Działacze zastanawiali się, jak wyprowadzić hokej z kryzysu

Bolączek polskiego hokeja jest bardzo wiele. To o nich dyskutowali w poniedziałek kierownictwo PZHL Zenon Hajduga i wiceprezes oraz działacze GKS Tychy, Zagłębia Sosnowiec, Naprzodu Janów, Polonii Bytom, JKH Czarne Jastrzębie i HC GKS Katowice. Debata odbyła się w tyskiej redakcji "Gazety Wyborczej".

W trakcie spotkania szef Naprzodu Janusz Grycner zaapelował o stworzenie regionalnego programu rozwoju tej dyscypliny sportu.

- Może taki program da początek programowi ogólnopolskiemu? O ile łatwiej byłoby rozmawiać z potencjalnymi sponsorami, gdyby hokej był obecny w wielu punktach całej Polski?! - powiedział Grycner, któremu wtórował prezes tyskiego GKS Andrzej Skowroński: - Prawda jest taka, że się nie potrafimy zorganizować. Polska Liga Hokejowa powstała w bólach i nadal nie ma do niej przekonania.

PLH chce od nowego sezonu przejąć rozgrywki ekstraligi. Zgodę na to już wcześniej wyraził zarząd PZHL. - Związek przekaże spółce rozgrywki ligowe dopiero wtedy, kiedy będzie ona do tego przygotowana pod względem formalno-prawnym i finansowym. Na razie na pewno nie jest - oświadczył prezes PZHL Zenon Hajduga.

W tej chwili nawet nie wszystkie kluby grające w ekstralidze są członkami PLH. - Od dwóch lat nie możemy się doprosić o przyjęcie - przyznał prezes Zagłębia Sosnowiec Tomasz Pawłowski. Udziałowcem PLH nie jest także Naprzód.

- Problemem jest to, że praktycznie nie ma hokeja w telewizji. I dlatego takiego produktu nikt nie kupi, a rozmowy z potencjalnymi sponsorami ligi spełzły na niczym - stwierdził wiceprezes PLH Rafał Pstrucha, który - żeby ratować spółkę przed bankructwem - sam został jej sponsorem.

Pokazujący w tym sezonie rozgrywki ligowe kanał TVP Sport ruszył dopiero w listopadzie i na razie ma niewielką oglądalność. Niedzielne spotkania rozpoczynającego się w lutym play off będą jednak pokazywane w TVP 3. - Pamiętajmy o tym, że 8 lat zabiegaliśmy o stację, której nie trzeba by było płacić za transmisje - podkreślił prezes Hajduga i dodał, że w nowym sezonie transmisji ma być znacznie więcej.

Mimo kontrowersji związanych z dokonanym przed sezonem powiększeniem ekstraligi, nowa formuła rozgrywek okazała się ciekawa. - Do końca sezonu zasadniczego pozostały jeszcze dwie kolejki i każdy ciągle jeszcze o coś walczy - stwierdził Janusz Gryncer z Naprzodu, a Andrzej Skowroński z Tychów dodał: - Liga jest ciekawsza pod względem sportowym, bo nie ma w niej dominacji jednej czy dwóch drużyn, a konkurencja jest większa.

Klubowi działacze zgodni byli w tym, że w przyszłości zmiany regulaminu rozgrywek powinny być dokonywane z przynajmniej rocznym wyprzedzeniem, a zmiana reguł gry w jej trakcie jest niedopuszczalna, co mocno akcentował prezes Polonii Bytom Mariusz Wołosz. Związek dąży natomiast do pełnej profesjonalizacji ekstraligi, w której w przyszłości miałoby grać tylko 6 klubów o statusie sportowych spółek akcyjnych.

- Musimy stworzyć produkt o nazwie liga hokejowa, bo nikt za nas tego nie zrobi. Dopiero kiedy będzie on atrakcyjny możemy starać się przyciągnąć do rozgrywek sponsora - stwierdził prezes Naprzodu Janusz Grycner.

W trakcie spotkania sporo gorzkich słów padło pod adresem sędziów, na których narzekają wszystkie kluby, a mimo to będących jedyną grupą w polskim hokeju mającą na bieżąco regulowane wszystkie płatności. Wszyscy uczestnicy debaty byli zgodni, że przyszłość hokeja zależy głównie od dobrego szkolenia młodzieży, które trzeba jak najszybciej zintensyfikować. Wiceprezes JKH Czarne Jastrzębie Andrzej Frysztacki nawoływał do skorzystania w tym względzie ze sprawdzonych czeskich wzorców.