Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1 Liga. Odra Opole nie sprostała roli faworyta i przegrała z GKS-em Jastrzębie

Wiktor Gumiński
Piłkarze Odry przegrali wiele pojedynków z ruchliwymi zawodnikami GKS-u. Poskutkowało to dwoma straconymi golami.
Piłkarze Odry przegrali wiele pojedynków z ruchliwymi zawodnikami GKS-u. Poskutkowało to dwoma straconymi golami. Mirosław Szozda
Piłkarze Odry Opole nie będą miło wspominać meczu 5. kolejki Fortuna 1 Ligi. Przegrała w nim bowiem u siebie z GKS-em Jastrzębie 1-2.

Patrząc na tabelę Fortuna 1 Ligi przed rozpoczęciem starcia w Opolu, łatwo można było wywnioskować, że to Odra przystępuje do niego jako faworyt. Dodatkowo, opolanie mieli coś do udowodnienia po ostatniej, wyjazdowej porażce 0-1 z Rakowem Częstochowa. Ale musieli pamiętać o tym, że choć GKS Jastrzębie przystępował do boju z zaledwie 2 punktami, wywalczył je właśnie w starciach z faworyzowanymi przeciwnikami - wspomnianym już Rakowem (2-2) oraz Chojniczanką Chojnice (0-0).

- Na pewno ekipa GKS-u będzie grać agresywnie, ponieważ przyjedzie od nich wielu kibiców, więc my też nie możemy odstawiać nogi - podkreślał w rozmowie z Odra TV obrońca Patryk Janasik.

By tchnąć nieco świeżości do wyjściowego składu Odry, jej trener Mariusz Rumak po raz pierwszy w tym sezonie posłał do boju od 1. minuty brazylijskiego lewego obrońcę Dudu Paraibę oraz hiszpańskiego napastnika Ivana Martina. Początkowego fragmenty spotkania zdecydowanie nie układały się jednak po myśli jego podopiecznych.

W ich poczynaniach panowała niewytłumaczalna nerwowość, skutkująca zarówno totalną niemocą w ofensywie, jak i wieloma błędami w defensywie. Po raz pierwszy „gorąco” w polu karnym gospodarzy zrobiło się w 11. minucie, kiedy Serafin Szota starł się z aktywnym ukraińskim pomocnikiem Faridem Alim. Zawodnik gości padł na murawę jak ścięty, ale gwizdek arbitra milczał jak zaklęty.

To był jednak pierwszy z kilku sygnałów ostrzegawczych dla miejscowych. Kolejny, jeszcze poważniejszy otrzymali po kwadransie gry, kiedy to piękny strzał Dawida Gojnego z około 30 metrów trafił w poprzeczkę. Ale chwilę później jastrzębianie byli już bardziej bezwzględni.

Mocną i precyzyjną wrzutkę Aliego z rzutu wolnego na gola celną główką zamienił bowiem Bartosz Jaroszek. Piłkarze GKS-u na tą bramkę zasłużyli i na tym wcale nie zamierzali poprzestać.

Kilkadziesiąt sekund później dosłownie centymetry dzieliły ich od tego, by podwyższyć prowadzenie. Ponownie serca kibiców Odry zadrżały po uderzeniu z dystansu Gojnego. Tym razem kopnął on piłkę po ziemi, a ta odbiła się od słupka.
Wraz z biegiem pierwszej połowy gracze z Opola próbowali się budzić, ale wychodziło im to bardzo niemrawo. Jedyne sytuacje bramkowe potrafili sobie wypracować po stałych fragmentach gry, ale oddane przez nich wówczas uderzenia trudno było nazwać naprawdę groźnymi.

Najlepiej świadczy o tym fakt, że bliżej trafienia raz jeszcze przed przerwą byli jastrzębianie, lecz w 37. minucie świetnym refleksem po technicznym strzale Kamila Jadacha wykazał się bramkarz Michał Szromnik. Jego vis a vis, Grzegorz Drazik, w pierwszych 45 minutach ani razu nie został zmuszony do poważniejszego wysiłku.

Widząc kompletną niemoc swoich zawodników, od początku drugiej połowy Rumak desygnował do boju Rafała Niziołka. Zmienił on niepewnego stopera Serafina Szotę, za którego do środka obrony przesunięty został Jakub Habusta.

Roszada ta nie odmieniła jednak gry Odry niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nadal kompletnie jej piłkarzom nie kleiło się kreowanie akcji, a jedyny celny strzał znów oddali po dośrodkowaniu z wolnego. Kopnięcie piłki przez Jakuba Modera było jednak zdecydowanie zbyt lekkie, by zaskoczyć Drazika. Na szczęście dla opolan, tak dużego zagrożenia jak wcześniej nie stwarzali już także przyjezdni. Tak było do 70. minuty.

Wówczas to bowiem GKS po raz drugi skutecznie wykorzystał apatię w szeregach swojego rywala. Gospodarze pozostawili w swoim polu karnym kompletnie niepilnowanego, mierzącego zaledwie 171 cm wzrostu Aliego, a ten idealną główką nie dał szans Szromnikowi na skuteczną interwencję.

Choć Odra leżała już wtedy na łopatkach, w jej szeregach znalazł się gracz, który potrafił ją poderwać do walki. Okazał się nim rezerwowy Sebastian Bonecki. Kilka minut po wejściu na boisko zachował stoicki spokój w polu karnym jastrzębian i płaskim strzałem przywrócił swojej ekipie nadzieję na uratowanie choćby punktu.

Dopiero w ostatnim kwadransie opolscy kibice obejrzeli taką grę swoich ulubieńców, jaką chcieliby oglądać od pierwszego gwizdka - odważną, pełną zaangażowania i woli walki. Na doprowadzenie do wyrównania piłkarzom Odry zabrakło już jednak czasu.

Odra Opole - GKS Jastrzębie 1-2 (0-1)
Bramki: 0-1 Jaroszek - 18., 0-2 Ali - 70., 1-2 Bonecki - 76.
Odra: Szromnik - Janasik, Baranowski, Szota (46. Niziołek), Dudu - Habusta - Janus, Moder (72. Bonecki), Czyżycki, Rybicki - Martin. Trener Mariusz Rumak.
GKS: Drazik - Kulawiak, Pacholski, Szymura, Gojny - Ali, Spychała, Jaroszek (57. Gancarczyk), Jadach (84. Szczęch) - Tront - Adamek (77. Żak). Trener Jarosław Skrobacz.
Żółte kartki: Baranowski, Czyżycki, Habusta - Gojny, Jaroszek, Farid, Spychała, Kulawiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fortuna 1 Liga. Odra Opole nie sprostała roli faworyta i przegrała z GKS-em Jastrzębie - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto