresu transferowego i dopinania składów, gdy dzieje się wszystko co najważniejsze, prezes Tadeusz Burzyński i wiceprezes Janusz Waląg wyjechali na urlopy! Oficjalna wersja brzmi, że prezesi robią wszystko co mogą. Czas pokazuje, że mogą niewiele i jeszcze mniej robią.
Pytanie tylko, po co w takim razie "działają społecznie", skoro i tak żyją z czego innego? A hokeiści nie!

Mecz GKS z Zagłębiem stał na słabym poziomie. Jakie były przygotowania do sezonu, taka gra. Widać jednak było, że zawodnikom z Sosnowca się chce. Wystarczyła sportowa motywacja, by rozgromić wicemistrzów Polski na ich obiekcie. Gdyby podopieczni Mieczysława Nahuńki wykorzystali wszystkie stworzone okazje, wynik byłby zapewne dwucyfrowy. - Co ja mam powiedzieć - zastanawiał się po meczu trener gospodarzy Jan Novotny. - Trzy lata tu pracuję, budowałem drużynę która robiła stałe postępy. Gdy teraz patrzę na to, co w ciągu kilku miesięcy potrafili zrobić z tego wszystkiego działacze, to serce mi pęka (w tym momencie trenerowi załamał się głos, ale szybko się opanował). Co ja mam powiedzieć w szatni zawodnikom, którzy od grudnia nie widzieli pieniędzy? Ciągle tylko słyszymy, że jest źle. Źle jest wszędzie, w Kanadzie, w Czechach też. Ale jak się tylko siedzi, to pieniądze same do klubu nie przyjdą. Czy boję się najbliższego meczu w Oświęcimiu z Unią? Niech się boją tam na górze! Na całym świecie zrobiono by wszystko, żeby utrzymać drużynę, która robi postępy i rokuje na przyszłość. Tutaj nikogo to nie obeszło. Mecz z Zagłębiem był pierwszym od poprzedniego sezonu. Pierwszy taki wysiłek. Wcześniej żadnych sparingów. Zawodnicy, których brakuje teraz w porównaniu z poprzednim sezonem, strzelili dla GKS 80 goli...

W Katowicach z powodu braku pieniędzy wciąż nie mogą zatwierdzić obrońcy Pavla Urbana, który potyczkę oglądał z trybun. Wojciech Tkacz i Marek Batkiewicz mają zwolnienia lekarskie do końca sezonu.

Z kolei bliski podpisania umowy w Sosnowcu jest obrońca Jacek Rutkowski. Skomplikowała się sprawa powrotu nad Brynicę Wojciecha Sosińskiego, a Piotr Sarnik zamiast na Stadionie Zimowym, będzie grał w Tychach. Sytuacja finansowa gości nie jest lepsza niż miejscowych, choć ciągłe roszady w zarządzie (aktualnie - od czwartku - prezesem jest Adam Bernat) zmuszają nowych-starych działaczy do wykazania się.

* GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 2:7 (1:1, 0:4, 1:2). Bramki: dla GKS - Marek Szymański (10), Tomasz Jóźwik (46); dla Zagłębia - Piotr Kurowski (2, 31), Krzysztof Kuźniecow (24, 34), Adrian Chabior (31), Dariusz Puzio (43). Widzów: 600. Kary: 36 min (GKS) - 38 min (Zagłębie).

GKS: Zając (43. Wolanin); Mareczek, Labryga - Hajnos, Słodczyk, Podlipni; Szymański, Bułka - Pohl, Trybuś, Jóźwik; Wołkowicz, Grobarczyk, Plutecki oraz Gil, Fonfara.

ZAGŁĘBIE: Blot; Kuc, Cholewa - Kuźniecow, Bernat, Puzio; Kowalówka, R. Piekarski - Twardy, Zachariasz, Wieloch; Banaszczak, Kotuła - Kurowski, Chabior, Zabawa oraz Kozłowski.

Pozostałe wyniki:

* GKS Tychy - KTH Krynica 9:0 (4:0, 3:0, 2:0). Bramki: Artur Ślusarczyk (9, 11, 21), Marcin Frączek (2), Damian Słaboń (19), Wojciech Sosiński (28), Marek Koszowski (33), Tomasz Demkowicz (50), Krzysztof Majkowski (59). Kary: GKS - 10, KTH - 16 min. Widzów 1500.

* TKH Eurostal SA Toruń - Dwory SA Unia Oświęcim 1:9 (0:3, 1:2, 0:4). Bramki: dla TKH - Piotr Zdunek (38), dla Unii - Sebastian Łabuz (6, 27), Adrian Parzyszek (45, 57), Mariusz Puzio (1), Waldemar Klisiak (19), Roman Kelner (29), Marek Stebnicki (50), Martin Jaros (57). Kary: TKH - 10, Dwory - 37 min. Widzów. 1200.

* Wojas Podhale Nowy Targ - Stoczniowiec Gdańsk 1:3 (0:1, 0:0, 1:2).