Cieszę się z tego, że Francuzi nie odpadli jeszcze z turnieju i nadal się liczą w grze. Jak słucham komentatorów i śledzę to, co się pisze w prasie, to sądzę, że wszyscy im życzą, aby jako mistrzowie świata pożegnali się z tą imprezą. Byłaby to wtedy wielka sensacja. Odnoszę wrażenie, że przygotowuje się teren pod nasze ewentualne niepowodzenie, bo jak odpaść, to w dobrym towarzystwie.
Po pierwsze Francja jeszcze nie odpadła, tak samo jak Polska. Po drugiej nie można chwalić ,Trójkolorowych", ale trzeba sobie powiedzieć, że się spotkali z dwoma zespołami, które były nastawione bardziej na to, aby im przeszkadzać niż normalnie z nimi walczyć. Podam prosty przykład. Francuzi grając z Urugwajczykami w dziesiątkę mieli 65 procent posiadania piłki. Sędzia odebrał Francuzom parę piłek. Boczni arbitrzy kilka razy ,podnieśli" urojone spalone, a realizatorzy transmisji nie pokazali nawet powtórek. Coś w tym musi być. Są to dla mnie co najmniej dziwne rzeczy. Liczę wciąż na aktualnych mistrzów świata w meczu z Danią. Wprawdzie nie zagra Henry, ale prawdopodobnie wystąpi Zidane i sądzę, że Francuzi są w stanie pokonać Duńczyków. Myślę też, że trener Lemerre wykaże większą odwagę i szybciej wystawi dwóch napastników. Faktycznie Trezeguet nadawał się do zmiany, ale jak na boisko wszedł Cisse to od razu coś się zaczęło dziać. Wtedy sobie pomyślałem, że gdyby Dugarry z Cisse zagrali w ostatnim kwadransie, kosztem jednego pomocnika, bądź obrońcy, to mogliby ten mecz wygrać.
W spotkaniu z Danią Senegalczycy potwierdzili, że nie są frajerami. Remis w tym meczu i wcześniejsze pokonanie Francji to o czymś świadczy, bo w końcu te dobre wyniki Senegalczycy osiągnęli w meczach z czołowymi europejskimi drużynami. Stawia ich to w bardzo korzystnym świetle. Myślę, że Senegal stać na to, żeby pokonać Urugwaj. Teoretycznie w finale może grać Senegal z Francją. Jeżeli Francuzi pokonają Duńczyków, to będzie się liczyć wynik bezpośredniego meczu i ,Trójkolorowi" wyjdą z grupy, a dalej wszystko się może zdarzyć.
W spotkaniu z Kamerunem piłkarze Arabii Saudyjskiej udowodnili, że potrafią grać. Ich wpadka w pierwszym spotkaniu była spowodowana tym, że trafili na bardzo dobrze usposobionych Niemców. Byli wtedy w dużym dołku, a grali w bardzo naiwny sposób. Teraz się odnaleźli i byli równorzędnym przeciwnikiem dla Kamerunu, pozostawiając po sobie dobre wrażenie. Drużyna Arabii Saudyjskiej jako pierwsza odpadła z turnieju, ale widać było, że nie są to frajerzy.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
