- Po tym lesie jako dziecko biegałam boso, zresztą moje dzieci też. Tymczasem działkowcy wyrzucają tu odpady ze swoich pięknych zadbanych ogródków. Na ogródkach działkowych nie ma ubikacji, nie ma kontenerów - alarmuje pani Urszula. Pisze o ogródkach działkowych przy ulicy Partyzantów.
To kolejny już przykład zaśmiecania katowickich lasów. Inna nasza Czytelniczka alarmuje, że podobny los - los wysypiska - spotkał las w Murckach. - Kilkanaście metrów od ulicy Kubisty i Piernikarczyka - twierdzi pani Joanna. Ale nie tylko tu wyrzucamy nasze śmieci.
Zasypane plastikowymi workami i wszelkiego typu odpadami są lasy wzdłuż trasy na Tychy, na wysokości Giszowca.
Ustronne miejsca mają pecha. Dzikie wysypisko znaleźliśmy też na ulicy Żeliwnej. Swoją siedzibę ma tu kilkanaście firm, są ogródki działkowe, a obok jest jeszcze miejskie kąpielisko, na którym za kilka miesięcy w najlepsze ruszy sezon, tymczasem okolica przypomina śmietnisko. Są tu porzucone opony - te akurat szybko znikają, są też butelki oraz zwykłe worki wypełnione po brzegi.
Wszystkie zgłoszenia znajdziesz na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie dzikie wysypiska i ekologiczne bomby.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?