Grzegorz Proksa (Polish Boxing Promotion) zdobył dwa pasy młodzieżowego mistrza świata wagi średniej i to niezwykle prestiżowych federacji WBC i IBF. Pochodzący z Mysłowic pięściarz w angielskim Hartlepool przez tko w siódmej rundzie pokonał Belga Kennetha van Eesvelde'a.
- To był trudny przeciwnik, ale od początku kontrolowałem to, co działo się w ringu. Mały problem pojawił się dopiero wtedy, kiedy doznałem kontuzji lewej ręki. W ostatnich dwóch rundach właściwie nie mogłem już nią uderzać. Wtedy pojedynek nie wyglądał już tak, jak sobie to planowałem. Tym bardziej jestem szczęśliwy, że zakończyłem go przed czasem - stwierdził pięściarz.
Polak (21 lat, 6 zwycięstw, bez porażki) od początku ostro zaatakował rywala (22 lata, 5 wygranych, 3 remisy, teraz poniósł pierwszą porażkę), bijąc go sierpowymi z obu rąk w tułów i w głowę.
- Byłem świetnie przygotowany kondycyjnie, dużo dały mi sparingi z przygotowującym się do walki o mistrzostwo świata IBO, Mihaly Kotaiem. Biłem się z nim po kilkanaście rund dziennie. To miała być walka mojego życia, nie mogłem niczego zaniedbać - przyznał Proksa.
Belg szybko zainkasował kilka mocnych ciosów, po których nie był w stanie przejąć kontroli nad wydarzeniami. Już w czwartej rundzie Proksa rozbił mu łuk brwiowy, a po jednym z uderzeń niemal wypadł z ringu. W siódmym starciu rana była już tak głęboka, że sędzia postanowił odesłać van Eesvelde'a do narożnika. - Teraz Grzegorza czeka trochę odpoczynku, a później przyjdzie czas na obronę tytułu - stwierdził jego menedżer Krzysztof Zbarski.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?