Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duże prędkości nie na śląskich torach

Michał Wroński
Za kilka lat pociągi z Katowic do Krakowa mają mknąć 160 kilometrów na godzinę, a na trasie do Warszawy jeszcze szybciej. Tylko w samym centrum aglomeracji po staremu będą się wlec po zdezelowanych torowiskach. Ich modernizacja kosztowałaby majątek, a zysk byłby niewielki - tłumaczą kolejarze.

Prezes Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański, który z wiceministrem infrastruktury Juliuszem Engelhardtem spotkał się wczoraj z dziennikarzami na katowickim dworcu, nie ukrywał, że stan torowisk jest fatalny.

- Od kilkunastu lat pieniądze szły głównie na budowę dróg, a infrastruktura kolejowa ulegała postępującej degradacji. Żeby teraz doprowadzić ją do europejskiego poziomu, będziemy potrzebowali 15 lat - przyznał prezes Szafrański.

Zapowiedzią zmian na lepsze miała być przeprowadzona w tym roku modernizacja Centralnej Magistrali Kolejowej prowadzącej z Zawiercia do Warszawy. Za sprawą katowickiego zakładu PLK wyremontowano też torowiska między Dąbrową Górniczą a Katowicami Zawodziem. Efekt? Przejazd z Górnego Śląska do stolicy zajmuje dziś około 2,5 godz. (o ok. 20 minut krócej niż rok temu). Zapowiadane na przyszły rok kolejne remonty mogą okresowo ponownie wydłużyć czas przejazdu o 10-15 minut, ale w ciągu dwóch lat CMK przystosowana będzie do jazdy z prędkością ponad 200 km/godz. ( trzeba zastąpić wiaduktami skrzyżowania z drogami i wprowadzić elektroniczny system kontroli maszynisty). - Myślimy nad związaniem CMK z systemem kolei dużych prędkości, gdzie pociągi osiągałyby prędkość 300 kilometrów na godzinę - tłumaczył szef PLK.

Inwestycje szykują się też na liniach z Gliwic do Opola i z Katowic do Krakowa. Na tej pierwszej PLK chce w przyszłym roku rozpocząć modernizację na trasie przez Strzelce Opolskie, aby docelowo poprowadzić tędy szybkie połączenie z Górnego Śląska do Wrocławia (zrezygnowano z wariantu przez Kędzierzyn-Koźle ze względu na duże obciążenie tego odcinka ruchem towarowym). Nieco później ma ruszyć lifting trasy do Krakowa, której obecny stan sami kolejarze określają jako agonalny (pokonanie 75 km zajmuje blisko dwie godziny). Inwestycja będzie finansowana z unijnych środków w ramach programu Infrastruktura i Środowisko. W przyszłym roku będą ogłoszone przetargi, dwa lata później pociągi powinny już mknąć do Krakowa 160 km/godz. Dobrych wieści szefostwo PLK nie przywiozło natomiast dla pasażerów, którzy jeżdżą pociągiem w obrębie samej aglomeracji i klną na żółwie tempo takiej podróży (osobowy z Gliwic do Katowic jedzie ok. 35 minut).

- Nie stać nas na przeprowadzenie modernizacji tego odcinka. Jest dużo estakad, nie bardzo jest gdzie przesunąć tory, bo ugrzęźlibyśmy w wymaganiach środowiskowych, a koszty sięgnęły kilkuset milionów - powiedział Zbigniew Szafrański. Jego zdaniem wątpliwy jest również sens takiego remontu. - Z Sosnowca do Gliwic pociągi jadą 30 minut, po modernizacji w 24 minuty. Pociągi osobowe by tego nie odczuły, bo nie miałyby się kiedy rozpędzić - dodaje.

Na remont linii kolejowych w regionie potrzeba 3 mld zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto