Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Galerie handlowe na Śląsku. Czy to cuda architektury naszego regionu?

Justyna Przybytek
Silesia City Center. Katowice
Silesia City Center. Katowice Fot. Marzena Bugała
Uwielbiamy galerie. Robimy w nich zakupy, chodzimy do kina, fryzjera albo kosmetyczki, umawiamy się ze znajomymi, na spotkania biznesowe albo na randkę. A ich architektura?

Są oszklone i czyste, więc na tle miasta wypadają nieźle. Do tego nowoczesne i wystarczy - wierzymy, że to cuda architektury naszego regionu.

Czy na pewno? Dr Irma Kozina, historyk sztuki z Uniwersytetu Śląskiego pamięta swoją pierwszą wizytę w Silesia City Center w Katowicach. - Uderzyła mnie ta iluzja udawanego świata. Mostek, obok ludzie wrzucali pieniążki do fontanny, wewnętrzne ulice. Kupujemy tę papkę, która zastępuje rzeczywistość - mówi. Zastępuje, nie znaczy, że upiększa.

- Forum w Gliwicach sprawia wrażenie budy, obwieszonej reklamami. Psuje bramę wjazdową do miasta - ocenia dr Kozina. A bytomska Agora? - Zawiodła - odpowiada. Nie mniej krytyczny jest Krzysztof Gorgoń, prezes katowickiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

- Śląskie centra handlowe? Są ikonami komercyjnego życia i komercyjnego podejścia do miast. Absolutnie nie mają szans, by być przykładami dobrej architektury. Sprawiają wrażenie architektury tymczasowej. Te obiekty będą się szybko starzały. W końcu staniemy przed problemem remontować czy burzyć - komentuje.

Tymczasowość, to efekt prymatu wykonawstwa nad projektem. Brzmi znajomo? Wedle takich reguł powstawała mieszkaniówka w PRL-u. Dwie dekady wolnej Polski i mamy powtórkę - prymat taki sam, różnica - decyzyjne już nie przedsiębiorstwo budowlane, a inwestor, który inwestuje po to, by szybko zarobić. I nie blokowiska buduje się na potęgę, a centra handlowe - najczęściej architektoniczne gargamele, ni przypiął, ni przyłatał do otoczenia.

W regionie mamy już ich kilkadziesiąt. Od wielkich blaszanych hal handlowych, po wymyślne centra rozrywkowo-usługowe.

Od poniedziałku mamy kolejną to bytomska Agora, która dołącza do grona największych galerii - SCC, Forum w Gliwicach, Pogorii w Dąbrowie Górniczej, Sfery w Bielsku, Focus Park w Rybniku i Galerii Jurajskiej w Częstochowie. Łączy je nie tylko wielkość.

- Wszystkie powstały w procesie rewitalizacji opuszczonych lub zdegradowanych przestrzeni poprzemysłowych lub pustej przestrzeni po wyburzonych kwartałach historycznej zabudowy śródmiejskiej - wyjaśnia dr Ryszard Nakonieczny, wykładowca architektury na Politechnice Śląskiej. Tyle że jedni z rewitalizacją radzili sobie lepiej, inni gorzej. - Francuski architekt August Perret twierdził, iż "przywilejem architektury jest tworzenie miejsc magicznych". Czy odnajdziemy go w wielkich galeriach handlowo-usługowych? - pyta retorycznie dr Nakonieczny.

Miliony ludzi jednak odnajdują magię. Dlatego nie bez powodu galerie stały się przedmiotem zainteresowania socjologów, którzy badają zachowania ich klientów. I urbanistów. Ci boleją nad tym, że przejęły funkcje centrów miast. Niewielu jednak to dziwi. W centrach handlowych, w przeciwieństwie do centrów miast jest co robić.

Na zwartej powierzchni są sklepy, restauracje, kina, kręgielnie, banki, kantory, księgarnie. Centra dwoją się i troją, żeby nam było w nich dobrze. Sfera latem przyciągała klientów darmowymi koncertami, działa tu jeden z największych w Bielsku-Białej klubów muzycznych, w Galerii Jurajskiej melomani za darmo wysłuchają koncertów Filharmonii Częstochowskiej.

Funkcje centrum miasta przejęło też SCC. Choć oddalone o ok. 1 km od rynku, nie ma wątpliwości, że to tu jest centrum Katowic, które w ubiegłym roku odwiedziło 13 mln osób. Obecnie co miesiąc zagląda tu ok. 1 mln osób. To ponad trzy razy więcej niż wynosi liczba mieszkańców Katowic.

Galerie nie tylko przejmują funkcje centrów miast, ale stają się naszymi maszynami do życia. Nie wierzycie? To ewolucja idei "maszyn do mieszkania". Jej twórca Le Corbusier wymyślił po wojnie jednostkę mieszkaniową - miała być samowystarczalna, oprócz mieszkań, ze sklepami, przedszkolem, salą gimnastyczną, hotelem, a nawet basenem na dachu. I tak w katowickim SCC - oprócz sklepów, jest przedszkole i żłobek, kaplica, galeria, w kompleksie znajduje się też osiedle mieszkaniowe, a obok mają powstać biurowce Silesia Towers. Przed galerią będzie w przyszłości hotel.

Komentuje dr Ryszard Nakonieczny, redaktor naczelny kwartalnika "Archivolta"

Sfera w Bielsku-Białej:
Architektura kompleksu, który powstał w miejscu wyburzonych fabryk, podejmuje dialog z przeszłością. Odtworzono fragmenty dawnej zabudowy - w postaci elewacji dawnej kotłowni o charakterystycznych wielkich oknach zakończonych półokrągło. Są też oryginalne elementy jak np. herby miasta znalezione w trakcie prac budowlanych.

Agora w Bytomiu:
Jedynie gabarytami nawiązuje do otaczającej zabudowy. Jej elewacje nie wchodzą w relacje z otaczającymi budynkami pod względem form czy materiałów stanowiąc raczej opozycję wobec sąsiedztwa.
Jest to przykład architektury obcej w mieście o średniowiecznym rodowodzie i znakomitej architekturze okresu Republiki Weimarskiej.

Focus Park w Rybniku:
Kompleks jest przykładem rewitalizacji i przywrócenia mieszkańcom terenów dawnego browaru, położonego w samym centrum miasta. Wykorzystano powtórnie niektóre elementy zespołu jak np. komin (niestety skrócony), ceramiczne elewacje i otwory okienne w pierwotnych kształtach. Patrząc na obiekt nikt nie ma wątpliwości, że jest to obiekt postindustrialny.

Pogoria w Dąbrowie Górniczej:
Powstała w miejscu hali produkcyjnych Huty Bankowa. Z dawnego zakładu przetrwała m.in. willa Dezona, która pełniła funkcje posterunku policji. Inwestor twierdzi iż: "Centrum nawiązuje swoją architekturą do zabytkowego budynku kwatery policji". Niestety trudno zauważyć jakiekolwiek pokrewieństwo obu obiektów, czy to formalne, czy materiałowe.

Forum w Gliwicach:
Powstało na terenach dawnej Oberschlesische Chamottfabrik, po której nie pozostało nic. Żaden świadek pamięci. Architektura obiektu nie kontynuuje wątków industrialnych. Inwestor świadomie pominął przeszłość tego miejsca. Dziś prawie nikt nie pamięta o Zakładach Materiałów Ogniotrwałych, które kontynuowały tradycje dawnej pruskiej fabryki szamotu.

Galeria Jurajska w Częstochowie:
Powstała na obszarze starej papierni na Wyspie Kohna, którą całkowicie rozebrano, nie pozostawiając śladu po pierwotnym użytkowaniu terenu. Obiekt nie kontynuuje tradycji, wręcz zaciera swoją kosmopolityczną architekturą industrialną historię miejsca. Jest jednym z wielu podobnych centrów, które nie identyfikują się z charakterem terenu.

Silesia City Center:
Pozytywnym aspektem było pozostawienie trzech elementów architektury dawnej kopalni Eminencja: szybu Georg, budynku maszyny wyciągowej oraz budynku administracyjnego, w którym funkcjonował potem basen. Niestety - czwarty, nowy element - przestrzeń handlowa, to przykład kosmopolitycznej architektury bez żadnego regionalnego charakteru.

Stary Browar w Poznaniu:
Centrum Handlu Sztuki i Biznesu Stary Browar, to już - naszym redakcyjnym zdaniem - przykład galerii, której architekturę łatwo znieść, bo bezdyskusyjnie się podoba. Jej część znajduje się w oryginalnym budynku Browaru. Obiekt łączy w sobie cechy odnoszące się zarówno do historii, jak i nowoczesności. Lota

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto