Dzikie wysypisko przy ulicy Stawiska w Katowicach
Straż miejska z Katowicach otrzymała kilka informacji o kierowcy furgonetki, który zwozi w rejon ulicy Stawiska gruz i odpady poremontowe. Wóz zarejestrowały zamontowane na miejscu kamery, jednak kierowca zaklejał taśmą numery rejestracyjne. Mundurowi obserwowali rejon dzikiego wysypiska przez dwa miesiące. Gdy auto po raz kolejny tu zajechało na miejscu pojawili się strażnicy miejscy.
- W trakcie rozmowy, kierowca stwierdził, że nic nie wie o procederze wyrzucania gruzu, ale przestrzeń ładunkowa jego samochodu wypełniona była odpadami budowlanymi. 51-latek stwierdził, że jedzie je zawieść do punktu odbioru odpadów – informuje katowicka straż miejska.
Funkcjonariusze z Zespołu Ochrony Środowiska mieli jednak nagrania z ukrytej kamery, na których było widać, że ta sama furgonetka już w tym miejscu była i wówczas wyrzucano z niej gruz. Gdy 51-letni kierowca zobaczył film przyznał się zarzucanych mu czynów.
- Został ukarany dwoma mandatami karnymi w kwocie po 500 złotych. Strażnicy nadal pracują nad ustaleniem danych personalnych dwóch wspólników 51-latka. Mężczyzna twierdzi, że „zabrał ich z ulicy do pomocy przy pozbyciu się śmieci” - dodają mundurowi.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?