Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Giszowiec: 17-tysięczne osiedle niczym sen szalonego architekta FOTO

Justyna Przybytek
Giszowiec
Giszowiec Lucyna Nenow
Jeśli spojrzeć na Giszowiec z lotu ptaka, dzielnica przypomina dzieło szalonego architekta. Połączenie starej, grubo ponad stuletniej zabudowy, z blokami z wielkiej płyty może sprawiać upiorne wrażenie.

Spacerując między ogromnymi blokami i dawniej robotniczymi domkami nie sposób uciec od pytania, co by było, gdyby pod koniec lat 60-tych nie podjęto decyzji o wyburzeniu starej zabudowy osiedla i budowie w jego miejscu blokowiska? Albo co by było, gdyby wojewódzki konserwator zabytków podjął wcześniej decyzję o wpisaniu układu urbanistyczno-przestrzennego Giszowca do rejestru zabytków województwa katowickiego (stało się to w pod koniec lat 70-tych, wówczas przerwano zabudowę osiedla)?

Jak wyglądałby Giszowiec z 600 domkami zaprojektowanymi przez Emila i Georga Zillmannów, z których została tu zaledwie 1/3? Namiastkę tego, jak mogło być, albo jak było mamy w okolicach rynku i na niektórych uliczkach: cisza, spokój, prawie wiejsko.

Ten wiejski charakter robotniczego osiedle nie był przypadkowy. Domki były na zabudowę wiejską stylizowane. Giszowiec, to zresztą wzorcowe i unikatowe w skali europejskiej osiedle robotnicze zaprojektowane, jako wiejska kolonia usytuowana z dala od kopalń. Zaczęło powstawać na początku XX wieku. Wybudowano tu domy dla około 600 rodzin. Wszystkie niskie, zróżnicowane architektonicznie, najwyżej dwukondygnacyjne, a także dwu- i wielorodzinne z budynkami gospodarczymi.

Osiedle, a właściwie miasto -ogród (otoczone lasami, a każdy z domków miał własny ogródek) miało być samowystarczalne, podobnie jak w Nikiszu działał tu magiel, łaźnia, pralnia, było centrum handlowe, czyli sklep kolonialny, masarnia, piekarnia. Na uliczka stały też "piekarnioki", w których kobiety wypiekały chleb. Powstał w końcu park z karczmą i salą teatralną. Była też na osiedlu własna straż pożarna, szkoły. I oczywiście transport - bezpłatna kolejka wąskotorowa Balka, która jeździła do Szopienic.

Co dziś z tego zostało? Karczma stoi do dziś, obecnie to restauracja. Jest wciąż Giszowiec enklawą zieleni i ciszy. Spokój zakłócają jedynie rozróby pseudo-kibiców Ruchu Chorzów i GKS Katowice, do których co jakiś czas tu dochodzi. Do jednej z największych potyczek doszło wiosną ubiegłego roku, gdy zwolennicy klubu z Katowic zajechali na Giszowiec i polowali na kiboli Ruchu w okolicy ulicy Adama. W ruch poszły kije bejsbolowe, byli poszkodowani, ale nie chcieli zeznawać.

O wojnach kiboli mieszkańcy mówią, ale dodają, że i tak dobrze się w Giszowcu żyje. A na uliczkach , gdzie dawna zabudowa przetrwała, nadal czuć magię tego miejsca.

Jest też Giszowiec samowystarczalny. Mieszka tu ponad 17 tys. osób. Są szkoły, właśnie powstaje hala sportowa obok gimnazjum nr 16, jest targowisko miejskie, supermarkety, jest kilka lokali gastronomicznych. A naj-lepsze w dzielnicy są chyba miejsca do spacerowania.

Odwiedziliśmy Giszowiec we wtorek przed południem. Na placu pod Lipami spacerowiczów nie brakowało. Dominowały matki z dziećmi. Dzieci na osiedlu jest zatrzęsienie (w całej dzielnicy jest 450 miejsc tylko w miejskich przedszkolach).

Spotkaliśmy między innymi panią Magdę, mamę małej Kingi. Do Giszowca przeprowadziła się rok temu z Tychów.
- To ładne i spokojne miejsce, wszędzie stąd blisko - opowiadała. - Jeśli czegoś mi tu brakuje, to basenu, to na pewno - dodała. Na spacerze była też tego przedpołudnia Marzanna Kozłowska. Mieszka w Giszowcu od 28 lat, przyjechała tu za mężem, od zawsze mieszkają w jednym z bloków.

- Park (przy rynku - przyp. red.) to najlepsze miejsce do spacerowania. Chciałoby się też pójść nad Bolinę, ale niestety tamta okolica jest strasznie zaniedbana - opowiadała.

Dobre połączenia z centrum Katowic chwali sobie natomiast 24-letni Mateusz Dyszka. - To fajne miejsce, ale nie ma specjalnie, co robić, dlatego dobrze, że jest szybkie połączenie autobusowe do centrum Katowic - mówił. Zresztą na przystanek właśnie się wybierał.

Nie natknęliśmy się we wtorek - chyba to jeszcze nie sezon na zwiedzanie - na turystów, a i tych w dzielnicy nie brakuje. Giszowiec ma równie ciekawe skarby, co Nikiszowiec. Naszym zdaniem oba osiedla są perłami na Szlaku Zabytków Techniki, na którym znajdują się najciekawsze atrakcje całego województwa.

W Giszowcu wystarczy wspomnieć o budynku gospody, w którym mieści się MDK, czy o Gawlikówce, dawniej pełniącej funkcje budynku gospodarczego, a dziś galerii obrazów Ewalda Gawlika.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto