Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Katowice będzie grać za pieniądze miasta

Rafał Musioł
Marzena Bugała
Mamy tyle punktów, od ilu miesięcy nam nie płacą - gorzko zażartował w piątek jeden z pracowników GKS Katowice, gdy piłkarze tego klubu zremisowali z Flotą zdobywając swoje czwarte "oczko" w tym sezonie.

Przed rozpoczęciem rozgrywek na Bukowej dawano do zrozumienia, że celem zespołu będzie awans do ekstraklasy. Tymczasem po pięciu kolejkach katowiczanie znajdują się pod kreską oznaczającą spadek. Wyniki sportowe znajdują też odzwierciedlenie w kursie akcji - od momentu debiutu na rynku NewConnect ich wartość spadła o ponad połowę do 55 groszy. Trudną sytuację klubu widać w giełdowym raporcie kwartalnym.

Według danych z 30 czerwca zobowiązania długoterminowe wynosiły 1.763.077 zł (rok temu było to 3.054), a krótkoterminowe 5.632.641,52 (było 4.311.829,06). Warto zauważyć, że raport dotyczy okresu, po którym dopiero rozwiązywano umowy z wieloma zawodnikami, co oznaczało konieczność wypłacenia im odpraw, oraz podpisywano umowy transferowe i indywidualne kontrakty z nowymi. Kapitał własny w II kwartale wzrósł z 776.039,96 do 7.139.222,42, a środki pieniężne z 14.342,89 do 22.070,21.

- Wkrótce na konto klubu ma trafić 1,8 mln złotych za kolejne akcje, które Katowice przejmą na mocy uchwały Rady Miasta (wcześniej samorząd przekazał GKS 3 mln zł - red.). To na jakiś czas powinno pomóc w ustabilizowaniu sytuacji - mówi Jerzy Łączkowski, który w Radzie Nadzorczej GieKSy reprezentuje miasto. - Poza tym mamy wszyscy nadzieję, że kiedyś recesja się skończy i akcje jednak zyskają na wartości. Natomiast w kwestii zaległości płacowych, nawet jeśli naprawdę istnieją, nie będę się wypowiadał, bo tak umówiliśmy się z zarządem klubu.

Na Bukowej tymczasem atmosfera gęstnieje - pracownicy administracji zastanawiają się nad złożeniem dymisji, a co najmniej jedno takie pismo już trafiło na biurko prezesa Jacka Krysiaka, który jednak nie chce komentować ani tego faktu, ani sytuacji ekonomicznej klubu, ani rzeczywistego zaangażowania finansowego ze strony właściciela klubu, czyli Centrozapu (główny udziałowiec do tej pory wykupił akcje za 1,72 mln zł).

- 31 sierpnia, na posiedzeniu Rady Nadzorczej klubu, zostanie do niej powołany jeszcze jeden przedstawiciel miasta i obaj poproszą naszych partnerów o wyjaśnienie sytuacji w klubie, bo do urzędu także docierają niepokojące wieści z Bukowej - mówi natomiast Maciej Biskupski, asystent prezydenta Uszoka.

Wszystko wskazuje więc na kolejną już powtórkę z historii - w ostatnich latach miasto kilkakrotnie sięgało już po publiczne pieniądze, by ratować będący w innych rękach klub. Bez względu na wszystko Katowice nie zamierzają jednak przejąć większościowego pakietu. - Taki scenariusz nie wchodzi w grę - potwierdza Łączkowski.

Czytaj także: Najstarsi piłkarze w klubach ekstraklasy i 1. ligi. Niektórzy są jak wino i w dodatku grają...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto